Ubogo w bramki w Mielcu. Szczęście nie było po stronie Lecha

Adriel Ba Loua
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Adriel Ba Loua

Nie doczekaliśmy się bramek w trakcie żadnego z piątkowych meczów 18. kolejki Ekstraklasy. Lech Poznań wprawdzie do siatki trafił, ale gol Mikaela Ishaka został anulowany z powodu pozycji spalonej. Kolejorz tym samym rozpoczął rundę wiosenną od małego falstartu.

  • Niewiele groźnych akcji oglądaliśmy w pierwszej połowie meczu w Mielcu
  • W drugiej połowie gola strzelił Ishak, ale sędzia po analizie VAR trafienie anulował
  • Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów

Bezbarwne 45 minut w Mielcu

Przynajmniej kilka dogodnych sytuacji do strzelenia gola wykreował sobie w pierwszej połowie spotkania Lech Poznań. Mimo to do przerwy na tablicy świetlnej w Mielcu wciąż widniał bezbramkowy remis. Inicjatywa była po stronie Kolejorza, jednak Stal skutecznie broniła się przed atakami. W 39. minucie sędzia odgwizdał rzut karny dla Lecha, jednak po analizie VAR zdecydował się na zmianę decyzji. 

Do szczęścia Kolejorzowi zabrakło centymetrów

Na pierwszą bramkę przyszło nam poczekać do 60. minuty. Piłkę z prawej strony wrzucił w pole karne Joel Pereira. Ta trafiła wprost na głowę Mikela Ishaka, który mimo asysty rywali umieścił ją obok interweniującego Bartosza Mrozka. Tak przynajmniej się wydawało, bo znów do akcji wkroczył VAR, który wykazał, że Szwed znajdował się na minimalnym spalonym. Szczęście tego dnia nie sprzyjało gościom.

Długo przyszło nam poczekać na kolejną dogodną okazję dla Lecha. Po rozegraniu rzutu rożnego w 80. minucie próbował Velde, ale Mrozek złapał futbolówkę. Kolejorz starał się podkręcać tempo, jednocześnie starając się nie dopuścić do utraty bramki. Tych niestety w Mielcu się nie doczekaliśmy, a zespoły podzieliły się punktami.

Stal Mielec – Lech Poznań 0:0

Komentarze