Niels Frederiksen przywitany w Lechu. “Chcę drużyny intensywnej, dużo biegającej”

- Widziałem wyniki fitness z ostatniego sezonu i nie ma co ukrywać, one nie były dobre. Chcę, by moja drużyna dużo biegała, wykonywała dużo sprintów, szybko się regenerowała po sprintach, grała z wysoką intensywnością. Musimy tak trenować, by dojść do tego poziomu - mówił Niels Frederiksen, nowy trener Lecha Poznań, na swojej pierwszej konferencji prasowej w nowej roli.

Niels Frederiksen (Lech Poznan)
Obserwuj nas w
Pawel Jaskolka / PressFocus Na zdjęciu: Niels Frederiksen (Lech Poznan)
  • Niels Frederiksen w poniedziałek przed południem pojawił się na swojej pierwszej konferencji w roli trenera Lecha Poznań
  • Szkolenowiec Kolejorza mówił między innymi o tym, jak ma wyglądać poznański zespół za jego kadencji, o swojej blisko dwuletniej przerwy w pracy oraz pierwszych wrażeniach z Poznania
  • Duńczyk zdradził też plany transferowe Lecha, które zakładają transfery skrzydłowych, napastnika i lewego obrońcy

“Lubię pracować pod presją, jestem do tego przyzwyczajony”

Cieszę się, że przyszło tylu dziennikarzy, dobrze to widzieć. To znaczy, że Lech generuje zainteresowanie, a ja lubię pracować w takich warunkach, gdy jest presja. Przyzwyczaiłem się już do tego w poprzednich miejscach pracy. Liczę, że nasza współpraca będzie się dobrze układała przez kolejne lata. Nie zawsze będziemy się zgadzać, to normalne w tej pracy, ale mam nadzieję, że to będzie owocna współpraca – zaczął Niels Frederiksen swoją pierwszą konferencję w Lechu Poznań.

Tylko u nas

Kilka tygodni temu lechici oficjalnie poinformowali, że to właśnie ten trener przejmie zespół po Mariuszu Rumaku. Frederiksen podpisał dwuletnią umowę z poznańskim klubem. – Mam tu kilka zadań do wykonania. Pierwsza rzecz, to oczywiście poprawa wyników. Lech jest jednym z największych klubów w Polsce i jasnym jest, że poprzedni sezon był poniżej oczekiwań. Nawet bardzo poniżej oczekiwań. Druga sprawa, to rozwijanie piłkarzy, nie tylko młodych, aczkolwiek wiem, że akademia Lecha jest jedną z najlepszych w kraju. A po trzecie, to chcę, byśmy grali w sposób ekscytujący. Agresywny, szybki, intensywny. Taki “speed football” – zadeklarował Duńczyk.

Frederiksen jest już po pierwszych spotkaniach z pracownikami klubu, odwiedził również obiekty akademii we Wronkach. Formalnie przygotowania Kolejorza ruszają 20 czerwca – początkowo zespół będzie trenował w Poznaniu, a później wyjedzie na obóz przygotowawczy do Wronek.

Frederiksen w procesie transferowym Lecha

Biorąc pod uwagę fakt, że poprzedni sezon był bardzo rozczarowujący dla fanów Lecha, ci domagają się wzmocnienia kadry zespołu w letnim okresie transferowym. I tutaj Frederiksen będzie miał ważny głos – zresztą jak każdy poprzedni trener Kolejorza. Duńczyk zasiądzie w komitecie transferowym, który opiniuje wyskautowanych zawodników.

Klub ma swoją strategię, jeśli chodzi o sprowadzanie piłkarzy. Jestem już po spotkaniach z Piotrem Rutkowski, Tomaszem Rząsą i Jackiem Terpiłowskim, rozmawialiśmy o tym, jaką kadrę chcemy mieć. Mam istotny głos w tych dyskusjach i rozmawialiśmy już o tych rzeczach przez ostatnie tygodnie. Nie jest rzecz jasna tak, że powiem “potrzebujemy tego piłkarza” i klub go ściąga od razu. To wszystko jest osadzone w procesie, który Lech wypracował – wyjaśnił 53-latek.

