Juventus czy Milan? Zapytaliśmy ekspertów, kto wygra hit Serie A. Zapowiada się prawdziwa wojna

AC Milan - Juventus FC
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: AC Milan - Juventus FC

Juventus FC już dzisiaj zmierzy się w hicie 35. kolejki Serie A z Milanem, który może zdecydować, która z ekip zagra w kolejnym sezonie w Lidze Mistrzów. Która z drużyn będzie faworytem dzisiejszego starcia? Kto może zostać bohaterem spotkania? Jakim wynikiem zakończy się potyczka? Zapraszamy na ankietę przeprowadzoną wśród ekspertów: Marcina Nowomiejskiego z Amici Sportivi, Marcina Długosza z ACMilan.com.pl i Roberta Czerechowskiego z JuvePoland.com.

  • Juventus zmierzy się z Milanem w najciekawszym niedzielnym starciu w lidze włoskiej
  • Przepytaliśmy ekspertów przed tym spotkaniem, którzy odpowiedzieli wyczerpująco na nasze pytania
  • Po przerwaniu hegemonii Juve przez Inter emocji w Serie A jeszcze nie koniec. Wciąż trwa bowiem walka o miejsce premiowane grą w Lidze Mistrzów

Szlagier w Turynie

Czy czeka nas nudny mecz na Allianz Stadium i kto będzie w nim faworytem?

Robert Czerechowski (JuvePoland.com): – Mecz o tej wadze na pewno nie będzie nudny. Zwycięzca przybliży się do zajęcia miejsca w pierwszej czwórce, co da upragniony awans do Ligi Mistrzów. Oba zespoły muszą postawić na atak i spróbować zgarnąć pełną pulę dla siebie. Trudno wskazać faworyta, ponieważ drużyny idą łeb w łeb, ostatnio notując wzloty i upadki. Mimo kiepskiego stylu w ostatnich grach, to faworytem jest Juventus, który wygrał z Milanem poprzednie ligowe starcie, gra u siebie i po prostu musi wygrać.

Marcin Długosz (ACMilan.com.pl): – Z jednej strony możemy pomyśleć, że stawka spęta nogi zawodnikom, ale nie sądzę, że będzie nudno. Niewiele było meczów z udziałem Milanu, które w obecnym sezonie były nudne. Rossoneri grali czasami słabo, ale na ogół działo się sporo. Sądzę, że tak będzie i tym razem.

Marcin Nowomiejski (AmiciSportivi): – Nie wierzę w nudny mecz na Allianz Stadium. Zarówno Juventus, jak i Milan, znajdują się pod ścianą i nie mogą sobie pozwolić nie tylko na porażkę, ale nawet na remis. Wszyscy zdają sobie sprawę ze stawki pojedynku, a oba kluby czują na karku oddech Napoli i Lazio, które nie składają broni i będą walczyć o pierwszą czwórkę do samego końca – tym bardziej, że są w niezłej formie. Z drugiej strony, w zasięgu turyńczyków i mediolańczyków wciąż jest Atalanta. Walka będzie się toczyć nie tylko o utrzymanie w Top 4, ale i o wicemistrzostwo. Obie ekipy będą więc musiały postawić na otwartą grę i ofensywę. Statystycznie, Milan punktuje najlepiej w pierwszych dwóch kwadransach, a do tego lepiej w tej rundzie radzi sobie na wyjazdach. Z drugiej strony, Juventus potrafi stracić punkty ze spadkowiczem, ale postawić się czołówce, a do tego ma drugą najlepszą defensywę w lidze. Faworytem pozostaje moim zdaniem Milan, ale wynik meczu absolutnie nie jest oczywisty. Włoscy bukmacherzy stawiają, że możemy obejrzeć dwie lub więcej bramek i oby mieli rację.

Kto może zostać bohaterem spotkania?

Czerechowski: Zapewne czeka nas mecz pełen walki i być może jedna akcja przesądzi o wyniku. Tutaj postawiłbym na jednego z graczy z przeciwnych krańców boiska: Ronaldo i Szczęsny lub… Donnarumma. Dwaj pierwsi mają cały czas muszą udowadniać swoją przydatność dla zespołu w wielkich meczach. Z kolei każdy błąd bramkarz Rossonerich będzie przez kibiców utożsamiany z jego kontraktem i plotkach o przejściu do Juventusu.

