Superpuchar Hiszpanii: Athletic odarty z marzeń przez Real Madryt [WIDEO]

Karim Benzema
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Karim Benzema

Real Madryt wygrał rozgrywany w Arabii Saudyjskiej turniej o Superpuchar Hiszpanii. Zespół Carlo Ancelottiego pokonał 2:0 Athletic Bilbao.

Real mógł liczyć na weterana

Piłkarze Realu Madryt mimo konieczności grania dogrywki, mieli dzień więcej odpoczynku przed finałem Superpucharu Hiszpanii, niż Athletic Bilbao. Było to nie bez znaczenia. Królewscy od samego początku zaznaczyli, że to oni będą w tej potyczce stroną przeważającą.

Zespół Carlo Ancelottiego zdominował statystykę posiadania piłki (60 do 40). Dzięki temu gracze ze stolicy Hiszpanii mogli kontrolować tempo spotkania. Real chciał dość szybko objąć prowadzenie, więc do przerwy oddał kilkanaście strzałów. Tylko trzy były jednak celne.

Królewscy pierwszego gola strzelili w 38. minucie, gdy Rodrygo ruszył z akcją prawą stroną, wbiegł w szesnastkę, a następnie wycofał piłkę do Luki Modricia. Chorwat przymierzył perfekcyjnie w prawy róg bramki i zapewnił swoje drużynie prowadzenie 1:0 do przerwy.

Liderzy przypieczętowali sukces

Po zmianie stron Athletic był bardziej aktywny. Baskowie dość często gościli w szesnastce przeciwnika. Niemal za każdym razem można było odnieść wrażenie, ze Real ma pełną kontrolę na boiskowymi wydarzeniami, wiec gola i tak nie będzie. Scenariusz ten sprawdził się.

Siedem minut po wznowieniu gry w drugiej połowie, Real wygrywał już różnicą dwóch trafień. Sędzia podyktował rzut karny dla Królewskich za zagranie ręką jednego z piłkarzy Athletiku. Z jedenastu metrów nie pomylił się Karim Benzema.

W 87. Minucie arbiter główny po raz drugi wskazał na wapno. Tym razem futbolówkę dłonią zatrzymał Eder Militao. Brazylijczyk otrzymał czerwoną kartkę i sprawił, ze Raul Garcia mógł zdobyć kontaktową bramkę. Do tego nie dopuścił jednak rewelacyjnie interweniujący Thibaut Courtois. Belg rzucił się w lewo, ale został nogę na środku i pozbawił Basków nadziei na odwrócenie losów meczu, który 2:0 wygrał Real Madryt.

Komentarze