Od niespodzianki rozpoczęła się rywalizacja w 6. kolejce hiszpańskiej La Liga. W sobotnie popołudnie pierwszej porażki w tym sezonie doznała Sevilla, która w wyjazdowym meczu uległa 0:1 (0:0) Granadzie. Gospodarze dzięki tej wygranej awansowali na drugie miejsce w tabeli.
W roli faworyta do sobotniego spotkania na Estadio Nuevo Los Caremenes przystępowali goście z Sewilli, którzy liczyli na odniesienie trzeciego zwycięstwa w tym sezonie. Taki sam cel miała również Granada, za którą przemawiał atut własnego boiska.
W pierwszej połowie optyczną przewagę mieli podopieczni Julena Lopeteguiego, którzy przede wszystkim dłużej utrzymywali się przy piłce. Nie przekładało się do to jednak na klarowne sytuacje do zdobycia bramki. Sevilla częściej gościła w polu karnym rywali, ale brakowało jej precyzji w decydujących momentach. Granada starała się odgryzać, ale również bez większego efektu.
Kluczowy moment spotkania miał miejsce w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Wówczas goście doznali poważnego osłabienia, bowiem z powodu drugiej żółtej kartki, a w konsekwencji czerwonej boisko musiał opuścić Joan Jordan. Sevilla musiała tym samym przez całą drugą połowę grać w dziesiątkę.
W drugiej połowie piłka częściej była przy nogach zawodników Granady, którzy starali się wykorzystać liczebną przewagę, ale Sevilla bardzo dobrze broniła dostępu do własnej bramki. Sama również miała sytuacje, aby rozstrzygnąć losy rywalizacji na swoją korzyść, ale gospodarzom dopisywało również szczęście, tak jak na początku drugiej odsłony, kiedy piłka trafiła w słupek bramki Granady.
Decydująca o losach rywalizacji sytuacji miała miejsce w 82. minucie. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Dimitriego Foulquiera, do piłki w polu karnym dopadł Yangel Herrera i uderzeniem głową zmusił bramkarza rywali do kapitulacji.
Komentarze