Nantes w gonitwie za czołówką Ligue 1

Andrei Girotto
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Andrei Girotto

Sobotnie zmagania w ramach 11. kolejki Ligue 1 wystartowały od pojedynku FC Nantes – Clermont. To był prawdziwy mecz walki. Oprócz ostrej gry i dwóch czerwonych kartek, zobaczyliśmy również gole. Ostatecznie komplet punktów padł łupem Kanarków 2:1 (1:0), co pozwoliło gospodarzom dogonić już czwartą drużynę w tabeli.

Arbiter miał sporo pracy do przerwy

Początek rywalizacji nie zapowiadał niczego dobrego. Na starcie Nantes wolało skupić się na zadaniach defensywnych. Clermont jednak słabo radziło sobie przy piłce, czego dowodem są statystyki z pierwszej połowy. Tegoroczny beniaminek utrzymywał się dłużej przy piłce, ale zdołał oddać tylko strzał i to w dodatku niecelny.

Niezwykle gorąco zrobiło się po upływie drugiego kwadransa. Wówczas sędzia wyrzucił z boiska jednego z graczy gości. Mowa o Johanie Gastien, który brutalnie sfaulował Adrei Girotto. Od tego momentu Clermont musiało rywalizować w osłabieniu. Właśnie ten aspekt kapitalnie wykorzystał Girotto, który dziewięć minut po całym zdarzeniu, wpakował piłkę do siatki. Brazylijczyk popisał się świetnym uderzeniem z dystansu, przy którym golkiper mógł tylko patrzeć jak piłka wpada do jego bramki.

Co ciekawe, radość Nantes trwała niezwykle krótko. Kilka chwil później arbiter odesłał przedwcześnie do szatni zawodnika Kanarków. Nerwów na wodzy nie utrzymał Sebastien Corchia, który na dużej szybkości wpadł z wyprostowaną nogą w kostki rywala.

Sporo emocji w drugiej połowie

Z racji, że obie ekipy miały na boisku o piłkarza mniej, nie mogliśmy narzekać na nudę. Starcie zrobiło się otwarte, natomiast futbolówka zaczęła krążyć od bramki do bramki.

Zaraz po wznowieniu rywalizacji Mohamed Bayo huknął nie do obrony z dystansu. Strzał był na tyle precyzyjny, że piłka wleciała do siatki tuż obok lewego słupka. Z upływem kolejnych minut przypominał się scenariusz z przed przerwy. Nagle tempo zwolniło i znów byliśmy świadkami twardej walki w środku pola.

Z marazmu wyciągnęło nas trafienie Ludovica Blasa. Pomocnik świetnie wyszedł do zagrania z boku boiska i głową zapewnił komplet punktów swojej drużynie. Tym sposobem Nantes na chwilę awansowało na piątą lokatę w tabeli, potwierdzając przy tym aspiracje do walki o europejskie puchary.

Komentarze