Deschamps okazał zaufanie Griezmannowi

Antoine Griezmann
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Antoine Griezmann

Didier Deschamps okazał zaufanie Antoine’owi Griezmannowi, który dopiero we wtorek zanotował pierwszą bramkę po powrocie do Atletico Madryt.

  • Antoine Griezmann nie zanotował wymarzonego powrotu do Atletico Madryt
  • W pierwszych pięciu meczach nie zanotował ani bramki, ani asysty. Przełamał się dopiero w starciu z Milanem
  • Zaufanie swojej gwieździe okazał selekcjoner reprezentacji Francji, Didier Deschamps

Deschamps: Griezmann potrzebuje czasu w Atletico

Antoine Griezmann dołączył do Atletico Madryt w ostatnich godzinach letniego okna transferowego. Wcześniej Francuz nie notował dobrych występów w Barcelonie, ale jego udana przeszłość w zespole ze stolicy kazała wierzyć, że błyskawicznie powróci do wysokiej dyspozycji. Niestety, w pierwszych czterech spotkaniach na Wanda Metropolitano napastnik nie zanotował gola ani asysty, nie przekonywał też samą grą. Dopiero w starciu z Milanem wszedł z ławki i dał odpowiedni impuls drużynie, strzelając wyrównującą bramkę. W obronie swojego podopiecznego stanął selekcjoner reprezentacji Francji.

U nas jest niezwykle skuteczny, wystarczy spojrzeć na statystyki. Nigdy nie jest łatwo wejść do klubu, który wcześniej funkcjonował naprawdę dobrze. Jego ostatni mecz z Milanem pokazał, że Antoine idzie w dobrym kierunku. Cieszy się, że wrócił do Madrytu. Teraz musi się przyzwyczaić do innego systemu oraz nowych kolegów. Griezmannowi towarzyszą wielkie oczekiwania, ale znając jego odporność psychiczną, nie sprawia mu to problemów – powiedział Didier Deschamps na konferencji prasowej.

Teraz przed Griezmannem wyjątkowe starcie. W tę sobotę na Wanda Metropolitano przyjedzie klub, z którego jest wypożyczony. Barcelona znajduje się w wielkim dołku i triumf nad panującymi mistrzami dałby spory zastrzyk morale. Francuz zrobi jednak wszystko, by to gospodarze wyszli górą z hitu La Ligi.

18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin

Zobacz również: Barcelona podjęła decyzję ws. Koemana.

Komentarze