- Jakub Kiwior utrzymał miejsce w składzie Arsenalu
- Mikel Arteta posłał go do gry od pierwszej minuty meczu z Bayernem
- Reprezentant Polski zaliczył słaby występ i opuścił murawę w przerwie
Kiwior nie poradził sobie z Sane
Arsenal przystępował do wtorkowego meczu z Bayernem Monachium w roli faworyta. W tym sezonie to Kanonierzy prezentują się znacznie lepiej, walcząc o krajowe mistrzostwo i dobry wynik w Lidze Mistrzów. Mikel Arteta od pierwszej minuty postawił na Jakuba Kiwiora, który utrzymał miejsce w składzie mimo powrotu Ołeksandra Zinczenki do zdrowia.
Reprezentant Polski miał bardzo trudne zadanie, bowiem na jego stronie grał przebojowy Leroy Sane. Niemiecki skrzydłowy od pierwszych minut był bardzo aktywny, co jakiś czas zmuszając Kiwiora do wysiłku.
Arsenal zaczął mecz od szybkiej bramki autorstwa Bukayo Saki. Później było już tylko gorzej. W 18. minucie Gabriel nieprecyzyjnie podał do Kiwiora, który nie był w stanie przyjąć piłki. Przejął ją jeden z graczy Bayernu, który zagrał do Leona Goretzki, a ten wystawił piłkę Serge’owi Gnabry’emu, który doprowadził do wyrównania.
W 32. minucie Bayern cieszył się z drugiego gola. Kiwior nie był w stanie dogonić Sane, który wbiegł w pole karne i został sfaulowany przez Williama Salibę. Jedenastkę wykorzystał Harry Kane.
Kiwior ewidentnie nie radził sobie z dynamicznymi skrzydłowymi Bayernu, dlatego Arteta postanowił zareagować i zdjął Polaka już w przerwie.
Komentarze