GKS Katowice znów będzie na salonach. “Awans to połowa drogi”

GKS Katowice przebył niesamowitą drogą do PKO Ekstraklasy. W sezonie 2024/2025 zagra w elicie po raz pierwszy od kampanii 2004/2005. Poprzeczka już jest zawieszana wysoko.

Piłkarze GKS-u Katowice
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Piłkarze GKS-u Katowice

GKS Katowice napisał kolejną romantyczną historię na Górnym Śląsku

GKS Katowice w niedzielę 26 maja 2024 roku osiągnął spektakularne osiągniecie, notując awans do PKO Ekstraklasy po 19 latach przerwy. Ekipa z ulicy Bukowej jest kolejnym śląskim klubem, który napisał w ostatnich latach historię, nadająca się na książkę. Rok temu fetę po niesamowitym awansie do elity zaliczył Ruch Chorzów, przechodząc drogę od 3 Ligi do Ekstraklasy. Tymczasem teraz piłkarska Polska może ekscytować się tym, co wypracowali Żółto-zielono-czarni pod wodzą Rafała Góraka.

Tylko u nas

51-latek urodzony w Bytomiu przebył jako pracownik GieKSy szlak, po którym można go tytułować bohaterem. Takie zresztą słowa o szkoleniowcu można znaleźć w mediach społecznościowych, odnoszących się do ostatniego wyczynu katowiczan. Doświadczony trener wrócił do katowickiej ekipy, gdy ta znalazła się w trudnym położeniu.

Wielosekcyjność znakiem rozpoznawczym GieKSy

Przebudowa klubu zaczęła się w 2015 roku. Wówczas władze Miasta Katowic, które są właścicielem klubu, postawiły na wielosekcyjność. Jednocześnie był to kolejny krok wznoszenia GieKSy na wyższy poziom w czasie jej odbudowy, gdy na początku wzięli się za to kibice. Podobnie, jak to było w przypadku Widzewa Łódź, gdyby nie fani, to prawdopodobnie GKS zniknęłaby z mapy Polski.

Przedstawiciele miasta od 2015 roku mieli pomysły, aby nie tylko piłka nożna mężczyzn miała znaczenie w Katowicach, ale również siatkówka czy hokej na lodzie. Zaangażowano się też w projekt piłki nożnej kobiet. W każdej z wymienionych sekcji katowiczanie notowali w ostatnich latach mniejsze lub większe sukcesy. Hokeiści i piłkarki wygrywali mistrzostwa, siatkarze grali w elicie. Niemniej to, co elektryzowało najbardziej fanów Trójkolorowych, to piłka nożna w męskim wydaniu, a z nią był kłopot.

W trakcie pamiętnego śniadania z udziałem hokeistów i piłkarek w 2023 roku, docenianych przez władze Miasta Katowic, dostało się jednocześnie piłkarzom. Prezydent Marcin Krupa uderzył pięścią w stół, dając do zrozumienia, że ma już dość upokorzeń w wykonaniu zawodników GieKSy, używając słów w stylu, że przynajmniej piłkarkom katowickiej ekipy nie brakuje cojones. Piłkarze trochę wpadek mieli. Na przykład w erze trenera Jerzego Brzęczka byli naprawdę blisko awansu do upragnionej Ekstraklasy. W decydującym spotkaniu z MKS-em Kluczbork prowadzili nawet 2:0, aby finalnie przegrać 2:3 po golu Tomasza Swędrowskiego w 90. minucie. Szkoleniowiec katowiczan po tym zdarzeniu podał się do dymisji, a kibice mogli dochodzić do wniosków, że z klubem nie są anioły, a demony. Gdy tylko nadarza się okazja na cos fajnego, to podkładają nogę.

Sezon 2018/2019 był natomiast pierwszym w czasie odbudowy klubu, gdy GKS wpadł w dołek. Prowadzony wówczas przez trenera Dariusza Dudka zespół spadł do 2 Ligi. Okoliczności tego wydarzenia były spektakularne, bo miało to miejsce po meczu z Bytovią Bytów, gdy decydującą bramkę w 97. minucie zdobył… bramkarz Andrzej Witan, wykorzystując dośrodkowanie Filipa Burkhardta. Płacz, żal i rozczarowanie. To wszystko towarzyszyło środowisku, które jest blisko katowickiej ekipy.

Bohater Rafał Górak

Zadanie odbudowy zaufania kibiców do drużyny powierzono Rafałowi Górakowi, który w przeszłości prowadził już zespół z Katowic i to w trudnych czasach. Właścicielem klubu był wówczas Ireneusz Król. To właśnie wtedy były plany, aby katowicką ekipę przenieść do stolicy, tworząc KP Warszawa. Finalnie nic z tego nie wyszło, ale było blisko. W trakcie tej ery kibice GieKSy postanowili zorganizować manifestację pod domem byłego już szefa klubu. Był grill z rytmami disco polo i pomysł z przeniesieniem GKS-u do innego miasta upadł. Fani jednak o tej historii nie zapomnieli.

Urodzony w Bytomiu szkoleniowiec to natomiast trener z bardzo bogatym warsztatem trenerskim. Niewielu dzisiaj o tym pamięta, ale w przeszłości jego asystentami byli między innymi Jarosław Skrobacz czy Dawid Szwarga. Prowadzący ostatnio Raków Częstochowa szkoleniowiec uchodził za specjalistę od stałych fragmentów gry w sztabie szkoleniowym katowiczan. Kampania 2023/2024 pokazała jednak, że także Górak na tej płaszczyźnie świetnie sobie radzi. Wymienieni trenerzy mieli już okazję zasmakować samodzielnej pracy w Ekstraklasie. 51-latek na swoją szansę musiał czekać.

