We wtorek obejrzeliśmy tylko jedno spotkanie w ramach 25. kolejki Serie A. W Turynie, Juventus rywalizował ze Spezią. Beniaminek dzielnie odpierał ataki Starej Damy, a momentami mógł strzelić nawet gola. Natomiast podopieczni Pirlo do przerwy byli cieniem samych siebie. Dopiero w drugiej połowie kadrowe zmiany odmieniły losy widowiska. Ostatecznie Juventus zgarnął cenny komplet punktów 3:0 (0:0).
Słupek Ronaldo i przeciętny Juventus
W pierwszej połowie Juventus dwoił się i troił, aby objąć prowadzenie. Natomiast Spezia nie zamierzała chować głowy w piasek. Goście dzielnie odpierali ataki wyprowadzane przez piłkarzy Starej Damy. Rajdy ofensywne obu drużyn były pozbawione odpowiedniej dynamiki, przez co obrońcy nie mieli trudnego zadania, aby powstrzymać akcje jeszcze przed polem karnym. Jedną z lepszych okazji do strzelenia gola przed przerwą miał Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w swoim stylu, zbiegł do środka, a po chwili oddał potężny strzał. Na nieszczęście gospodarzy, futbolówka trafiła tylko w słupek.
Zmiany odmieniły losy widowiska
Początek drugiej odsłony w wykonaniu obu zespołów był ospały. Dopiero po godzinie rywalizacji, kiedy na boisku pojawił się Alvaro Morata wraz z Bernardeschim rezultat na tablicy wyników w końcu uległ zmianie. Hiszpan idealnie wybiegł w tempo do zagrania 27-latka i bez przyjęcia umieścił piłkę w siatce tuż obok lewego słupka. Co ciekawe, arbiter z początku nie uznał gola, ponieważ liniowy podniósł chorągiewkę. Cała sytuacja wymagała konsultacji z VAR. Po krótkiej przerwie okazało się, że gol został zdobyty prawidłowo, dzięki czemu Juve objęło prowadzenie. Od tego momentu w grze gospodarzy nastąpiła pozytywna przemiana. Z kolei Spezia została zepchnięta do głębokiej defensywy. Niespełna 10 minut później Chiesa wpisał się na listę strzelców. Włoski skrzydłowy najpierw uderzył w bramkarza, jednak zdołał jeszcze dobić futbolówkę, która z bliskiej odległości wpadła wprost pod poprzeczkę.
Sporo emocji w końcówce
Tymczasem końcówka meczu była wyrównana. Beniaminek nie zrezygnował z walki o honor, jednak nie był w stanie zażegnać niemocy w ofensywie. Chwilę przed doliczonym czasem zwycięstwo Juventusu przypieczętował Cristiano Ronaldo, pewnie strzelając z kilku metrów w lewy dolny róg. Do ciekawego zdarzenia doszło tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Wojciech Szczęsny musiał ratować swoją ekipę z opresji, ale wybronił rzut karny i zakończył mecz z czystym kontem. Dla zespołu Pirlo to arcyważne punkty w wyścigu o Scudetto.
Komentarze