Simone Inzaghi wykonuje świetną pracę w Interze Mediolan. Logiczne więc, że pojawiły się plotki na temat przedłużenia jego kontraktu. Włoch zachowuje spokój i podkreśla, że skupia się jedynie na nadchodzącym spotkaniu.
- Simone Inzaghi latem dołączył do Interu, ale już pojawiają się plotki o możliwym przedłużeniu umowy
- Włoch zachowuje jednak spokój i skupia się na nadchodzącym wyzwaniu – meczem z Realem Madryt
Inzaghi skupia się jedynie na najbliższym meczu
Simone Inzaghi latem musiał wejść w buty sporego rozmiaru. Po tym, jak Antonio Conte wygrał mistrzostwo, pokłócił się z zarządem Interu Mediolan i odszedł. Jego miejsce zajął były szkoleniowiec Lazio. Przewidywania były nieciekawe. Klub nie miał pieniędzy na wielkie wzmocnienia, a Mediolan opuścili także Romelu Lukaku czy Achraf Hakimi. Mimo tego, niemalże na półmetku rozgrywek ligowych, Inzaghi spełnia oczekiwania kibiców. Jego Nerazzurri przegrali w Serie A zaledwie raz i zajmują drugie miejsce, ze stratą zaledwie punktu do rywali zza miedzy, Milanu. Tamtejsze media już skupiają się na przedłużeniu przez Inzaghiego umowy, która wygaśnie latem 2023 roku.
– Wiemy, jaka jest piłka nożna. Są momenty, gdy wszystko jest w porządku, takie jak teraz. Następnie wystarczy, że przegrasz dwa spotkania i ci sami ludzie, którzy cię wychwalali, będą pierwsi do krytyki. To część futbolu, naszego świata. Muszę kontynuować swoją pracę, polegającą na skupianiu się jedynie na najbliższym meczu – powiedział szkoleniowiec Nerazzurrich. Wbrew jego słowom, Corriere dello Sport zarzeka się, że klub myśli już o nowej umowie dla swojego trenera. – To tylko artykuł w gazecie. Mam w tym momencie inny priorytet. Jego nazwa to Real Madryt – skomentował doniesienia Inzaghi.
Inter Mediolan wciąż ma szanse na zajęcie pierwszego miejsca w swojej grupie. By do tego doszło, mistrzowie Włoch muszą wywieźć zwycięstwo z niezwykle trudnego terytorium – Santiago Bernabeu. Początek spotkania już we wtorek o godzinie 21:00.
Zobacz również: Mistrzowski Inter jeszcze bardziej mistrzowski. Jak to się udało Inzaghiemu?
Komentarze