Długosz: Nie mam wątpliwości, że kluczową rolę odegra środek pola. To jednak często bohaterzy niezauważalni przez kibiców. W oczy rzucają się postacie ofensywne i tak pewnie będzie i tym razem. Wszystkie oczy na Ibrę i Ronaldo!

Nowomiejski: Atmosfera we włoskich mediach budowana jest, rzecz jasna, na pojedynku Zlatana Ibrahimovicia z Cristiano Ronaldo. Ibra nie zagrał w pierwszym meczu obu ekip, a do tego jeszcze nigdy nie zdobył bramki na turyńskim Allianz Stadium. Z kolei Portugalczyk ma na koncie już 99 trafień w barwach Juve i szuka swojego setnego, a ten mecz ma być idealną ku temu okazją. Uważam jednak, że wskazywanie właśnie ich jako bohaterów byłoby pójściem na łatwiznę. Osobiście dużo bardziej ciekawi mnie pojedynek Theo Hernandeza z Cuadrado. Obaj są kluczowi dla swoich drużyn i może to potwierdzić się również w tym spotkaniu. Ciekawy jestem też występu bramkarzy – forma i dyspozycja dnia obu może okazać się fundamentalna. Pod większą presją znajduje się, mimo wszystko, Gigio Donnarumma, ostatnimi czasy łączony z Juventusem, od którego ultrasi Milanu zażądali przecież podpisania nowego kontrraktu lub wycofania się z występu w tym meczu.

Faworyta trudno wskazać

Dlaczego to ostatecznie Juventus wywalczy awans do Ligi Mistrzów?

Czerechowski: Pytanie podchwytliwe. Pierwsza sprawa: Juventus musi. Nawet grając fatalnie, zrobi wszystko, żeby zagrać w Lidze Mistrzów. Druga sprawa: UEFA. Po burzy z Superligą, Juventus jest na cenzurowanym i Ceferin chętnie da solidnego pstryczka w nos Agnellemu. Jeśli będą sankcje finansowe, to zaboli to mniej niż wykluczenie z europejskich rozgrywek. Jeśli Juventus pokona Milan i zdobędzie awans, to tylko modlić się o karę finansową. Co będzie, zobaczymy. Ale zadanie trzeba wykonać. W Turynie brak Ligi Mistrzów będzie oznaczał trzęsienie ziemi, strata finansowa wynikająca z braku LM będzie bardzo bolesna i będzie oznaczała cięcia, nie tylko wśród zawodników ale i sztabu szkoleniowego i zarządu. Presja jest więc ogromna i powinna zmobilizować zawodników do zagrania na 120%.

Długosz: Doświadczenie, klasa pojedynczych zawodników. Przede wszystkim indywidualności. Myślę, że ten aspekt został perfekcyjnie zobrazowany w Udine. Juventus jako zespół może wyglądać kiepsko, ale mając takich graczy jak Ronaldo w każdej sekundzie możesz spodziewać się czegoś ekstra.

Nowomiejski: Bo musi. Brak awansu oznaczałby dla Juventusu katastrofę, wizerunkową, ale przede wszystkim finansową. Szacuje się, że utracone przychody kosztowałyby turyńczyków 90 milionów euro, a “skromne” kilkanaście milionów euro premii z udziału w Lidze Europy nie zasypałyby tej luki nawet w 25 procentach. Warto też pamiętać, że to szef Juventusu, Andrea Agnelli, jest jednym z prowodyrów w projekcie Super Liga, której jednym z deklarowanych celów jest odbudowanie stabilności finansowej europejskich klubów. Agnelli przygląda się więc klubowym kontom niezwykle uważnie i (pomijając Super Ligę) nie bierze pod uwagę innego scenariusza niż Liga Mistrzów. Do tego, brak udziału w tym turnieju groziłby mocnym wyhamowaniem rozwoju klubu w i tak już trudnym okresie.

Czemu mimo wszystko to Milan wywalczy awans do elitarnych rozgrywek?

