Stoper wściekły po upadku transferu. Nie odbiera telefonu

Jules Kounde
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Jules Kounde

W ostatnim dniu okienka transferowego wydawało się niemal pewne, że Jules Kounde trafi do Chelsea. Ostatecznie jednak włodarze Sevilli zażyczyli sobie zbyt wielkiej sumy pieniędzy i temat upadł. Francuz jest wściekły na swoich szefów i nie odbiera od nich telefonów.

  • Jules Kounde do ostatnich godzin okienka liczył na transfer do Chelsea
  • Włodarze Sevilli odesłali The Blues do klauzuli odstępnego, której ci nie zamierzali opłacać
  • Francuski obrońca jest wściekły na swoich szefów, a Football Espana donosi, że nie odbiera od nich telefonów

Kounde nie odbiera telefonów od Monchiego i Lopeteguiego

Jeszcze w ostatnich godzinach letniego okienka transferowego trwały rozmowy między Chelsea a Sevillą w sprawie Julesa Kounde. Sam zawodnik już wcześniej ustalił z The Blues warunki indywidualnego kontraktu i wyczekiwał jedynie na zakończenie negocjacji.

Dyrektor sportowy Andaluzyjczyków wyraził się jednak jasno – klub nie zamierza sprzedawać zawodników, jeżeli nie może mądrze przeinwestować pieniędzy. Jeżeli ktoś zamierza sprowadzić Kounde, musi opłacić klauzulę odstępnego. Ta wynosi pomiędzy 75 a 80 milionami euro.

Obrońcy Ligi Mistrzów proponowali za reprezentanta Francji około 60 milionów euro i nie zamierzali poprawiać tej oferty. Wcześniej Sevilla całkowicie wykluczyła możliwość wymiany graczy – Chelsea proponowała Hiszpanom Kurta Zoumę z dopłatą. Ten trafił ostatecznie do West Hamu.

Transfer upadł, a Kounde wybrał się na zgrupowanie reprezentacji Francji. Według doniesień Football Espana, zawodnik jest wściekły. Transfer do Londynu był jego marzeniem, któremu w dodatku niedaleko było do ziszczenia. Ponoć 22-latek unika kontaktu zarówno z Monchim, jak i swoim trenerem – Julenem Lopeteguim. Gdy panowie do niego dzwonią, ten nie odbiera.

Jego frustracja znalazła też ujście w trakcie spotkań dla Les Bleus. W środowym meczu eliminacji do mistrzostw świata w 51. minucie obejrzał czerwoną kartkę po paskudnym ataku na rywala z Bośni i Hercegowiny. Teraz obrońcy nie pozostaje nic innego, jak opanować się i po powrocie do klubu kontynuować dobre występy. Jeżeli zależy mu na transferze do europejskiego giganta, nie może pozwolić sobie na brak koncentracji czy przepychanki ze szkoleniowcem.

Zobacz również: Francja – BiH: ofensywny potencjał to za mało, wpadka Trójkolorowych.

18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin

Komentarze