Wartość Polaków na tle Włochów, czyli finansowa przepaść [analiza]

Włochy - Polska
Obserwuj nas w
fot. Grzegorz Wajda Na zdjęciu: Włochy - Polska

Piłkarska reprezentacja Polski w niedzielny wieczór w Grodzie Neptuna zmierzy się z Włochami w spotkaniu w ramach Ligi Narodów UEFA. Gdyby brać pod uwagę wartość zawodników obu ekip, to Biało-czerwoni nie mieliby szans z drużyną z Półwyspu Apenińskiego. W każdym razie pieniądze nie grają, więc wszystko jest możliwe. Na łamach Goal.pl postanowiliśmy natomiast wziąć pod lupę wartość obu drużyn, opierając się na wycenach serwisu Transfermarkt.com.

Czytaj dalej…

  • Sprawdzamy wartość reprezentacji Polski i Włoch przed wieczornym starciem w Gdańsku
  • Gdyby brać pod uwagę tylko wyceny piłkarzy, to Biało-czerwoni nie mieliby po co wychodzić na murawę
  • Z polskich piłkarzy tylko Robert Lewandowski pod względem wartości dorównał Gigi Donnarummie, czy Marco Verrattiemu

W kontekście reprezentacji Włoch można odnieść wrażenie, że to drużyna trochę niedoceniana w polskim środowisku. Wpływ na to ma fakt, że Squadra Azzurra nie ma w swoich szeregach takich ikon jak kiedyś, że przypomnimy: Roberto Baggio, Alessandro Del Piero, czy Francesco Tottiego. Warto jednak podkreślić, że przynajmniej kilku piłkarzy w szeregach teamu Roberto Manciniego ma potencjał, aby nie tylko dorównać wymienionej trójce, ale może i ją przebić pod względem osiągnięć w drużynie narodowej.

Były trener między innymi Zenitu Sankt Petersburg, czy Interu Mediolan stworzył mieszankę wybuchową, łącząc rutynę z młodością i przebojowością. Fundamentem reprezentacji Włoch dowodzonej przez Roberto Manciniego jest defensywa, która opiera się na Leonardo Bonuccim i Giorgio Chiellinim. Tymczasem ostatnią deską ratunku jest Gianluigi Donnarumma. Dwójka obrońców razem ma 69 lat. Z kolei golkiper AC Milanu ma za sobą 21 wiosen.

Nie taki diabeł straszny jak go malują?

Donnarumma to zresztą jeden z najwartościowszych zawodników w szeregach Squadra Azzurra obok Marco Verrattiego Obaj wyceniani są na 60 milionów euro. Jorginho, Nicolo Barella oraz Federico Chiesa są tylko niewiele mniej warci. Pierwszy z wymienionej trójki jest wart 52 miliony euro, drugi jest tylko dwa miliony euro tańszy, a nowy nabytek Juventusu FC jest wyceniany na 48 milionów euro.

Dla porównania najdroższy polski zawodnik to Robert Lewandowski, którego wartość szacowana jest na 60 milionów euro. O 25 milionów euro tańszy jest Wojciech Szczęsny. Na najniższym stopniu podium pod względem rynkowej wartości w polskim zespole jest Arkadiusz Milik, który wyceniany jest na 32 miliony euro.

Najmocniejszy punkt ofensywy Biało-czerwonych w ostatnich dwóch spotkaniach, czyli Kamil Grosicki, który zdobył cztery bramki dla reprezentacji Polski w bojach przeciwko Bośni i Hercegowinie oraz Finlandii, jest natomiast wyceniany na zaledwie 2,4 miliona euro. Z kolei popularny “Il Pistolero”, czyli Krzysztof Piątek ostatnio notuje konsekwentnie spadek swojej wartości. Przypomnijmy, że były napastnik AC Milanu do Herthy Berlin trafił za 24 miliony euro. Tymczasem Transfermarkt.com sugeruje, że dzisiaj piłkarz mógłby zmienić klub za 21,5 miliona euro.

