Chelsea FC z łatwością rozprawiła się z Tottenhamem Hotspur w 1/2 finału Carabao Cup, wygrywając pewnie 2:0. Menedżer Kogutów, Antonio Conte przyznał po zakończeniu spotkania, że przed nim i jego zespołem jeszcze wiele pracy, aby Spurs dołączyli do czołówki w Anglii.
- Antonio Conte przyznał, że różnica między Chelsea FC a Tottenhamem Hotspur jest obecnie ogromna
- Włoski szkoleniowiec przyznał, że w procesie odbudowy Spurs najważniejsza będzie cierpliwość
- Wyznał również, że nie spodziewa się szaleństw swojego klubu na rynku transferowym zimą
Tottenham bez okazji w pierwszej połowie
Podopieczni Thomasa Tuchela wygrali z lokalnym rywalem 2:0, ale z pewnością był to najniższy wymiar kary. Zwłaszcza w pierwszej połowie, przewaga Chelsea FC była przygniatająca. Gospodarze zdobyli dwie bramki (Kai Havertz oraz samobójcze trafienie Bena Daviesa). Dla porównania, gracze Tottenham Hotspur w tym czasie nie oddali na bramkę rywali żadnego strzału!
W drugiej połowie obraz gry Spurs nieco się poprawił, a piłkarze Antonio Conte też zaczęli stwarzać sobie konkretniejsze okazje (w sumie pięć). Nie zmienia to jednak faktu, że w rywalizacji z triumfatorem Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu zaprezentowali się fatalnie.
W rozmowie ze stacją Sky Sports, Conte przyznał, że przed jego drużyną jeszcze wiele pracy, aby stać się czołowym zespołem.
Przeczytaj także: Tottenham rozdał prezenty, Chelsea bliżej finału [WIDEO]
Transfery to nie są rozwiązaniem
– W klubie jest jeszcze wiele zadań do wykonania. Widać jak duża jest obecnie różnica między nami a Chelsea. W tej chwili trudno jednak określić dokładnie co poprawić, bo tak dużo tego jest – podsumował sytuację swojej drużyny, włoski szkoleniowiec.
Conte podkreślił również, co jest najistotniejsze w budowie drużyny. – Potrzebujemy czasu i cierpliwości. Każdy musi ją mieć, bo Tottenham w ostatnich latach nieco podupadł, a teraz musimy walczyć o zwycięstwo w każdym meczu – podkreślił.
Nadzieją na poprawę sytuacji Kogutów, może być zimowe okno transferowe, ale Conte zastrzega: – Będę niedługo rozmawiał z prezesem Danielem Levym na temat styczniowych wzmocnień, ale pamiętajmy, że nie da się zmienić sytuacji w zespole jednym lub dwoma oknami transferowymi. Nie jest łatwo powiedzieć – idź na rynek transferowy. W styczniu bowiem nie będzie łatwo kogoś kupić. Musimy skupić się zatem nad pracą i poprawą gry naszych aktualnych zawodników.
Przeczytaj również: Arsenal i Tottenham z alternatywą dla Vlahovicia
Komentarze