– Tak naprawdę to już od dawna jestem gotowy na to, aby pracować w Ekstraklasie. Moja historia jest taka, że ja przez 12 lat grałem na szczeblu centralnym i 11 na poziomie 1 Ligi i przez sezon grałem w Ekstraklasie jako zawodnik Szczakowianki Jaworzno. Byłem wówczas kapitanem drużyny, z czego byłem dumny. Wierzę, że trafię do Ekstraklasy także jako trener, ale niewykluczone, bo już tak mam, że sam sobie wywalczę ten awans. Zawsze natomiast doceniałem szczerą, długą i metodyczną pracę – mówił Górak w rozmowie z Goal.pl w styczniu tego roku.

Pierwszy pozytywny akcent w GieKSie w drugiej przygodzie trenerskiej w tym klubie byłego piłkarza między innymi Ruchu Radzionków czy Polonii Bytom miał miejsce w sezonie 2020/2021, gdy katowiczanie wrócili na drugi poziom rozgrywkowy w Polsce. Wówczas zakończyli rozgrywki ligowe na drugim miejscu, ustępując pola tylko Górnikowi Polkowice prowadzonemu wtedy przez trenera Janusza Niedźwiedzia. W kolejnych kampaniach umacniali swoją pozycję w 1 Lidze, zajmując kolejno ósme oraz 10. miejsce.

Presja, presja i jeszcze raz presja, czyli taki jest klimat w Katowicach

Sezon 2023/2024 stał się natomiast tym, na który tak długo czekali kibice GieKSy. Chociaż jeszcze kilka miesięcy temu nic na to nie wskazywało. Przed startem rozgrywek co prawda nowy prezes klubu Krzysztof Nowak wskazał cel w postaci wywalczenia miejsca w barażach o awans do elity. Jednocześnie drużyna zaliczyła bardzo dobry start. Niemniej od wyjazdowego spotkania z Podbeskidziem coś się w katowickiej maszynie zaczęło psuć i rundę jesienną Trójkolorowych zakończyli dopiero na 11. miejscu. Z trybun wykrzykiwane były z kolei hasła w stylu: “Pakuj walizki, Rafał Górak pakuj walizki”. Zatem zrobiło się w GieKSie nerwowo. Sukces w każdym razie sprawił, że kibice się otrząsnęli i padły magiczne słowa: PRZEPRASZAMY. Miało to miejsce już przy okazji świętowania awansu.

Trener natomiast w trakcie zimowego okresu przygotowawczego postawił na metodykę. Gdyby stworzyć kompilację z zimowych treningów katowiczan Bielsku-Białej i Opalenicy ze ścieżką dźwiękową z filmu Rocky 4, niewykluczone, że okazałoby się to viralem w mediach społecznościowych. Najistotniejsze jednak jest to, że w rundzie wiosennej praca przyniosła efekty. Świetny między słupkami był Dawid Kudła. Obrona składająca się między innymi z Arkadiusza Jędrycha i Martena Kuuska stawała się fortecą. W drugiej linii rządzili Antoni Kozubal oraz Oskar Repka. W ataku skuteczny był z kolei Sebastian Bergier. Ogólnie cała drużyna była monolitem, a gra katowickiej ekipy często opierała się na automatyzmach. To było siłą drużyny w zakończonym właśnie sezonie. GieKSa nie wpełzła się do Ekstraklasy, a przeszła przez te zaklęte wrota pewna swego.

Niesamowita runda wiosenna w sezonie 2023/2024

Kluczowy moment? Można ich wymienić kilka. Dla jednych to może być remis z Arką Gdynia (1:1), gdy mecz był rozgrywany w fatalnych warunkach lub cenna wygrana z Lechią Gdańsk (1:0). Inni wskażą wyszarpane w nieprawdopodobnych okolicznościach zwycięstwo z Polonią Warszawa (2:1). Kolejni natomiast postawią na efektowne wygrane ze Stalą Rzeszów (8:0) czy Wisłą Kraków (5:2). Każdy może wybrać, co chce. Tak naprawdę nie ma to jednak większego znaczenia. Finalnie decydujący krok został wykonany w Gdyni. W meczu z Arką Gdynią kapitalnym trafieniem popisał się Adrian Błąd i GKS podobnie jak reprezentacja Polski w 2001 roku przełamał swoją klątwę. Kadra na awans na wielki turniej piłkarski czekała 16 długich lat, a katowiczanie na grę w elicie blisko dwie dekady. Awans to już jednak przeszłość. GieKSa mierzy wyżej.

Balonika nie pompują dziennikarze, a prezydent miasta Marcin Krupa. – Awans to połowa drogi, bo liczymy na mistrzostwo! – przekazał kibicom w trakcie poniedziałkowej fety pod Spodkiem. Co z tego wyniknie? Czas pokaże.

Pewne jest natomiast, że z GKS-em w Ekstraklasie będzie ciekawie. Pierwsze pół roku to będzie pożegnanie z legendarną Bukową, a następnie przeprowadzka na nową arenę, która już dzisiaj w trakcie budowy robi wrażenie. Powstaje właśnie nowy dom dla piłkarzy oraz siatkarzy z bazą treningową. Sezon dopiero się skończył, a już jest niecierpliwe wyczekiwanie na terminarz na nową kampanię, zapowiadającą się w elicie bardzo interesująco.

GKS Katowice może namieszać w PKO Ekstraklasie?

Tak 71%
Nie 26%
Trudno powiedzieć 2%
91+ Głosy
Oddaj swój głos:
  • Tak
  • Nie
  • Trudno powiedzieć

Komentarze