Torino FC wygrało 3:2 w zaległym spotkaniu w ramach 24. kolejki Serie A z Sassuolo. Gospodarze do przerwy przegrywali 0:2. Niemniej w ostatnim kwadransie zdobyli trzy bramki. Neroverdi jednocześnie na własne życzenie roztrwonili przewagę wypracowaną w pierwszych trzech kwadransach rywalizacji. Całe zawody na ławce rezerwowych spędził Karol Linetty.
Dublet Berardiego
Torino FC przystępowało do potyczki z drużyną Roberto De Zerbiego, chcąc wrócić na zwycięski po dwóch porażkach z rzędu. Tymczasem piłkarze Sassuolo mieli nadzieję na drugie zwycięstwo z rzędu. Dlatego potyczka na Stadio Olimpico zapowiadała się niezwykle ciekawie.
W pierwszej części gry więcej powodów do zadowolenia mogli mieć goście. Było to następstwem świetnej postawy Domenico Berardiego. Włoski napastnik zdobył dwie bramki. Najpierw w ósmej minucie popisał się świetnym strzałem z pola karnego. Z kolei w 38. minucie oddał strzał w lwy dolny róg. Na przerwę Zielono-czarni udali się z dwubramkową zaliczką.
Droga z piekła do nieba Il Toro
Tymczasem w 72. minucie na boisku zameldował się Simone Zaza i to okazało się kluczowe dla losów rywalizacji. Włoch już pięć minut po wejściu na plac gry zdobył bramkę kontaktową, wykorzystując podanie głową Antonio Sanabrii. Tymczasem w 86. minucie Rolando Mandragora popisał się golem na 2:2 i zawodnicy Byków uciekli ze stryczka.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, to Zaza ukąsił jeszcze raz swoich rywali. W doliczonym czasie spotkania joker Davide Nikoli strzałem głową pokonał bramkarza rywali. Jednocześnie trzy punkty zostały w Turynie, a zespół Il Toro opuścił strefę spadkową, legitymując się obecnie dorobkiem 23 punktów na koncie.
Komentarze