Awantura po meczu Atletico – Man City. Musiała wkroczyć policja

Stefan Savić
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Stefan Savić

Funkcjonariusze policji byli zmuszeni do interwencji, po tym jak nerwowa końcówka rewanżowego meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów Atletico Madryt – Manchester City przerodziła się w pomeczową konfrontację w tunelu.

  • Manchester City awansował do półfinału Ligi Mistrzów po tym jak rewanżowy mecz z Atletico zakończył się bezbramkowym remisem
  • W trakcie meczu nie brakowało ostrych spięć między zawodnikami. Nerwowa atmosfera przeniosła się również po zakończeniu spotkania do tunelu prowadzącego do szatni
  • W celu uspokojenia sytuacji interweniować musiała policja

Nerwy na boisku, nerwy poza nim

W środowym meczu na Wanda Metropolitano zdecydowanie nie brakowało emocji, choć zakończył się on bezbramkowym remisem. Taki rezultat dał awans gościom z Manchesteru, którzy w pierwszym spotkaniu u siebie wygrali skromnie 1:0. 

Punktem kulminacyjnym tego spotkania był faul obrońcy Atletico Felipe na Fodenie w doliczonym czasie gry. Wywołał on ogromna awanturę przy linii bocznej boiska, która następnie przeniosła się do tunelu po ostatnim gwizdku sędziego. 

W przekazie telewizyjnym widać było, jak Stefan Savić próbuje skonfrontować się z Jackiem Grealishem, którego wcześniej ciągnął za włosy w zamieszaniu po czerwonej kartce Felipe. Sztab szkoleniowy Atletico był również zmuszony powstrzymywać Sime Vrsaljko, natomiast bramkarz Manchesteru City Ederson zatrzymał Kyle Walkera. Do przywrócenia porządku ostatecznie zmuszeni zostali policjanci.

“Manchester City marnował czas”

– Mecz może doprowadzić się do szału, gdy wywierasz na nich presję, stwarzasz sytuację, a oni ciągle upadają, kradnąc czas. Taka jest piłka nożna. Często jesteśmy za to krytykowani. Zobaczymy, co ludzie pomyślą o tym dzisiaj – powiedział Koke zapytany o czerwoną kartkę i awanturę, która z niej wynikła.

Pytany o wydarzenia na boisku i poza nim był również bramkarz Atletico Jan Oblak. – W tak napiętym meczu może się to zdarzyć. Ludzie wychodzą z ławki, jest dużo nerwów, to normalne, że dochodzi do przepychanek i padają brzydkie słowa. To co się dzieje w meczu, zostaje w nim. To było dobre dla City, które ukradło nieco czasu – stwierdził Słoweniec.

Nieco innego zdania był obrońca City Aymeric Laporte. – Jeżeli ktoś marnował czas, to była to ich drużyna, wdając się w absurdalne bójki. Wiemy już, jacy oni są i zawsze robią to samo. Źle się patrzy na takie bójki, kiedy robi się zamiesznie z bule powodu. Uważam, że to było dla nich złe, ponieważ był to dla nich najlepszy moment w meczu – powiedział Laporte.

Z kolei szkoleniowiec Atletico Diego Simeone nie chciał komentować wydarzeń w tunelu. – Nie widziałem tego. Byłem z piłkarzami, oklaskiwałem kibiców. Kiedy dotarłem na schody w tunelu, nikogo tam nie było – stwierdził Argentyńczyk.

Zobacz także: Atletico – Man City: piekło w Madrycie, hit z dużą dawką nerwów

Komentarze