Pod względem wartości reprezentacja Włoch plasuje się na siódmym miejscu w rankingu popularnego serwisu o tematyce transferów w piłce nożnej. Łączna wartość wszystkich kadrowiczów Squadra Azzurra wynosi 758,5 miliona euro. Bardziej wartościowe kadry mają tylko Hiszpanie (768,5 mln euro), Belgowie (773,5 mln euro), Brazylijczycy (865,3 mln euro), Niemcy (926,5 mln euro), Francuzi (1,24 miliarda euro) i Anglicy (1,29 miliarda euro).

Finansowa przepaść

Polska sklasyfikowana jest w zestawieniu na 19. miejscu. Podopieczni Jerzego Brzęczka są wycenieni łącznie na 229,5 miliona euro. Pod tym względem reprezentacja Polski ma większą wartość od między innymi: Nigeryjczyków, Szkotów, Marokańczyków, Austriaków, czy Szwedów.

W kontekście reprezentacji Włoch warto zaznaczyć, że na 34 piłkarzy znajdujących się w orbicie zainteresowania aktualnego selekcjonera Squadra Azzurra tylko 14 zaliczyło spadek wartości, co może wskazywać, w jakim aktualnie miejscu są Włosi. Z kolei 15 piłkarzy zaliczyło wzrost wartości. Pięciu piłkarzy ma natomiast niezmienioną cenę rynkową. Przykłady piłkarzy, których wartość spadła, to przede wszystkim zawodnicy w zaawansowanym wieku, czyli Bonucci i Chiellini, ale także Emerson i Jorginho. Z kolei cena w górę poszła w przypadku takich piłkarzy jak między innymi: Leonardo Spinazzola, czy Ciro Immobile. Wartość napastnika SS Lazio szacowana jest na 45 milionów euro. Wzrosła też do 20 milionów euro cena bramkarza Alessio Cragno z Cagliari Calcio.

W reprezentacji Polski na 20 zawodników, nie licząc Roberta Lewandowskiego, aż u siedmiu piłkarzy spadła wartość rynkowa. W gronie tym znajdują się tacy zawodnicy jak: Łukasz Fabiański, czy Kamil Glik, na co wpływ może mieć to, że są to zawodnicy, którzy mają za sobą 30 urodziny. Ciekawostką jest natomiast fakt, że w przypadku Krzysztofa Piątka jego cena najbardziej wywindowała w górę właśnie po meczach w drużynie narodowej. Przed debiutem w reprezentacji Polski zawodnik był wyceniany na cztery miliony euro, a po debiucie ta cena wskoczyła na 15 milionów euro.

Cel? Wzbudzić zachwyt u kibiców w smutnych czasach pandemii

Reprezentacja Polski po raz ostatni pokonała Italię w 2003 roku, gdy w jej szeregach grali tacy zawodnicy jak: Marco Di Vaio, Antonio Cassano, czy Christian Vieri. Zawodnicy, których zna każdy uważny kibic piłkarski. Selekcjonerem Biało-czerwonych był wówczas Paweł Janas, a trafienia dla Biało-czerwonych notowali: Jacek Bąk, Tomasz Kłos i Jacek Krzynówek. W tamtym okresie największą gwiazdą w reprezentacji Polski był Maciej Żurawski.

Dzisiaj reprezentanci Polski grają w klubach pokroju Bayernu Monachium, czy Juventusu, są znacznie drożsi i odgrywają kluczowe role w swoich klubach. Niemniej ostatnie zwycięstwo z renomowanym przeciwnikiem Biało-czerwoni zanotowali dawno temu, bo w 2014 roku, gdy po golach Arkadiusza Milika i Sebastiana Mili reprezentacja Polski pokonała w meczu w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy Niemcy 2:0. Najwyższa pora dorównać tamtej ekipie i znów wzbudzić zachwyt u kibiców.

Łukasz Pawlik

Komentarze