Wielkie emocje w finale. Real Madryt z pucharem Ligi Mistrzów! [WIDEO]

Liverpool FC - Real Madryt
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Liverpool FC - Real Madryt

Real Madryt tegorocznym triumfatorem Ligi Mistrzów. Królewscy po raz czternasty w swojej historii sięgają po najważniejszy puchar w piłce klubowej. Podopieczni Carlo Ancelottiego po bardzo emocjonującym spotkaniu pokonali Liverpool 1:0. Jedynego gola w tym spotkaniu na wagę zwycięstwa zdobył w 59. minucie Vinicius Junior.

  • Real Madryt po raz czternasty w swojej historii wygrywa Ligę Mistrzów
  • Liverpool mimo wielu znakomitych okazji nie zdołał ani razu pokonać Courtoisa
  • Vinicius Junior strzelcem jedynego gola w finale Ligi Mistrzów

Real Madryt wygrał ósmy finał Ligi Mistrzów z rzędu

Mecz rozpoczął się z 36-minutowym opóźnieniem wynikających z zamieszek wokół stadionu. Wielu kibiców miało problem z dotarciem na Stade de France. Część fanów próbowała dostać się na trybuny z fałszywymi biletami, inni przeskakiwali przez ogrodzenie. Policja użyła gazu łzawiącego. Więcej o tym zdarzeniu można przeczytać TUTAJ.

Pierwsza połowa była bardzo intensywna, choć nie oglądaliśmy zbyt wielu ciekawych okazji podbramkowych. Atakował głównie Liverpool, który częściej utrzymywał się przy piłce. Na bramkę Realu uderzali między innymi Salah, Mane czy Thiago, jednak za każdym razem bezskutecznie.

Real cofnął się do głębokiej defensywy. Z początku Królewscy mieli spore problemy, aby wymienić większą ilość podań. Z czasem jednak spotkanie bardziej się wyrównywało, choć wciąż przewagę mieli The Reds. Mimo to wydawało się, że podopieczni Carlo Ancelotti kontrolują boiskowe wydarzenia nie dopuszczając do groźniejszych sytuacji pod własną bramką. Jednak w akcje ofensywne Los Blancos nie angażowali zbyt dużej ilości zawodników, a największe zagrożenie próbowali stwarzać Benzema oraz Vinicius.

Najciekawszą sytuację w tej część gry oglądaliśmy tuż przed przerwą. Dobre podanie w pole karne otrzymał Benzema, który ładnie zwiódł Robertsona, jednak potem nastąpiła seria kiksów. Najpierw Francuz źle trafił w piłkę, następnie Konate przeszkodził sobie nawzajem z Alissonem, po czym futbolówka odbita od innego gracza The Reds ponownie trafiła pod nogi napastnika Realu. Benzema pewnym strzałem z kilku metrów umieścił piłkę w siatce, ale asystent podniósł chorągiewkę i arbiter główny tego spotkania odgwizdał spalonego. Sytuacja była jeszcze analizowana przez VAR, ale decyzję o spalonym podtrzymano. Na przerwę do szatni zawodnicy obu drużyn schodzili przy bezbramkowym remisie.

Vinicius Junior daje Realowi wymarzony puchar

Duga część spotkania rozpoczęła się bardzo podobnie, jak pierwsza. Znów przewagę osiągnęli gracze Liverpoolu. Świetną sytuację w polu karnym Courtoisa miał Salah, jednak jego strzał został zalokowany. Gdy wydawało się, że dominacja The Reds będzie coraz większa Real objął prowadzenie w tym spotkanie. Jedna z niewielu akcji Królewskich w tym spotkaniu przyniosła Los Blancos bramkę. Valverde dośrodkował ze skraju pola karnego do niepilnowanego na piątym metrze Viniciusa, który nie miał żadnych problemów z pokonaniem Alissona.

Wynik spotkania zdeterminował kolejne minuty tego starcia. Liverpool ruszył z kolejnymi atakami, natomiast Królewscy przede wszystkim skupili się na bronieniu dostępu do własnej bramki od czasu do czasu próbując kontratakować. W 69. minucie kolejną znakomitą okazję miał Salah, ale po raz kolejny dobrze w bramce Realu Madryt spisał się Courtois.

W kolejnych minutach znów fantastycznie interweniował bramkarz Realu Madryt, który utrzymywał Królewskich na jednobramkowym prowadzeniu. Trzeba przyznać, że Belg rozgrywał znakomite spotkanie i był jednym z lepszych, jak nie najlepszym zawodnikiem ekipy z Madrytu. Liverpool napierał, ale nie potrafił znaleźć drogi do bramki podopiecznych Carlo Ancelottiego.

W 83. minucie o losach spotkania mogli przesądzić piłkarze z Madrytu, którzy jednak nie potrafili wykorzystać znakomitej kontry trzech na dwóch. The Reds uratował w tej sytuacji dobrze interweniujący na przedpolu Alisson. Liverpool do ostatnich minut spotkania próbował odwrócić losy tego spotkania, jednak bezskutecznie. Podopieczni Jurgena Kloppa mimo wielu dobrych okazji nie zdołali ani razu pokonać Courtoisa.

Real Madryt po raz czternasty w swojej historii wygrał puchar Ligi Mistrzów!

Komentarze

Comments 2 comments

Stary odwieczny w LaLiga rywal umiejętnością, doświadczeniem wprawia w zadziwienie pędziwiatrów Kloppa; skarby w składzie, mistrz na ławce, 4/ 2/ 1 zwycięski, nawet słupki dla nich grają. Niejeden prezydent chciałby kopiować.