Legia – Lech: Gholizadeh bohaterem
Czego spodziewaliśmy się po starciu Legia Warszawa – Lech Poznań? Właściwie to… wszystkiego i niczego. W poprzednim bezpośrednim pojedynku padło aż siedem bramek, natomiast w meczu poprzedzającym wspomniane spotkanie nie obejrzeliśmy ani jednego gola. W niedzielę przy Łazienkowskiej rozpoczęło się od groźnego strzału Claude’a Goncalvesa i kilkuminutowej przerwy, spowodowanej zadymieniem stadionu.
Sędzia doliczył aż 11 minut do premierowej odsłony rywalizacji w stolicy Polski. Dużo dymu – łącznie 12 strzałów, ale bez ognia – tylko dwa z nich były celne i dwukrotnie interweniował Mrozek.
Legioniści naciskali, Lechici próbowali odpowiadać. W 73. minucie Mrozek zanotował kapitalną paradę po uderzeniu Ziółkowskiego. Cztery minuty później goście Kolejorz wyszedł na prowadzenie. Ali Gholizadeh wpadł w pole karne i oddał techniczny strzał – piłka wylądował w górnym rogu bramki, tuż przy słupku. Vladan Kovacević nawet nie zareagował.
Lech utrzymał korzystny wynik i wygrał w Warszawie 1:0. Poznaniacy o jeden punkt wyprzedzili Raków Częstochowa i awansowali na pozycję lidera. Legia z dorobkiem 50 oczek zajmuje 5. lokatę.
Legia Warszawa – Lech Poznań 0:1 (0:0)
Ali Gholizadeh 78′
Komentarze