Późny gol beniaminka na wagę remisu z Betisem

Nabil Fekir
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Nabil Fekir

Real Betis zremisował u siebie z Espanyolem Barcelona (2:2). Na trafienie Aleixa Vidala odpowiedzieli przed przerwą Willian Jose i Nabil Fekir, a tuż przed końcem meczu stan remisowy przywrócił Leandro Cabrera.

Obiecujący początek Espanyolu

Zapowiedzi obu trenerów znalazły odzwierciedlenie na murawie, bo zarówno drużyna Realu Betis, jak i Espanyolu szukały swoich szans. Już w trzeciej minucie Willian Jose powinien pokonać Diego Lopeza, ale przegrał pojedynek z doświadczonym bramkarzem, a dobitka Rodriego trafiła w słupek. Papużki odpowiedziały po upływie kwadransa. Wydawało się, że Raul De Tomas wygonił się swoim dryblingiem, ale znalazł miejsce na celne dośrodkowanie. Dojrzał całkowicie wolnego Aleixa Vidala, a Hiszpan z łatwością wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Przy tej sytuacji zdecydowanie zaspali pomocnicy Betisu.

Jakość Canalesa nie wystarczyła

Verdiblancos rzucili się do odrabiania strat. Już w 38. minucie kolejną dobrą akcją popisał się Rodri, a Lopez odbił strzał na słupek. Chwilę później było już 1:1. Sergio Canales pięknym prostopadłym podaniem odnalazł Williana Jose, a ten – przy pomocy jednego z obrońców rywali – strzelił debiutancką bramkę dla Betisu. Papużki jeszcze rozpamiętywały tę bramkę, gdy otrzymały kolejny cios. Istotną rolę, ponownie, odegrał Canales. Ruszył w rajd, po czym uruchomił Hectora Bellerina. Prawy obrońca już się wywrócił, ale ostatecznie wygrał pojedynek z rywalem i wystawił futbolówkę Nabilowi Fekirowi, a Francuz wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.

Po zmianie stron najważniejszym momentem było zapracowanie sobie przez Germana Pezzellę na czerwoną kartkę. Defensor ostro zaatakował Vidala, a arbiter po wideoweryfikacji zdecydował się wyrzucić Argentyńczyka z boiska. Mimo gry w osłabieniu Betis wykreował sobie kolejną dogodną okazję. Pomylił się w niej Borja Iglesias. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Verdiblancos. W niemalże ostatniej akcji meczu po wielkim zamieszaniu w polu karnym na strzał zdecydował się Leandro Cabrera. Strzał obrońcy gości znalazł drogę do siatki i zapewnił Papużkom remis.

Real Betis zaprezentował się tego dnia znacznie lepiej od rywali. Cóż jednak z tego, skoro Verdiblancos nie potrafili wykorzystać kilku dogodnych okazji, by zamknąć spotkanie? W efekcie Espanyol zdołał rzutem na taśmę zapewnić sobie punkt, choć z przebiegu gry być może na niego nie zasłużył.

Komentarze