Kroos wyjaśnił powody nerwowego zachowania po finale LM

Toni Kroos
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Toni Kroos

Po finale Ligi Mistrzów, Toni Kroos zaatakował dziennikarza stacji ZDF, za pytanie o zdecydowaną przewagę Liverpool FC w ciągu 90 minut rywalizacji. Po kilku dniach od tamtych wydarzeń, pomocnik Realu Madryt wyjaśnił, dlaczego zareagował tak nerwowo.

  • Toniemu Kroosowi nie spodobało się, że dziennikarz nie potrafił docenić zwycięstwa Realu
  • W rozmowie z bratem w podcaście Einfach mal luppen, że finały się wygrywa, a nie ładnie w nich gra
  • Podkreślił również, że zgadza się z tezą, że Liverpool FC był lepszym zespołem w finale

Kroos zaatakował dziennikarza

Przypomnijmy, że w decydującym starciu o Puchar Ligi Mistrzów na Stade de France, Liverpool FC miał przygniatającą przewagę. The Reds oddali na bramkę Realu Madryt aż 23 strzały, z czego 9 było celnych. Dla porównania Królewskich stać było jedynie na trzy uderzenia, z których celne było tylko jedno. Padł po nim jednak zwycięski gol Viniciusa Juniora, dzięki czemu Los Blancos wywalczyli po 14. w historii najcenniejsze europejskie trofeum.

I właśnie o tą przewagę rywali, zapytał dziennikarz stacji ZDF, Toniego Kroosa. Pomocnik Realu jednak zamiast odpowiedzieć, zaatakował przedstawiciela niemieckiej telewizji publicznej. – Miałeś 90 minut na wymyślenie sensownych pytań, a potem pytasz mnie o takie g****? To szaleństwo. Nic dziwnego, że grając z Liverpool FC ma się problemy. Co to zapytanie? To jest finał, a nie faza grupowa – rzucił wyraźnie poddenerwowany.

W podcaście Einfach mal luppen, w którym co tydzień omawia wraz z bratem Feliksem najważniejsze futbolowe wydarzenia, tak wyjaśnił motywy swojego zachowania.

Przeczytaj również: Wielkie emocje w finale. Real Madryt z pucharem Ligi Mistrzów! [WIDEO]

Real nie mógł dominować przez 90 minut

Możesz zapytać: jak wyglądał ten mecz z twojej perspektywy. Nie powiedziałbym oczywiście, że postawiliśmy ich pod ścianą od pierwszej do ostatniej minuty. Jestem pierwszym, który powie, że mecz był wyrównany, ale nieco więcej szans miał Liverpool. Niemniej, wygraliśmy to spotkanie, tak jak większość w ostatnim czasie. Zamiast tego usłyszałem jednak, że zwyciężyliśmy niesprawiedliwie. G**** mnie to obchodzi, w finale trzeba wygrać – stwierdził.

W tym czasie byłem po prostu wkurzony na niego. Zmuszeni byliśmy bowiem przejść przez dwie czy trzy fazy presji w czasie meczu, ale to normalne. Czego w takiej sytuacji oczekujesz, że będziemy w stanie przez 90 minut zdominować Liverpool? Przecież to drużyna światowej klasy. Musieliśmy ich pokonać i właśnie to zrobiliśmy – dodał.

Przeczytaj również: Real Madryt finalizuje rozmowy ws. reprezentanta Francji

Komentarze