PSG wypunktowało rywala

Neymar i Kylian Mbappe
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Neymar i Kylian Mbappe

Paris Saint-Germain odniosło 14 zwycięstwo w tym sezonie i umocniło się na prowadzeniu w tabeli Ligue 1. W piątkowym meczu 21. kolejki pewnie 4:0 pokonało u siebie Montpellier HSC.

Paris Saint-Germain do piątkowego meczu przystępowało w roli murowanego faworyta do zwycięstwa. Paryżanie walczyli w nim o trzecie z rzędu zwycięstwo pod wodzą Mauricio Pochettino. Montpellier, które zdobyło tylko dwa punkty w ostatnich sześciu kolejkach, nie miało po swojej stronie żadnych argumentów.

Losy spotkania praktycznie przesądziła sytuacja już z 19. minuty. Wówczas czerwoną kartką za faul poza polem karnym ukarany został bramkarz gości Jonas Omlin. Drużynie Montpellier praktycznie pozostało tylko “murowanie” dostępu do własne bramki oraz liczenie na brak skuteczności po stronie gospodarzy.

Paryżanie konsekwentnie szukali swoich okazji, na bramkę uderzali Neymar i Mauro Icardi, ale bez oczekiwanego efektu. Ataki mistrzów Francji przyniosły efekt w 34. minucie. Wówczas w sytuacji sam na sam z bramkarzem piłkę do bramki Montpellier skierował Kylian Mbappe. Był to jedyny gol w pierwszej połowie.

W pierwszym kwadransie drugiej połowy kolejnych goli nie obejrzeliśmy, ale później worek z bramkami się rozwiązał. W ciągu kilku minut paryżanie trzy razy umieścił piłkę w bramce rywali. Jako pierwszy uczynił to Neymar, który pewnym strzałem ze środka pola karnego wykorzystał dogranie Mbappe. Kilka chwil później płaskie podanie Florenziego z prawej strony na gola zamienił Icardi, by w końcu po raz drugi na listę strzelców wpisał się Mbappe. Reprezentant Francji umieścił piłkę w pustej bramce po dograniu Icardiego.

Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Gospodarze wyraźnie oszczędzili gości znacznie zwalniając tempo gry. W innym wypadku spotkanie mogło zakończyć się znacznie wyższym zwycięstwem PSG.

Komentarze

Comments 2 comments

PSG obecnie gra czterema napastnikami. Biorąc pod uwagę klase ww siła rażenia jest niesamowita. Najlepsze jest to, że wchodzi zmiennik z ławki i wcale nie jest gorszy. Taki stan rzeczy sprawia, że tylne formacje są mocno obciążone…a moc ofensywna tego teamu będzie rosła z meczu na mecz. Już widzę pozytywy pracy Argeńtynczyka. Nie mogę doczekać się meczu z Barceloną.