Największy rozrabiaka w Anglii. Ochrzcili go nowym Gascoignem

Jack Grealish
fot. PressFocus Na zdjęciu: Jack Grealish

Lista grzeszków Jacka Grealisha jest długa i nieprzypadkowo dziennikarze ochrzcili go mianem nowego Paula Gascoigne’a. Piłkarz Aston Vilii, który upijał się do nieprzytomności, a innym razem rozbił samochód, jest na ustach całej piłkarskiej Anglii. Tym razem nareszcie w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Czytaj dalej…

  • Jack Grealish ma na koncie kilka wybryków które mogły zniszczyć jego karierę. Nie stronił w przeszłości od alkoholu i innych używek.
  • Grealish jest od dłuższego czasu kluczowym ogniwem Aston Villi. Teraz ruszył na podbój reprezentacji Anglii.
  • Aston Villa rozbiła 7:2 Liverpool, czym zaszokowała piłkarską Anglię. Klub z Birmingham ma aspiracje sięgające gry w pucharach.

Wygrywając 7:2 z Liverpoolem Aston Villa zszokowała całą piłkarską Anglię. I nie był to jednorazowy wyskok, bo drużyna z Birmingham gra jak z nut od początku tego sezonu. Cztery wygrane w czterech pierwszych meczach mówią same za siebie. Spora w tym zasługa Jacka Grealisha, który jest od dawna najjaśniejszą postacią tego zespołu. W poprzednim sezonie ciągnął swój zespół za uszy, by ten utrzymał się w Premier League, a dziś święci z nim triumfy przeciwko najlepszym w lidze. Ostatnie tygodnie są dla 25-letniego zawodnika niczym film. Nie dość, że wiedzie mu się w klubie, to dostał upragnione powołanie do dorosłej reprezentacji Anglii. Już w debiucie przeciwko Danii zachwycił zarówno kibiców, jak i dziennikarzy. Wypracował gola Calvertowi-Lewinowi, a poza tym był najjaśniejszą postacią drugiej linii. „Nasza reprezentacja od dawna potrzebowała kogoś takiego jak Grealish. Piłkarza, który potrafi pobiec do przodu, pociągnąć zespół czy wywalczyć rzut wolny. Jest kreatorem” – komplementowano go na łamach Guardiana.

Niedojrzałe wybryki poza boiskiem

Grealish zadebiutowałby w kadrze pewnie szybciej, gdyby nie jego występki z przeszłości. Jeszcze jakiś czas temu trudno byłoby określić go mianem odpowiedzialnego młodego człowieka. Przed pięcioma laty fotoreporterzy dodarli do zdjęć, na których Grealish leży kompletnie pijany na chodniku na Teneryfie. Przy innej okazji miał wdychać z kolegami gaz rozweselający. O wybrykach Grealisha nie słyszeliśmy przez kilka lat – aż do marca tego roku. Wówczas 25-latek znów trafił na czołówki gazet i to nie z powodów czysto piłkarskich.

W czasie, gdy w Anglii panowała pandemia koronawirusa i wszyscy musieli siedzieć w domu, Graelish udał się na imprezę do swojego znajomego. Gdyby tego było mało, nad rano rozbił swój samochód, a zdjęcia z tego zdarzenia obiegły media. W sieci mogliśmy zobaczyć wyraźnie skacowanego Jacka, który stoi na zewnątrz w dwóch różnych laczkach i rozmawia z jednym z sąsiadów. Jak na ironię losu do całego zdarzenia doszło zaledwie kilka dni po tym, jak Grealish apelował do kibiców w mediach społecznościowych, by ci w czasie koronawirusowego lockdownu siedzieli w domach.

Eksperci w Anglii od paru lat podkreślają, że Grealish rozmienia swoją karierę na drobne. Wybryk z marca tego roku miał być potwierdzeniem tego, że piłkarz wcale nie wydoroślał. Nie zmienia to jednak faktu, że prowadził Aston Villę do Premier League, ogrywając kluczową rolę w barażach. Błyszczał tez po awansie, ciągnąć drużynę przez cały ligowy sezon. Gdyby nie on, The Villans rzutem na taśmę nie utrzymaliby się w najwyższej klasie rozgrywek. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli Grealish skupiałby się tylko na futbolu, mógłby być teraz w innym miejscu swojej kariery. Aston Villa miała być tylko krótkim przystankiem na drodze do wielkiego klubu. Latem łączono go chociażby z Manchesterem United. Trudno powiedzieć, ile w tym prawdy, ale w kuluarach mówiło się, że właśnie ekscesy pozaboiskowe sprawiły, że Graelish nie zasilił ekipy prowadzonej przez Ole Gunnara Solskjaera.

Mówcie mi Gazza

Wobec Grealisha nie da się przejść obojętnie, a wśród kibiców ma zarówno zwolenników, jak i totalnych przeciwników. Nie można odmówić mu jednak tego, że jest postacią barwną. W mediach utarło się określanie go jako gracza z „opuszczonymi skarpetami”, który bardziej przypomina wyglądem zawodnika z pobliskiego podwórka, aniżeli gwiazdora z piłkarskich salonów. Nie zmienia to faktu, że na boisku potrafi robić na wszystkich wrażenie. I pewnie z tych kilku powodów zaczęto określać go nowym Paulem Gascoignem. Zwłaszcza, że on także nie był święty poza boiskiem. Sam Grealish jest z powodu takich porównań zadowolony.

