Skromny Benzema. “Pokazaliśmy, czym jest Real Madryt”

Karim Benzema
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Karim Benzema

Karim Benzema był niekwestionowanym bohaterem środowego meczu pomiędzy Chelsea a Realem Madryt (1:3). Po meczu Francuz przyznał, że tego dnia jego zespół pokazał swoją najlepszą wersję.

  • Real Madryt wygrał z Chelsea na wyjeździe (3:1) w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów
  • Wszystkie trzy bramki dla Królewskich strzelił Karim Benzema
  • Po meczu Francuz docenił kolegów z drużyny i powiedział, że pokazali rywalom, czym jest gra w białej koszulce

“Ancelotti to jeden z najlepszych trenerów na świecie”

Środowy mecz pomiędzy Chelsea a Realem Madryt miał jednego bohatera. Karim Benzema zdobył dwa gole w pierwszej połowie, po czym po przerwie skompletował hat-tricka. Francuz goni w klasyfikacji strzelców wszech czasów w Lidze Mistrzów Roberta Lewandowskiego.

Chciałbym utrzymać te emocje na jak najdłużej. Takie wieczory są magiczne, podobnie jak ten przeciwko Paryżowi na Santiago Bernabeu. Wyszliśmy na boisko, by pokazać, czym jest Real Madryt. Sprawy potoczyły się dla nas dobrze, bo świetnie graliśmy od pierwszej do ostatniej minuty. Myślę, że nasza drużyna prezentuje się dobrze. Walczymy do końca – powiedział Francuz.

Snajper następnie wyjawił, z którego trafienia jest najbardziej zadowolony.

Ze wszystkich trzech! Wszystkie były bardzo ważne, ale najbardziej cieszyłem się z trzeciego, bo w pierwszej połowie zmarnowałem jedną okazję. Ciągle chodziło mi to po głowie. Na szczęście pojawiła się kolejna sytuacja i ją wykorzystałem. Jestem bardzo zadowolony – powiedział Benzema. – Zawsze powtarzam, że mamy jednego z najlepszych trenerów na świecie. Mocno w niego wierzymy – dodał.

Francuz jest liderem swego zespołu. To on prowadzi go do mistrzostwa Hiszpanii, a także do coraz pewniejszego półfinału Ligi Mistrzów. W tym sezonie strzelił już 37 bramek w 36 meczach! Do tego zanotował trzynaście asyst.

Czytaj więcej: Szok w Londynie! Benzema zakpił z Chelsea i przeszedł do historii [WIDEO].

Komentarze