Czerechowski: Milan stracił drugie miejsce, które wydawało się niemal pewne. Są pełni złości, bo gubili głupio punkty i na pewno będą gryźć trawę, żeby Ligi Mistrzów nie stracić. Rewanż za 0:3 w pierwszym meczu sezonu będzie dodatkową mobilizacją. Tym bardziej, że Milan w formie na pewno nie prezentuje gorszej gry od Juventusu Pirlo. Rossoneri mają tego świadomość i będą chcieli to udowodnić. Po tylu latach braku LM i stawianiu na młodych zawodników nikt nie będzie postrzegał piątego miejsca jako porażki, a jako dobry prognostyk na kolejne lata. I właśnie ten brak presji może im bardzo pomóc.

Długosz: Młodzieńczy polot nastrojony przez Ibrę. Tej fantazji Milanowi brakowało na wiosnę, zaczęła stwarzać się presja w tabeli. To trochę podcięło skrzydła, ale jeśli ci młodzi zawodnicy uspokojeni przez Zlatana złapią drugi oddech na samej mecie, to mają wszystko, aby dostać się do Ligi Mistrzów.

Nowomiejski: Po prostu wierzy, że może, przekonał się, że jest nawet w stanie przekraczać zakładane na początku sezonu cele i jest już zmęczony tułaczką po europejskim zapleczu. Bo zobaczył, że mając w składzie młodość i doświadczenie, zmieszane w odpowiednich proporcjach, można pokonać niemal każdego. Rzecz w tym, że Rossoneri mają paskudnie trudny kalendarz. Teraz Juventus, ale za chwilę walczące na śmierć i życie o utrzymanie w Serie A Torino i Cagliari, a na finał zabójcza i nieobliczalna Atalanta. Uważam, że nawet starcie z pewnym mistrzostwa Interem nie byłoby na tym etapie tak niebezpieczne, co pojedynki z wymienionymi ekipami. Milan nie może pozwolić sobie na choćby jeden fałszywy krok. Sytuacja w czubie Serie A przypomina mi w tym momencie grę w Jengę: jesteśmy już na etapie, gdzie każdy nieostrożny ruch może kosztować któryś z klubów katastrofę.

Ważą się losy CR7

Czy można wyobrazić sobie Juventus bez Ronaldo w kolejnym sezonie?

Czerechowski: W końcu trzeba będzie wyobrazić sobie Juventus bez Ronaldo. I wiele na to wskazuje, że już niebawem. CR7 niesie Juventus na swoich barkach, ale to ślepy zaułek. Coraz częściej zdarzają się spotkania, kiedy jest niewidoczny, a przecież to na nim Juventus opiera siłę ofensywy. Od niego zaczyna się wybieranie składu i to nie jest dobre dla zespołu. W wakacje czeka nas rewolucja kadrowa. Końcowe miejsce w tabeli i ewentualna kara od UEFA określą jak wielka ona będzie. Sytuacja nie jest prosta, ponieważ z jednej strony Ronaldo dobrze czuje się w Turynie, zarabia ogromne pieniądze i jest liderem zespołu. Mimo wieku wciąż bardzo się wyróżnia na tle kolegów z drużyny i ciężko sobie wyobrazić atak Starej Damy bez Portugalczyka. Z drugiej możliwe, że po zdobyciu korony strzelców będzie chciał nowych wyzwań i skieruje wzrok w kierunku drużyny, która pomoże mu po raz kolejny wygrać Ligę Mistrzów. W Juventusie może być o to ciężko. Poza kwestiami sportowymi ważny jest czynnik ekonomiczny. Ronaldo to ogromny koszt dla Juventusu, którego finanse są w coraz gorszym stanie i jeżeli pojawi się atrakcyjna oferta, to zarząd na pewno ją rozważny.

Długosz: decydowanie tak, choć potrzebna będzie szersza przebudowa. Juventus w obecnej formule ma spory problem i widzi to każdy. Konieczne są roszady i nie sądzę, żeby miały ominąć one Ronaldo. A zwłaszcza jeżeli do Turynu powróci Max Allegri, który już teraz z pewnością ma głowę pełną pomysłów jak rozwiązać problemy trapiące turyńczyków.