O tym jak trudno zatrzymać 25-latka na boisku świadczy fakt, że fauluje się go najczęściej w całej angielskiej Premier League. W ostatnim sezonie piłkarze rywali powstrzymywali go nieprzepisowo aż 177 razy. Drugi w tej klasyfikacji był Wilfried Zaha z Crystal Palace. Faulowano go 133 razy. Anglicy wiążą z Grealishem spore nadzieje, gdyż tak przebojowego pomocnika nie mieli już od dobrych kilku lat. Wielkim wydarzeniem w karierze tego zawodnika może być Euro 2020, które zostanie rozegrane latem przyszłego roku. Nim do tego turnieju dojdzie, Jack może osiągnąć coś znaczącego ze swoim klubem.

Gdy gromisz aktualnego mistrza kraju

Jeszcze kilka miesięcy temu każdy pukałby się w czoło, gdyby powiedzieć mu, że The Villans będą w czołówce ligowej tabeli. Aston Villa zakończyła sezon 2019-2020 na siedemnastej pozycji i do końca drżała o utrzymanie. Koniec końców miała tylko punkt przewagi nad Bournemouth, które wylądowało w Championship. Nowe rozgrywki przyniosły jednak nowe rozdanie. Gdyby liczyć mecze z lipca, to drużyna dowodzona przez Deana Smitha jest niepokonana już w ośmiu kolejnych meczach Premier League. Zdołała w tym czasie pokonać m.in. Arsenal, Leicester City i wspomniany Liverpool.

Triumf nad The Reds – a zwłaszcza jego rozmiary – musiał zrobić na wszystkim wrażenie. Mało kiedy zdarza się, by kopciuszek rozbił aktualnego mistrza kraju, strzelając mu aż siedem goli. Nawet, jeśli weźmiemy pod uwagę braki kadrowe rywali. W Birmingham wierzą, że nie był to jednorazowy wyskok, a zapowiedź czegoś szczególnego. Aston Villa jest z kompletem dwunastu punktów wiceliderem tabeli Premier League. Trudno powiedzieć czy będzie w stanie rzucić wyzwanie Liverpoolowi i Manchester City, walcząc do końca o czołowe lokaty. Przykład Leicester City pokazuje jednak, że może być to możliwe.

Obecna moc drużyny z Birmingham nie narodziła się z dnia na dzień. W trakcie minionego sezonu zarząd i menedżer Smith zdefiniowali główne bolączki zespołu. Prawda była taka, że gra The Villans opierała się głównie na grze do Grealisha. Aston Villa była w tym przewidywalna i łatwa do rozpracowania dla rywali. Zespół miał niewiele do zaoferowania w ofensywie i trudno było mu kreować sytuacje strzeleckie. Stąd też decyzja o poważnym wzmocnieniu ataku aż czterema nowymi ogniwami. Stąd też transfery Matty’ego Casha, Rossa Barkleya, Olliego Watkinsa i Bertranda Traore.

Paradoksalnie w ostatnim meczu przeciwko Leicester (1:0) Aston Villa przypominała swoim stylem zespół z poprzedniego sezonu. Tylko, że jakość była nieporównywalnie lepsza. Poza tym wszystko im tamtego dnia wychodziło. Błyszczał nie tylko Grealish. Rywale nie radzili sobie z szybkim jak błyskawica Johnem McGinnem, a współpraca tego pierwszego z Barkleyem układała się doskonale. Piłkarze Leicester nie radzili sobie z szybkimi kontrami rywali, a tych było aż pięć. Patrząc na przebieg rywalizacji, w meczu tym mogło paść więcej goli.

Aston Villa – Leeds United 1×2 kursy
Wygrana
Aston Villi
Remis Wygrana
Leeds
STS 2.27 3.51 3.08 Sprawdź ofertę STS
Superbet 2.35 3.50 3.05 Sprawdź ofertę Superbet
Fortuna 2.37 3.60 2.92 Sprawdź ofertę Fortuny
Betclic 2.29 3.60 3.10 Sprawdź ofertę Betclic
forBET 2.29 3.60 3.10 Sprawdź ofertę forBET
NAJWYŻSZY KURS
BONUSY DLA UŻYTKOWNIKÓW GOAL.PL
zakład bez ryzyka 230 zł z kodem GOAL
tydzień bez ryzyka + freebet 34 zł
cashback do 550 zł z kodem GOALPL
Kursy aktualne na 21.10.2020 20:10

Co ciekawe, Aston Villa gra skutecznie i wygrywa, mimo że nie utrzymuje się przez długi czas przy piłce. Przeciwko Fulham miała ją przez 30 procent czasu i wygrała 3:0. Podobnie było w zwycięskim meczu z Liverpoolem, gdy strzelili siedem goli. Szybkie przechodzenie do kontry w żaden sposób nie destabilizuje poza tym defensywy. W trzech z czterech meczów tego sezonu The Villans zachowali czyste konto. Otwartym pozostaje odpowiedź na pytanie czy ekipa z Birmingham zdoła grać na takim poziomie do końca tego długiego i wyczerpującego sezonu. Zwłaszcza, że z biegiem czasu mogą przyjść kontuzje lub absencje wywołane koronawirusem. Swoją passę Aston Villa będzie mogła podtrzymać w piątek wieczorem. Podejmą wtedy na Villa Park Leeds United. Początek meczu o 21:00.

Ze Wielkiej Brytanii dla goal.pl: Michał Wachowski



Musisz mieć przynajmniej 18 lat, żeby korzystać z tej strony.
Prosimy graj odpowiedzialnie! Hazard może uzależniać.

Komentarze