Niedzielny szlagier Ligue 1, czyli pojedynek AS Monaco z Lille OSC rozczarował. Żadna z drużyn nie była w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. W dodatku, piłkarze zmarnowali wiele dogodnych sytuacji do strzelenia gola. W konsekwencji mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Z dużej chmury mały deszcz
Rywalizacja ekip z czołówki zapowiadała się emocjonująco. Mastify, które od dłuższego czasu kontynuują serię meczów bez porażki w niedziele stawiły czoła Monaco. Tymczasem gospodarze grający w kratkę byli zdecydowanie groźniejsi od swojego przeciwnika. Podopieczni Kovaca częściej utrzymywali się przy piłce, jednak ich skuteczność w ofensywie pozostawiała wiele do życzenia. Sędzia w 21. minucie nie uznał gola Ben Yeddera. Francuz sprytnie urwał się obrońcom, ale przy strzale był na pozycji spalonej. Z kolei Lille nie było w stanie realnie zagrozić bramce rywala. Do przerwy zobaczyliśmy festiwal zmarnowanych okazji, lecz nadal mieliśmy nadzieję, że losy tego widowiska obrócą się o 180 stopni w drugiej połowie.
Szlagier Ligue 1 rozczarował
W dalszej części rywalizacji oba zespoły zaprezentowały podobny futbol. Momentami druga odsłona przypominała swoją poprzedniczkę. Nadal więcej z gry mieli piłkarze Monaco. Goście oddali inicjatywę i szukali swoich szans w kontratakach, czy stałych fragmentach. Ostatecznie żadna z drużyn nie była w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Bezbramkowy remis sprawił, że PSG może mieć po 29. kolejce tyle samo punktów, co Mastify.
Komentarze