Niewykorzystane sytuacje się nie zemściły. Skromne zwycięstwo Kolejorza

John van den Brom
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: John van den Brom

Lech Poznań skromnie pokonał Radomiaka Radom. W końcówce drugiej połowy piłkarze Kolejorza zmarnowali wiele okazji do zdobycia gola, lecz goście nie byli w stanie wykorzystać nieskuteczności rywala i doprowadzić do remisu.

  • Lech Poznań wygrał z Radomiakiem Radom 1-0
  • Autorem zwycięskiego trafienia był Gio Citaiszwili
  • W końcówce meczu Kolejorz mógł zdobyć kolejne bramki, lecz piłkarze wykazywali się sporą nieskutecznością

Złote trafienie Citaiszwilego

Ogromnym faworytem niedzielnego spotkania byli gospodarze z Poznania, którzy w ostatnich tygodniach notują bardzo dobre wyniki i gonią ligową czołówkę. Dużo gorzej radził sobie Radomiak, który na teren mistrza Polski pojechał po dwóch kolejnych porażkach. Na murawie od samego początku dominował Lech, a już w dwunastej minucie cieszył się z prowadzenia. Afonso Sousa zagrał piłkę do niepilnowanego Gio Citaiszwilego, a ten zatańczył w polu karnym i delikatnym strzałem przy słupku wpakował ją do siatki.

Od tego czasu Kolejorz nieco przygasł, bowiem nie tworzył sobie kolejnych okazji strzeleckich. Mizernie przy piłce radził sobie także Radomiak, więc pierwsza połowa przebiegała w powolnym tempie. Dużo większe emocje mieliśmy po zmianie stron. Po 60. minucie piłkarzom zaczęło brakować sił, przez co pojawiało się na boisku coraz więcej przestrzeni. Goście ruszyli do ataku, a Lech mógł swobodnie kontrować.

Dogodną okazję do podwyższenia prowadzenia miał Filip Marchwiński, lecz w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył prosto w niego. Chwilę później uderzał Kristoffer Velde, ale jemu również zabrakło szczęścia.

W doliczonym czasie gry Radomiak zepchnął gospodarzy do głębokiej defensywy, natomiast nie był w stanie oddać celnego strzału. Lech zdołał zainkasować kolejne trzy punkty i wskoczyć na szóste miejsce w tabeli. Ekipa z Radomia pogrąża się natomiast w kryzysie, który już niedługo może wprowadzić ją do strefy spadkowej.

Komentarze