Aleksandar Vuković zastąpił Marka Gołębiewskiego na stanowisku pierwszego trenera Legii Warszawa. Serb dobrze zna struktury klubu, ale teraz musi zmierzyć się z poważnym kryzysem. Podczas prezentacji zapowiedział, że zamierza przywrócić dawny blask drużynie, a zarazem postara się o jak najlepszy wynik na koniec bieżącego sezonu.
- We wtorek odbyła się oficjalna prezentacja Aleksandra Vukovicia
- Serb w szczerych słowach wypowiedział się na temat swojego powrotu i obecnej sytuacji Legii
- Trener będzie miał okazję zadebiutować już w środę przeciwko Zagłębiu Lubin
Alekandar Vuković znów wszedł do tej samej rzeki
Legia Warszawa doznała w niedzielę 12 porażki w tym sezonie. Przez serię gorszych wyników spadła na ostatnie miejsce w tabeli. Do tego Marek Gołębiewski po meczu z Wisłą Płock (0:1) złożył wypowiedzenie, a pseudokibice zatrzymali klubowy autokar i własnoręczne wymierzyli karę piłkarzom.
Dariusz Mioduski w błyskawicznym tempie wybrał na dowódcę tonącego okrętu Aleksandra Vukovicia. Serb związany był z Legią w latach 2015 – 2020. Teraz po ponad roku wrócił na Łazienkowską i zamierza odzyskać zwycięski gen zespołu.
– Byłem zaskoczony telefonem, nie przypuszczałem, że taki się pojawi. Pomyślałem: nie wracam tu ani dla prezesa, ani dla dyrektora sportowego, ani dla siebie. Wracam dla klubu, choć wiem, że to jak wejście do pożaru. Można się poparzyć, ale pali się też mój dom – rozpoczął Vuković na oficjalnej prezentacji.
– Miałem umowę, mogłem unieść się honorem, ale ten klub mnie ukształtował. Najpierw jako piłkarza, potem jako trenera. Spędziłem tutaj połowę dorosłego życia. Moje słowa w serbskich mediach na temat powrotu do Legii? Były czysto hipotetyczne, wtedy nie wydawało mi się, że do czegoś takiego może dojść – zaznaczył.
– Czy to największy kryzys Legii w historii, jaki w ogóle pamiętam? Sytuacja w tabeli by na to wskazywała. Pewnie nikt z nas tego nie pamięta, w takim momencie sezonu, to świadczy samo o sobie. Łatwo jest to zdiagnozować, to są fakty. Teraz trzeba skupić się na tym, co zrobić i jak zadziałać, aby z tego wyjść. W tej chwili człowiek myśli tylko o nadchodzącym, jutrzejszym meczu z Zagłębiem Lubin, w którym musimy spróbować w końcu zapunktować. To jest nasze zadanie, na tym się głównie koncentruję – dodał.
Najbliższa okazja do porpawy nastrojów w szatni Wojskowych będzie w środę (15 grudnia). Wówczas Legia rozegra zaległy mecz przeciwko Zagłębiu Lubin przed własną publicznością.
Przeczytaj również: Aleksandar Vuković – nowy-stary trener Legii Warszawa
18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin
Komentarze