Czarne chmury nad Chelsea. W pełni uzależniona od kasy z Rosji

Zawodnicy Chelsea
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Zawodnicy Chelsea

To będzie kolejny punkt zwrotny w historii Chelsea Football Club. Z powodu sankcji nakładanych na rosyjskich oligarchów Roman Abramowicz miał podjąć decyzję co do sprzedaży londyńskiego klubu. Nawet jeśli Chelsea trafi w ręce innego miliardera, nikt na Stamford Bridge nie może być pewny, że wsparcie dla klubu pozostanie na równie wysokim jak dotychczas poziomie. Przyszłość The Blues pozostaje dużym znakiem zapytania.

  • Wojna wywołana przez Rosję i sankcje nakładane na oligarchów mogą przyczynić się do tego, że Roman Abramowicz sprzeda londyńską Chelsea.
  • Rosjanin zarządza klubem ze Stamford Bridge od 2003 roku. W ciągu 21 lat The Blues zdobyli 19 trofeów.
  • Angielskie media uważają, że nad Chelsea zbierają się czarne chmury. Losy klubu po zmianie właściciela są dużą niewiadomą.

To może być koniec eldorado

Od 2003 roku Chelsea żyła w finansowym eldorado, bo Roman Abramowicz bez mrugnięcia okiem wpompowywał w klub miliony funtów. Efektem tego były sukcesy w kraju i na arenie międzynarodowej. Niespełna rok temu The Blues stanęli na szczycie europejskiego futbolu, sięgając po Ligę Mistrzów. Sytuacja na Stamford Bridge już niebawem zmieni się jednak nie do poznania.

Abramowicz poinformował przed kilkoma dniami, że osuwa się w cień i przekazuje władzę w klubie zarządowi, a w zasadzie… fundacji charytatywnej. Rosjanin, jak donoszą media, stara się pozbyć wszelkich inwestycji czy nieruchomości, które posiada na terenie Anglii. Jedną z nich jest Chelsea. Szwajcarski miliarder Hansjorg Wyss wyznał, że otrzymał od Abramowicza ofertę kupna klubu. Twierdzi, że trzy inne osoby również dostały taką propozycję.

Wszystko jest rzecz jasna związane z atakiem Rosji na Ukrainę i z sankcjami, jakie państwa zachodu nakładają na rosyjskich oligarchów. Abramowicz, który już wcześniej miał duże problemy z wjazdem do Wielkiej Brytanii, ostatecznie zrozumiał, że dalsze funkcjonowanie przy klubie ze Stamford Bridge stało się na dobrą sprawę niemożliwe. Nie oznacza to jednak, że jego odejście Chelsea w jakiś sposób pomoże. Dziennikarze ESPN i Daily Telegraph sugerują, że może być to koniec ery sukcesów i eldorado. Nawet jeśli The Blues przejmie inny miliarder, drużyna może zanotować drastyczny spadek sportowy, a nawiązanie do ostatnich sukcesów będzie raczej niemożliwe.

Niechciany na Wyspach

Wystarczy spojrzeć na liczby. Abramowicz jest jedynym udziałowcem w spółce Fordstam Limited, która zarządza Chelsea FC plc. Przez lata wpompował w klub 1,514 miliarda funtów (2 miliardy dolarów), zwykle przelewając pieniądze między swoimi spółkami na zasadzie pożyczek. Nie zmienia to faktu, że już od dłuższego czasu nie zarządzał klubem na co dzień. Gdy w 2018 roku Abramowiczowi nie przedłużono wizy, stery przejęła dyrektorka klubu Marina Granovskaia. Jej prawą ręką jest dawny bramkarz, a obecnie dyrektor techniczny, Petr Cech. To oni, wraz z menedżerem Thomasem Tuchelem, są obecnie twarzą klubu ze Stamford Bridge.

Nie zmienia to jednak faktu, że pieniądze na funkcjonowanie Chelsea i jej transfery płyną w dalszym ciągu z portfela Abramowicza. – Myślę, że jest on jest przerażony nadchodzącymi sankcjami, dlatego już jutro zamierza sprzedać swój dom, a także inne inwestycje na Wyspach – skomentował poseł Partii Pracy, Chris Bryant. Jeśli Rosjanin rzeczywiście będzie chciał oddać swoje udziały w klubie w tak ekspresowym tempie, może to zagrozić dalszemu funkcjonowaniu Chelsea. Na Stamford Bridge nie mogą mieć bowiem pewności, że trafią w odpowiedzialne ręce, a nowy właściciel będzie z równie dużym zaangażowaniem jak Abramowicz wspierał ich finansowo.

Dziennikarze ESPN zauważają jednak, że pozostanie Rosjanina w klubie niekoniecznie musiałoby być dla Chelsea dobrą perspektywą. Brytyjski rząd może bowiem już wkrótce zamrozić wszystkie aktywa Rosjanina – w tym właśnie klub ze Stamford Bridge. W takim przypadku The Blues zostaliby odcięci od pieniędzy swojego właściciela.

Chelsea uzależniona od pieniędzy z Rosji

Fakt, że Abramowicz postanowił przekazać sprawowanie władzy Chelsea Foundation nie jest raczej żadnym rozwiązaniem. Należy zauważyć, że fundacja ta została założona jako organizacja charytatywna, a nie jako spółka holdingowa. ESPN punktuje ponadto, że trzech z sześciu powierników (Hayes, Ramos i Buck) to pracownicy Chelsea, którzy formalnie nadal podlegają Abramowiczowi. Nie mówiąc już o tym, że oprócz Bucka i Ramosa pozostali powiernicy nie mają doświadczenia w prowadzeniu klubu piłkarskiego.

Chelsea – jak podkreśla ESPN – nie przetrwałaby obecnie bez wsparcia ze strony Abramowicza. W czerwcu 2021 roku The Blues ogłosili straty w rocznym budżecie wynoszące 145 mln funtów. A chodziło przecież o sezon, w którym wygrali Ligę Mistrzów. Wpływ na pogarszające się finanse miały puste trybuny i pandemia koronawirusa.

Płynność finansowa na Stamford Bridge została zachowana za sprawą przelewów od Fordstam Limited. To właśnie wsparcie ze strony spółek zarządzanych przez Abramowicza pozwoliło Chelsea wydać kolejne 220,8 mln funtów na wzmocnienia drużyny. Zarząd w swoim ostatnim raporcie finansowym potwierdził swoją wypłacalność i zapewnił, że nie ma problemów z wymogami finansowego UEFA fair-play. Gdyby nagle zabrakło Abramowicza, sytuacja mogłaby jednak zmienić się nie do poznania.

Czytaj więcej: Abramowicz chce sprzedać Chelsea. Wysłał już cztery oferty

Komentarze