Lech przełamał klątwę Karabacha. Mistrz Polski bliżej Ligi Mistrzów [WIDEO]

Mikael Ishak
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Mikael Ishak

Trzykrotnie do tej pory polskie zespoły rywalizowały z Karabachem Agdam w eliminacjach do europejskich pucharów. Za każdym razem toi zespół z Azerbejdżanu był lepszy. O przełamanie tej klątwy walczy Lech Poznań, który po pierwszym meczu eliminacyjnym jest bliższy awansu do kolejnej rundy kwalifikacji. Mistrz Polski w Poznaniu wygrał z Karabachem 1:0 po bramce Mikaela Ishaka.

  • Karabach to drużyna doświadczona w europejskich pucharach
  • Mistrz Azerbejdżanu prowadził grę, ale to Lech zakończył mecz ze zwycięstwem
  • Kolejorz wygrał 1:0 i do Agdam na rewanżowe starcie pojedzie ze skromną zaliczką

Szczęście uśmiechnęło się do Lecha w pierwszej połowie

Trudny rywal trafił się Lechowi Poznań na starcie eliminacji do Ligi Mistrzów. Karabach Agdam to drużyna doświadczona w europejskich pucharach i to doświadczenie było odczuwalne już od pierwszych minut meczu w Poznaniu. To piłkarze gości dłużej utrzymywali się przy piłce i starali się stwarzać zagrożenie konstruując powolne ataki pozycyjne. Zawodnicy Kolejorza w pierwszej odsłonie meczu mieli spore problemy z wymianą kilku podań i utrzymywaniem się przy piłce. 

Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy Lech Poznań przeprowadził znakomitą akcję, która zakończyła się bramką. Piłkę w polu karnym rywali otrzymał Joao Amaral, który przytomnie odegrał ją do boku, do Pereiry. Ten posłał płaską wrzutkę, a piłkę do bramki strzeżonej przez Mahammadaliyeva wpakował Mikael Ishak.

Śmielsze ataki Kolejorza po przerwie

W 66 minucie znakomitą okazję do podwyższenia prowadzenia zmarnowali gospodarz. Piłkę w polu karnym otrzymał Szymczak, którego strzał odbił bramkarz Karabacha. Futbolówka trafiła do Skórasia, jednak 22-latek nie zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki. Próbował odgrywać ją jeszcze do Ishaka, ale jego intencję odczytali obrońcy rywali.

W 73 minucie groźnie zrobiło się pod bramką Lecha, gdy po błędzie obrońców piłkę przejęli rywali. Mocny strzał oddał Abdellah Zoubir, ale na posterunku był Artur Rudko, który przeniósł uderzenie nad poprzeczkę. Piłkarze trenera van den Broma w ostatnim kwadransie umiejętnie oddalali grę od własnego pola karnego i nie pozwalali rywalom na kreowanie groźnych sytuacji. Lech zasłużenie dowiózł prowadzenie do końca i przed rewanżem znajduje się w komfortowej sytuacji.

Komentarze