Działacze Bayernu Monachium znaleźli się na celowniku prokuratury. Wszystko przez nieprawidłowości związane z opłacaniem trenerów grup młodzieżowych.
- Bayern Monachium miał płacić swoim trenerom pensje poniżej płacy minimalnej
- Bawarscy działacze póki co nie komentują sprawy
- W ten proceder mogą być zamieszani również działacze innych klubów Bundesligi
Nie tylko Bayern?
O sprawie jako pierwsza poinformował stacja WRD. Bayern Monachium jest oskarżany przede wszystkim o niestosowanie płacy minimalnej, a także niedokładności w formularzach dotyczących godzin pracy trenerów grup juniorskich i młodzieżowych. Sprawą już zajęła się prokuratura w Monachium.
O komentarz dotyczący oskarżeń działaczy lidera Bundesligi po rundzie jesiennej poprosił BILD, ale monachijscy działacze nabrali wody w usta. Wiadomo, że w sprawę zaangażowani byli czołowi działacze 31-krotnych mistrzów Niemiec. Mowa o prezesie zarządu, Oliverze Kahnie, wiceprezesie ds. finansowych, Janie-Christianie Dreesenie, dyrektorze sportowym, Hasanie Salihamidziciu oraz szefowi marketingu, Andreasowi Jungowi.
BILD przypuszcza jednak, że głodowe stawki dla trenerów grup młodzieżowych to w Niemczech prawdziwa plaga. Prokuratura w Monachium kontrolę zleciła również w FC Augsburg. Działacze innych klubów także nie mogą jednak spać spokojnie.
Przeczytaj również: Bayern podjął decyzję ws. styczniowych transferów. Priorytetem inne obszary
Komentarze