Dwa gole w finale baraży, historyczny awans do Premier League

Ivan Toney
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Ivan Toney

W finale baraży Brentford FC wygrało na Wembley ze Swansea City 2:0 (2:0). Dzięki tej wiktorii Pszczoły po raz pierwszy w historii zagrają w Premier League. Ostatnio ta ekipa występowała zaś w najwyższej klasie rozgrywkowej w sezonie 1946/47. Do Premier League awansowali także (bezpośrednio) gracze Norwich City i Watfordu FC. Z tymi rozgrywkami pożegnali się natomiast piłkarze Fulham FC, West Bromwich Albion i Sheffield United.

Finałowe spotkanie o wejście do Premier League rozpoczęło się znacznie lepiej dla Brentford FC. Już w ósmej minucie Frederick Woodman faulował szarżującego Bryana Mbeumo, a sędzia zadecydował o podyktowaniu rzutu karnego. Pewnym egzekutorem “jedenastki” okazał się Ivan Toney.

Kilka minut potem Pszczoły podwyższyły. Tym razem na listę strzelców wpisał się Emiliano Marcondes, któremu przytomnie dograł Mads Roerslev Rasmussen. Gracze Swansea City znaleźli się poważnych tarapatach…

Piłkarze walijskiego klubu nie mogli kompletnie znaleźć recepty na przeciwników. W 22. minucie wynik mógł wyglądać zaś jeszcze gorzej z perspektywy Łabędzi. Toney trafił jednak tylko w poprzeczkę po uderzeniu z kilkunastu metrów. W końcówce tej części gry Swansea City mogło zmniejszyć straty. Andre Ayew uderzył jednak głową w poprzeczkę.

Druga połowa mogła rozpocząć się znacznie lepiej dla ekipy z Walii. Connor Roberts świetnie wypatrzył swojego klubowego kolegę, ale Ayew w dobrej sytuacji fatalnie przestrzelił. W 66. minucie sytuacja walijskiego zespołu skomplikowała się jeszcze bardziej. Czerwony kartonik zobaczył Jay Fulton i od tego momentu Swansea City musiało sobie radzić w dziesięciu. Trzeba dodać, że zachowanie piłkarza klubu z Walii było totalnie bezmyślne…

Kwadrans potem swojego drugiego gola mógł zdobyć Toney. Strzał napastnika został jednak w porę zablokowany. Ostatecznie wynik tego sobotniego spotkania na Wembley nie uległ już zmianie i Brentford FC pokonało Swansea City 2:0 (2:0).

Komentarze