Pewny wyjazdowy triumf Milanu, dublet Kessiego

Franck Kessie
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Franck Kessie

AC Milan pokonał na wyjeździe Empoli (4:2). Dublet w pierwszej połowie ustrzelił Franck Kessie, a po zmianie stron bramki dołożyli też Alessandro Florenzi i Theo Hernandez. Dla gospodarzy bramki zdobyli Nedim Bajrami oraz Andrea Pinamonti.

  • AC Milan pewnie pokonał Empoli (4:2)
  • Bohaterem Rossonerich został Franck Kessie, autor dubletu
  • Tym samym mediolańczycy awansowali na drugą lokatę w lidze

Kessie napoczął niełatwego rywala i rozwiązał worek z bramkami

Na początku spotkania to Empoli starało się, po swojemu, długo rozgrywać piłkę i zapraszać Milan na swoją połowę. Okazało się jednak, że to Rossoneri uśpili rywali. W swojej pierwszej akcji zaczepnej zdobyli bowiem gola. Już w dwunastej minucie Alexis Saelemaekers ładnie dośrodkował w pole karne, a tam przytomnie odegrał dalej Olivier Giroud. Franck Kessie dopadł do idealnie ustawionej piłki, strzelając na 1:0. Podopieczni Stefano Pioliego nie nacieszyli się jednak z prowadzenia długo. Już po kilku minutach Nedim Bajrami wyrównał po ładnym strzale z lewej strony pola karnego. Wydaje się jednak, że w tej sytuacji lepiej mógł zachować się Mike Maignan. Kessie nie pozwolił jednak swojej drużynie schodzić do szatni bez prowadzenia. Iworyjczyk wpadł, jak czołg w pole karne i uderzył sprytnie, między nogami golkipera Empoli. Na swoje szczęście, trafił.

Po zmianie stron Milan był już znacznie pewniejszy siebie. Dało to o sobie znać na pół godziny przed końcem, gdy ładnym trafieniem z rzutu wolnego popisał się Alessandro Florenzi. Jakby tego było mało, po chwili indolencję rywali w szesnastce wykorzystał bez litości Theo Hernandez. Co prawda gospodarze w końcówce otrzymali jeszcze rzut  karny, ale trafienie Andrei Pinamontiego nie było dla jego kolegów znakiem do wzmożenia wysiłków.

Mediolańczycy zrobili swoje i sięgnęli po komplet punktów, w przeciwieństwie do Napoli. Tym samym Rossoneri przeskoczyli swoich bezpośrednich rywali w tabeli i mogą ze spokojem wybrać się na przerwę świąteczną.

Komentarze