Nie jest tajemnicą, że Lech latem straci prawdopodobnie dwóch swoich ważnych piłkarzy – Filipa Marchwińskiego i Kristoffera Velde. – Biorę to pod uwagę, zobaczymy co będzie z odejściami. Oczywiście chciałbym zatrzymać obu, bo strzelili 38% goli zespołu w poprzednim sezonie, ale tutaj będziemy monitorować sprawę – zaznaczył Frederiksen.

A co z transferami do klubu? Tutaj nowy trener Kolejorza jasno określił priorytety. – Szukamy skrzydłowych, napastnika i lewego obrońcy. Zobaczymy, co dalej. Natomiast pamiętajcie o tym, że budowanie zespołu to nie tylko kupowanie piłkarzy, ale też ich rozwijanie. Tutaj z wypożyczeń wrócą do nas Pingot ze Stali Mielec, do tego Kozubal, Antczak czy Wilak – dodał.

Jest dość mało prawdopodobne, by wszystkie transfery lechici dopięli przed rozpoczęciem przygotowań. Frederiksen podchodzi do tego scenariusza ze zrozumieniem: – Jasne, że chciałbym mieć pełen zespół na pierwszym treningu, ale to nie jest zawsze możliwe. Musimy poczekać na pewne ruchy innych klubów, rynek transferowy jest dość złożony. Lepiej mieć zawodnika dobrego czy zawodnika sprowadzonego szybko? Oczywiście, że to pierwsze – mówi.

Podróżował po świecie, był w Premier League

Frederiksen pozostawał bez pracy od listopada 2022 roku, gdy rozstał się z Broendby. Zatem przez ponad półtora roku byl na bezrobociu. Wcześniej można było usłyszeć o tym, że wykorzystał ten czas chociażby na podróżowanie.

Faktycznie, pozwiedzałem trochę świata. Przez pierwsze osiem miesięcy tego bezrobocia byłem związany jeszcze kontraktem, więc miałem trochę związane ręce. Natomiast byłem chociażby w RPA, gdzie pracuje mój kolega. Zwiedzałem parki krajobrazowe czy safari. Później byłem chociażby na Zanzibarze, gdzie nurkowałem i mówiąc szczerze, to byłem pod wrażeniem tego, że mamy jeszcze tak piękne miejsca na ziemi – opowiadał o swoich podróżach.

Później, gdy kontrakt z Broendby już wygasł, Frederiksen zajął się również wyjazdami związanymi stricte z piłką nożną. – Przez tydzień obserwowałem z bliska pracę klubu Brentford. Trenerem jest tam mój dobry kolega Thomas Frank, więc mogłem z bliska podpatrzeć jak działają, ale i czymś się zainspirować. Co ciekawe Thomasa zatrudniałem po raz pierwszy w piłce seniorskiej. Ale co do tych wyjazdów, to one pozwalają odświeżyć głowę, poszukać inspiracji, więc wracam do pracy z naładowanymi bateriami – zadeklarował 53-latek.

Odbudować zaufanie kibiców

Frederiksen mówił też o tym, że zespół trzeba podnieść mentalnie po tym, jak wyglądał poprzedni sezon. Ale chciałby również przystosować zespół do swojej filozofii gry opartej na wysokiej intensywności. – Widziałem wyniki fitness z ostatniego sezonu i nie ma co ukrywać, one nie były dobre. Chcę, by moja drużyna dużo biegała, wykonywała dużo sprintów, szybko się regenerowała po sprintach, grała z wysoką intensywnością. Musimy tak trenować, by dojść do tego poziomu – zapowiedział.

