Bayern negocjuje transfer 19-latka z Chelsea

Callum Hudson-Odoi
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Callum Hudson-Odoi

Callum Hudson-Odoi, utalentowany skrzydłowy londyńskiej Chelsea, z przejściem do Bayernu Monachium łączony był już w ubiegłym roku. Wówczas do transferu nie doszło, ale 19-latek nie zniknął z radaru bawarskiego klubu. Jak informuje Bild, Bayern chciałby sprowadzić młodego Anglika do Monachium przed zamknięciem okna transferowego i rozpoczął już w tej sprawie rozmowy.

Czytaj dalej…

Szkoleniowiec Bayernu Hansi Flick aktualnie w kadrze swojej drużyny ma trzech skrzydłowych – Leroy’a Sane, Serge’a Gnabry’ego i Kingsley’a Comana. Nie ukrywa jednak, że chciałby mieć do swojej dyspozycji jeszcze jednego. Władze bawarskiego klubu zdają sobie z tego sprawę i są zdeterminowane, aby spełnić jego życzenie.

Hudson-Odoi kandydatem do wzmocnienia skrzydeł Bayernu

Najnowszym pomysłem Bayernu, a przede wszystkim dyrektora sportowego klubu Hasana Salihamidzicia jest pozyskanie Calluma Hudsona-Odoia. 19-latek we wrześniu ubiegłego roku przedłużył do 2024 roku swój kontrakt z klubem, ale po przeprowadzonych przez Chelsea transferach Kaia Havertza i Timo Wernera jego szanse na regularne występy znacznie zmalały. Niewykluczone więc, że Chelsea rozważyłaby oddanie go do Monachium.

Ze strony Bayernu Monachium w grę wchodzi aktualnie tylko wypożyczenie. Monachijczycy nie zamierzają w najbliższym czasie wydawać dużych sum na transfery, co również sprawiało, że na Allianz Arena nie trafią Thomas Lemar (Atletico Madryt) i Andrej Kramarić (TSG Hoffenheim). Ich sprowadzenie do Monachium byłoby zdaniem władz Bayernu zbyt kosztowne.

Hudson-Odoi jest wychowankiem Chelsea, w której barwach na boiskach Premier League zadebiutował w styczniu 2018 roku. Od tamtej pory rozegrał w angielskiej ekstraklasie 36 spotkań, zdobywając dwie bramki i dokładając do tego sześć asyst. W obecnym sezonie wystąpił w dwóch ligowych meczach, zdobywając jednego gola.

19-latek ma na swoim koncie także trzy występy w pierwszej reprezentacji Anglii.

Komentarze