Kolejny kapitalny mecz rozegrał w nocy Karol Świderski. Jego Charlotte wygrało z Chicago Fire 3:2, a Polak popisał się dwoma trafieniami. Wysoka forma napastnika jest świetną wiadomością dla Czesława Michniewicza.
- Karol Świderski w styczniu przeniósł się do Charlotte FC ze statusem przyszłego gwiazdy drużyny
- Polak rozgrywa dobry sezon i regularnie strzela bramki w MLS
- 25-latek został w nocy bohaterem Chralotte, po tym jak zdobył bramkę na wagę zwycięstwa w doliczonym czasie gry
Świderski w świetnej formie przed zgrupowaniem reprezentacji
W znakomitej dyspozycji w tym sezonie MLS znajduje się Karol Świderski. Polak jest liderem Charlotte FC, w barwach której regularnie notuje trafienia i asysty. Kolejne bramki dołożył w trakcie spotkania rozgrywanego o godzinie 2:00 czasu polskiego przeciwko Chicago Fire. Dzięki temu jego drużyna zanotowała kolejne zwycięstwo.
Spotkanie początkowo nie układało się po myśli Charlotte, gdyż rywale prowadzili już 2:0 po zaledwie 30 minutach gry. Goście straty zaczęli odrabiać w drugiej połowie, a bramkę kontaktową w 68 minucie zanotował Karol Świderski. 25-latek wykorzystał wówczas bardzo dobre dogranie z rzutu rożnego.
Kiedy wydawało się już, że spotkanie zakończy się wynikiem 2:2 po trafieniu Nuno Santosa, świetną akcją na wagę trzech punktów popisał się Świderski. W szóstej minucie doliczonego czasu gry Polak znalazł sobie trochę miejsca w polu karnym, zwiódł rywali i pokonał Gabriela Sloninę. Nieco lepiej mógł w tej sytuacji zachować się golkiper.
Poza Świderskim na boisku nie pojawili się inni Polacy. Kacper Przybyłko nie znalazł się nawet w kadrze meczowej Chicago Fire, a Kamil Jóźwiak i Jan Sobociński spędzili mecz na ławce rezerwowych Charlotte.
Czytaj dalej: Niemieckie media rozpływają się nad postawą Polaka
Komentarze