A co z odbudową zaufania kibiców? Poznańscy fani pod koniec rundy wiosennej dali wyraz swojego rozczarowania. Na meczu z Legią Warszawa pojawiła się kartoniada z napisem “wstyd”, były transparenty rozliczające władze klubu. Z kolei podczas ostatniego starcia z Koroną Kielce zorganizowali szyderczy doping, śpiewali popularne piosenki wakacyjne i drwili z zaangażowania piłkarzy. – Rozumiem to zachowanie fanów, bo też są rozczarowani. Mają do tego prawo, taki jest przywilej kibiców. Na pewno nie było to fajne dla zawodników, ale rozumiem fanów. Jak możemy to zaufanie odbudować? Pracą, wygrywaniem, poprawą wyników. Tylko tak możemy zasłużyć na aplauz i wsparcie – podkreślił Frederiksen.

Jeśli chodzi o pracę, to gotowi do niej są prawie wszyscy piłkarze – mowa tu o zawodnikach, którzy nie wyjechali na zgrupowania swoich reprezentacji. – Raport zdrowotny jest dobry. Ali Gholizadeh i Dino Hotić, którzy mieli urazy, będą do naszej dyspozycji od początku przygotowań. Później dołączy do nas Filip Dagerstal – zdradził trener Kolejorza.

Czemu nie objął Lecha wiosną?

Dość niejasne są kulisy rozmów Frederiksena z Lechem Poznań podczas rundy wiosennej. Przypomnijmy, że Lech rozpoczął współpracę z firmą zewnętrzną, która miała pomóc mu w wyskautowaniu kolejnego trenera. Jednocześnie Kolejorz rozmawiał z Maciejem Skorżą i próbował namówić go na powrót do Poznania. Ostatecznie Skorża odmówił lechitom, a do Poznania spływały kandydatury następców Mariusza Rumaka. Frederiksen rozpoczął negocjacje z Kolejorzem w kwietniu, a w marcu na zaproszenie władz klubu obejrzał z trybun derbowe starcie z Wartą.

I tu pojawiają się nieścisłości. Piotr Rutkowski na spotkaniu z dziennikarzami twierdził, że Frederiksen nie palił się do tego, by przejmować zespół podczas rundy wiosennej. Lech miał to zaakceptować i zgodnie z podejściem Duńczyka postanowiono, że ten rozpocznie pracę z drużyną od letnich przygotowań. Frederiksen twierdzi natomiast, że propozycja przejęcia zespołu podczas trwania sezonu nie padła.

Temat przejęcia drużyny podczas poprzedniej rundy nie był podejmowany. Takiego zapytania nie dostałem. Chodzi o to, by być dobrze przygotowany do nowej roli i by przejmować zespół z pełną świadomością tego, nad czym chcemy pracować. A nie z dnia na dzień. Nie byłem pytany o to, czy wszedłbym do drużyny w trakcie poprzedniego sezonu – zaznaczył były trener Broendby.

Frederiksen opowiedział też, że śledził losy Lecha już wcześniej, a nie dopiero po nawiązaniu kontaktu z nim przez władze Kolejorza. – Zaciekawiła mnie wasza kampania pucharowa dwa lata temu, oglądałem chociażby tamten mecz z Fiorentiną w Lidze Konferencji Europy. Znam też piłkarzy, którzy u was grali, a z którymi pracowałem. Chociażby Christiana Gytkjaera czy Nickiego Bille – wymienił.

Przed Frederiksenem kolejne dni na odnajdywanie się w nowym miejscu pracy. Wciąż trwają rozmowy z kandydatami na jego asystenta – Frederiksen chce kogoś “o umiejętnościach komplementarnych do jego warsztatu”, prawdopodobnie z rynku duńskiego. Wiemy, że szkoleniowiec Lecha chciał włączyć do sztabu Jensa Olsena z Nordsjaelland, ale ten odmówił, bo prawdopodobnie sam obejmie wkrótce zespół jako pierwszy trener.

Komentarze