Pogrom Leeds, Klich z asystą. Kolejna wygrana Arsenalu

Obserwuj nas w
Na zdjęciu:

Zakończyły się pierwsze mecze 16. kolejki Premier League. Brighton, mimo dominacji w pierwszej połowie, przegrał z Arsenalem 0:1 (0:0). Piłkarze Burnley pokonali Sheffield 1:0, Southamtpon zremisował z West Hamem 0:0, a West Brom zostało rozgromione przez Leeds 0:5.

Brighton – Arsenal

W pierwszej połowie to zespół Brighton dosyć niespodziewanie zdominował przeciwnika. Wprawdzie posiadanie piłki było na zbliżonym poziomie, ale to gospodarze wiedzieli co zrobić z futbolówką. Mewy stworzyły znacznie więcej okazji niż gospodarze, ale oddali tylko jeden celny strzał.

W 38. minucie bliskim otworzenia wyniku meczu był Alireza Jahanbakhsh. Irańczyk otrzymał podanie w pole karne i oddał strzał w kierunku lewego słupka, ale dobrze interweniował Bernard Leno. Do przerwy utrzymał się więc bezbramkowy remis.

Na samym początku drugiej połowy arbiter skorzystał z VARu, aby zobaczyć czy Brighton nie należał się rzut karny. Sędzia po analizie sytuacji uznał, że nie ma karnego. Było to poważne ostrzeżenie dla Arsenalu, które na drugą połowę wyszło zupełnie odmienione.

Kanonierzy stwarzali sobie coraz groźniejsze sytuacje i kilkakrotnie mogli objąć prowadzenie w tym meczu. Swoich szans nie wykorzystali jednak Martinelli i Pierre-Emerick Aubameyang.

Przykładu z kolegów nie wziął Alexandre Lacazette, który zaliczył wejście smoka. W 66. minucie Saka otrzymał piłkę, zgubił asystę jednego z defensorów i popędził skrzydłem w kierunku pola karnego. Zagrał piłkę do niekrytego francuskiego napastnika. Ten miał czas, aby przyjąć futbolówkę i uderzyć w kierunku bliższego słupka.

Arsenal wygrał to spotkanie 0:1. Dla Kanonierów jest to drugie z rzędu wygrane spotkanie. Podopieczni Mikela Artety zaczynają więc wychodzić na prostą po tym, jak stracili mnóstwo punktów w poprzednich meczach Premier League.

Burnley – Sheffield United

W pierwszej połowie obie drużyny stwarzały sobie okazję, aby otworzyć wynik meczu. Już w drugiej minucie gospodarze mieli dogodną sytuację, aby wyjść na prowadzenie, ale dobrze interweniował Aaron Ramsdale.

Bramkarz Sheffield musiał jednak skapitulować w 32. minucie. Wtedy to piłkarze Burnley wykonywali rzut rożny. Piłkę w pole karne dośrodkował Robbie Brady, a tam najlepiej odnalazł się Ben Mee, który strzałem głową z bliskiej odległości pokonał bramkarza.

W drugiej połowie tempo meczu zdecydowanie spadło. Gospodarze skupili się głównie na dowiezieniu rezultatu z pierwszej odsłony spotkania. Goście nie mieli zbyt wielu okazji, aby doprowadzić do wyrównania. Oddali tylko jeden celny strzał, który nie był na tyle groźny, aby zagrozić bramce Burnley.

Końcowy rezultat to 1:0. Koszmarna passa Sheffield trwa więc dalej. Szable nie wygrały żadnego meczu Premier League w tym sezonie.

Southampton – West Ham

Pierwsza odsłona tego spotkania była bardzo wyrównana. Obie drużyny nie stwarzały sobie zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. Wprawdzie gospodarze w 9. minucie wyszli na prowadzenie, ale Danny Ings znajdował się na spalonym.

Mimo nielicznie konstruowanych akcji, Anglik w 36. minucie mógł ponownie zagrozić bramce Łukasza Fabiańskiego. Polski golkiper dobrze jednak interweniował, pewnie broniąc uderzenie napastnik Southampton. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis.

W drugiej połowie obie drużyny stwarzały sobie nieco więcej okazji, ale golkiperzy ponownie nie mieli zbyt wiele szans do popisania się, gdyż strzały jednej i drugiej drużyny często okazywały się niecelne.

Jedyna dogodna okazja miała miejsce w 85. minucie. Wtedy to rezerwowy Mohamed Said Benrahma oddał dobry strzał w stronę bramki, ale dobrą interwencją na wagę remisu popisał się Alex McCarthy.

Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Całe spotkanie zagrali Jan Bednarek (Southampton) i Łukasz Fabiański (West Ham).

West Brom – Leeds

Piłkarze Leeds całkowicie zdominowali pierwszą połowę meczu. Już w 9. minucie wyszli na prowadzenie, za sprawą kuriozalnego samobója. West Brom chciało wyprowadzić kontrę, ale piłkarze postanowili nieco uspokoić grę. Piłka trafiła pod nogi Sawyersa, który będąc pod pressingiem wycofał do bramkarza. Na jego nieszczęście nie było w bramce golkipera, dlatego piłka przekroczyła linię bramkową.

Drugi gol padł w 31. minucie. Bardzo mocnym uderzeniem popisał się wtedy Alioski. Futbolówka po akcji Leeds została wybita przez defensorów, ale dobiegł do niej wspomniany Macedończyk, który potężnym strzałem w kierunku prawego słupka pokonał bramkarza.

Beniaminek mimo dwubramkowej przewagi nie przestawał atakować i dlatego w 36. minucie Leeds powiększyło jeszcze bardziej swoją przewagę. Goście popisali się bardzo ładną akcją. W jej końcowej fazie Bamford zagrał do Harrisona, który wbiegł w pole karne przełożył piłkę na lewą nogę, gubiąc przy tym obrońcę i z bliskiej odległości oddał potężny strzał pod poprzeczkę.

W 40. minucie asystę zanotował Mateusz Klich. Wtedy to polski pomocnik zagrał piłkę przed pole karne do Rodrigo Moreno. Hiszpan oddał strzał, który odbił się od obrońcy, wprawiając bramkarza w zakłopotanie. Johnstone po tej akcji skapitulował czwarty raz w tym meczu.

Tempo meczu nieco spadło w drugiej połowie. Goście nie atakowali już tak samo jak w pierwszej odsłonie spotkania, ale i tak znaleźli drogę do bramki Johnstone’a. W 72. minucie Rapinha otrzymał podanie od Dallasa i uderzeniem sprzed pola karnego w lewe okienko pokonał bezradnego golkipera.

Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:5. Mateusz Klich, mimo asysty, zagrał 58 minut. Został zmieniony przez Shackletona.

Komentarze