Chociaż Cadiz jest obecnie najgorszą drużyną La Ligi, trener zespołu, Sergio Gonzalez, nie obawia się spotkania z rozpędzoną Barceloną. Jest pewien, że rywal ma słabości, które trzeba tylko wykorzystać.
- Cadiz już w sobotę wieczorem podejmie u siebie FC Barcelonę
- Zespół z Kadyksu nie zdobył jeszcze punktu ani bramki w La Lidze
- Mimo tego trener Sergio jest pewien, że rywal ma słabości, które może wykorzystać
“Spodziewam się rotacji ze strony Xaviego”
Jeżeli mielibyśmy wytypować największego faworyta do spadku z La Ligi po zaledwie czterech kolejkach, faworytem byłby Cadiz. Zespół nie tylko nie zdołał uciułać ani punktu, ale też nie strzelił żadnej bramki. Ekipę z Kadyksu w sobotę czeka nie lada wyzwanie. Na Estadio Nuevo Mirandilla przyjedzie bowiem rozpędzona Barcelona.
– Przeczuwam, że Xavi dokona rotacji względem wyjściowego składu. Prawdopodobnie gracze, którzy w środę zagrali pełne 90 minut, nie wystąpią przeciwko nam. Zwłaszcza, że Barca ma kolejny mecz już we wtorek. Xavi ma kompletną kadrę, z którą może pracować nad swoimi pomysłami. Ta Barcelona najbardziej przypomina mi tę z ostatniej wielkiej epoki klubu. Ale ta Barca ma też swoje słabości, które musimy wykorzystać. Cadiz pokazał już, że potrafi wygrywać z tym rywalem – wyznał szkoleniowiec drużyny, Sergio Gonzalez.
I trzeba mu przyznać rację. Odkąd Cadiz awansował do La Ligi w 2020 roku, jest dla Dumy Katalonii prawdziwą bestia negra. Ekipy mierzyły się ze sobą czterokrotnie, a Blaugrana nie wygrała ani razu. Padły dwa remisy, a dwukrotnie triumfował rywal z Kadyksu.
Początek sobotniego starcia już o godzinie 18:30.
Czytaj więcej: Nie tylko Lewandowski. Najlepsze letnie transfery La Ligi.
Komentarze