Nowomiejski: Można. Co więcej, wielu fanów Juve chętnie go sobie wyobraża. Osobiście, uważam, że Ronaldo wypełni kontrakt i tym samym zagra w kolejnym sezonie w ekipie bianconerich. Odejściem w tym momencie mógłby nieco zaszkodzić swojemu wizerunkowi: pokazałby światu, że teksty o walce do samego końca są jedynie pustymi frazesami. Oczywiście, może się zdarzyć, że to klub weźmie decyzję na siebie, wspierając się argumentami o konieczności spieniężenia kart niektórych zawodników lub uwolnienia się od wysokich pensji. Priorytetem turyńczyków na mercato będą jednak tzw. “plusvalenze”, czyli zyski ze sprzedaży, a przypadku Ronaldo byłoby o taką trudno. Z piłkarskiego punktu widzenia, odejście Ronaldo wymagałoby od drużyny nauczenie się gry bez niego: choć niejednokrotnie pokazała, że potrafi radzić sobie bez Portugalczyka, równie często wypadała bez niego bardzo blado. Mariaż obu stron powoli dobiega końca, ale czuję, że to jeszcze nie ten moment. Zarząd musi rozglądać się za kimś, kto mógłby stać się pociągowym drużyny w ofensywie.

Czy to będzie trudne spotkanie dla Gigi Donnarummy?

Czerechowski: Profesjonalista powinien wyjść i zrobić swoje. Gigi od początku gry w Milanie był na celowniku Juve, bo widziano w nim naturalnego następcę Buffona. Raiola ma dobre układy z klubem, co pozwala sądzić, że pogłoski o zmianie barw są prawdziwe. Z drugiej strony, po spotkaniu z ultrasami Milanu, Gigi wie, że może nie wracać do Lombardii, jeśli zawali mecz. A jak zostanie bohaterem i wyrzuci Juventus z pierwszej czwórki? Cóż, David Trezeguet dzień po podpisaniu kontraktu z Juventusu pozbawił Włochów mistrzostwa Europy…

Długosz: Na pewno. Oczywiście nie zarzucam mu złej woli, nie wierzę w to, ale biorąc pod uwagę, że Juventus może być jego nowym klubem, każdy interwencja waży dużo więcej. Możemy sobie wyobrazić co będzie jeśli Gigio popełni kosztowny błąd kosztujący Milan być może powodzenie w całym sezonie, a latem podpisze kontrakt w Turynie. Skandal na dziesięciolecia, persona non grata na San Siro. Przed Donnarummą ogromne wyzwanie mentalnie, być może największe w dotychczasowej karierze. Chyba pomoże fakt pustego stadionu.

Nowomiejski: Z pewnością będzie sprawdzianem jego charakteru i dojrzałości, ze względów, o których wspomniałem wcześniej. “Na szczęście” dla niego, na trybunach nie będzie kibiców, wówczas to presja na nim mogłaby być wręcz niewyobrażalna. Z piłkarskiego punktu widzenia, oczywiście, będzie musiał postawić się Ronaldo, na trafienie czyhał będzie Morata, a do tego Milanowi lubi strzelać Dybala, który najpewniej wejdzie z ławki, o ile Pirlo nie zaskoczy w ostatniej chwili przy ustalaniu wyjściowej jedenastki. Sporo będzie zależało od formy i postawy środkowych obrońców – Fikayo Tomori ostatnio nie prezentował się najlepiej, ale przewidywany skład linii defensywy Milanu jest chyba najmocniejszym z dostępnych.

Eksperci typują

Jakim wynikiem zakończy się spotkanie?

Czerechowski: 2:1 dla Bianconerich. Ktoś musi wygrać, nikt nie może pozwolić sobie na remis, który dla obu drużyn może oznaczać w konsekwencji wypadnięcie poza TOP4. Juventus ma w moim odczuciu po prostu więcej argumentów do zwycięstwa.

Długosz: Jako rossonero nie mogę powiedzieć inaczej – Milan obudzi wszelkie pokłady fantazji w kluczowym momencie i podbije Turyn po dziesięciu latach smutku i porażek!

Nowomiejski: Wspominałem, że faworytem jest dla mnie w tym starciu Milan i to podtrzymuję. Uważam, że będzie 2:1 dla Rossonerich, choć, jako sympatyk Juventusu, nie obrażę się, jeśli Stara Dama się otrząśnie i zafunduje nam rimontę i ostatecznie wygraną 3:2. Byłoby to tylko z korzyścią dla widowiska i kibiców.

18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin

Komentarze