Koeln pokazało klasę w rewanżu i utrzymało się w Bundeslidze

Piłkarze Koeln
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Koeln

Kiel przegrało z Koeln 1:5 (1:4) w rewanżu baraży o Bundesligę. Gospodarze sobotniego starcia wygrali pierwszy mecz 1:0, ale w rewanżu Kozły pokazały swoją wyższość. Tym samym utrzymały się w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech.

Szybka wymiana ciosów

Kozły rewanżowe spotkanie z Kiel zaczęły z wysokiego C. Już w trzeciej minucie doprowadziły do wyrównania stanu dwumeczu. Ondrej Duda znalazł się wtedy z piłką na skrzydle i wrzucił futbolówkę w pole karne. Tam najlepiej odnalazł się Jonas Hector, który uderzeniem z główki w prawe okienko pokonał bramkarza.

Kiel nie zamierzało jednak ustępować Koeln i już w czwartej minucie odpowiedziało na trafienie rywali. Gospodarze wyprowadzili szybki atak i Finn Porath oddał strzał, który został obroniony przez Timo Horna. Do piłki dobiegł jednak szybko Jae-Sung Lee, który uderzeniem głową doprowadził do wyrównania stanu meczu.

Koeln szybko odzyskało prowadzenie doskonałe dośrodkowanie w pole karne w szóstej minucie posłał Florian Kainz, a uderzeniem głową Geliosa pokonał Sebastian Andersson. Nie był to jednak koniec kłopotów Kiel. Chwilę później szwedzki napastnik podwyższył prowadzenie na 3:1, wykorzystując kolejną centrę Kainza.

Jeszcze do przerwy Koeln strzeliło gola na 4:1 i utrzymanie Kozłów w Bundeslidze było już wtedy praktycznie przesądzone. W 39. minucie potężnym uderzeniem z woleja sprzed pola karnego popisał się Rafael Czichos.

Spokojniejsza druga połowa

W drugiej połowie nie oglądaliśmy już aż tak wielu bramek. Obie drużyny wymieniały się ciosami, ale prezentowały zdecydowanie gorszą skuteczność. Wynik widowiska ustalił w 84. minucie Ellyes Skhiri. Wbiegający w pole karne Tunezyjczyk otrzymał podanie od Thielmanna i z bliskiej odległości zdobył bramkę na 1:5, przypieczętowując utrzymanie Koeln w Bundeslidze.

Komentarze