- Pierwszy mecz w Poznaniu zakończył się wygraną Lecha 3-1
- W rewanżu Kolejorz pokonał Żalgiris Kowno 2-1
- John van den Brom sugeruje, że zespół musi się jeszcze poprawić
Kolejorz z pewnym awansem
W zeszłym tygodniu Lech zdominował Żalgiris Kowno w Poznaniu, wygrywając 3-1. Druga połowa była rozgrywana na zdecydowanie mniejszej intensywności, dlatego polski zespół nie powiększył swojego dorobku strzeleckiego. Na Litwę jechał natomiast, aby dopełnić formalności.
John van den Brom postawił w rewanżu na kilku rezerwowych, którzy do tej pory nie grali często. Pomimo tego, Żalgiris Kowno nie był w stanie zagrozić Lechowi, który zwyciężył na wyjeździe 2-1. Szkoleniowiec podsumował występ trzeciej drużyny poprzedniego sezonu Ekstraklasy.
– Jesteśmy szczęśliwi ze zwycięstwa. Przylecieliśmy tutaj, by wygrać i awansować do kolejnej rundy. To najważniejsze, bo to gramy w piłkę, żeby zwyciężać. Mieliśmy trochę swoich problemów, ale w odpowiednim momencie przyszedł stały fragment gry, który zakończył się golem. To pozwoliło zawodnikom opanować sytuację na boisku i to, co się działo na murawie.
– Nie musiałem dziś motywować mojej drużyny, moi piłkarze zawsze grają po to, aby wygrać. Nie gramy jeszcze na takim poziomie, na jakim chcielibyśmy być. Ten sezon tak naprawdę dopiero się dla nas zaczyna, musi minąć jeszcze trochę czasu, zanim będziemy na poziomie, na którym chcielibyśmy być.
– Dwa mecz z Żalgirisem, dwa zwycięstwa, bez kontuzji, bez głupich żółtych kartek. Kończymy ten dwumecz i teraz zmierzymy się ze Spartakiem Trnawa. Myślimy powoli o tym rywalu, ale teraz przed nami ligowe spotkanie. Mamy nadzieję, że w tym miesiącu czeka nas wiele takich ważnych starć, bo to oznacza, że gramy dalej w europejskich pucharach – podsumował.
Zobacz również: Runjaic uspokaja: jestem pewien, że się poprawimy
Komentarze