Legenda reprezentacji: Nie jesteśmy gotowi na odejście Lewandowskiego

Jacek Krzynówek w polskiej kadrze rozegrał 96 spotkań, w których strzelił 16 bramek. Na swoim koncie ma sześć występów na mistrzostwach świata oraz trzy na mistrzostwach Europy. W rozmowie z Marcinem Ryszką były pomocnik Biało-czerwonych wskazuję przyczyny obecnej sytuacji reprezentacji: - Myślę że PZPN ma też sporo za paznokciami.

Robert Lewandowski i Jacek Krzynówek
Obserwuj nas w
IMAGO/Mateusz Słodkowski/Michał Chwediuk/fokusmedia.com.pl Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Jacek Krzynówek
  • Krzynówek: Nie idzie to w dobrym kierunku
  • “Wynik był zrobiony trochę ponad stan”
  • “Trzeba ratować co tu i teraz”

Pięciu selekcjonerów

Marcin Ryszka: Ostatnie pięć lat w polskiej reprezentacji to pięciu selekcjonerów. Musi pan przyznać że ciężko mówić o stabilizacji.

Jacek Krzynówek: Jako zawodnik reprezentacji Polski zagrałem u czterech trenerów przez jedenaście lat. Taka sytuacja jak teraz na pewno nie pomaga w osiąganiu dobrych wyników. Coś jest nie tak. Związek szuka rozwiązań na już. Nie idzie to w dobrym kierunku.

Żałuje pan którejś zmiany selekcjonera?

Szkoda mi Adama Nawałki. Wszyscy pamiętamy nasz występ na Euro 2016, ale z drugiej strony dwa lata później był nieudany występ na mistrzostwach świata w Rosji. W piłce tak już jest, że czasami dochodzi do wyczerpania danej formuły. Oczywiście niektóre ostatnie zmiany w polskiej kadrze były wymuszone przez jakieś okoliczności, ale szkoda, że sytuacja z Adamem Nawałką tak się potoczyła.

W grudniu graliśmy na mistrzostwach świata. Wyszliśmy z grupy. Odpadliśmy w 1/8 finału z Francją. Teraz przegrywamy z Mołdawią, Albanią. Trochę się porobiło.

Piłka jest nieprzewidywalna. Pamiętam jak w 2002 piłkarze Bayeru Leverkusen do ostatniej kolejki walczyli z Bayernem Monachium o mistrzostwo Niemiec. Ta sama drużyna przegrała w finale pucharu krajowego. Później część tych piłkarzy poleciała na mistrzostwa świata, gdzie Niemcy w finale przegrały z Brazylią. Można powiedzieć, że niektórzy zawodnicy zamiast zdobycia trzech trofeów doznali trzech porażek. W następnym sezonie drużyna, która nie zmieniła się zbytnio personalnie broniła się przed spadkiem z Bundesligi. Opowiadam o tym dlatego, żeby pokazać że w futbolu nic nie jest dane na stałe. Poprzez złe zarządzanie, złą komunikacje może dojść do tragedii.

POLECAMY TAKŻE

Wiele spraw z ostatnich mistrzostw świata ciągnie się nadal za tą kadrą.

Myślę, że pewne rzeczy nie zostały wyjaśnione. Powinno się to zrobić od razu na samym początku. Została podjęta decyzja o zmianie selekcjonera i widzieliśmy z jakim skutkiem. Z tymi efektami borykamy się teraz. Drużyna nie prezentuje swojej normalnej jakości, a piłkarze grają poniżej swojego normalnego poziomu, który pokazują w klubach.

Panu przeszkadzał styl w jakim grała reprezentacja na mistrzostwach świata?

Wyjście z grupy to ogromny sukces. Ja grałem na trzech dużych imprezach i nie udało mi się wejść do fazy pucharowej. Myślę jednak, że ten wynik był zrobiony trochę ponad stan, ale oczywiście chwała sztabowi i drużynie, że tego dokonali. Każdy widział wcześniejsze drużyny trenera Michniewicza. Jest on zadaniowcem i cel który został przed nim postawiony osiągnął. Pamiętamy co było później. Sprawa premii, otoczka wokół kadry spowodowała, że to wszystko przyćmiło sukces tej drużyny.

To wszystko odbija się czkawką do tej pory.

Powtórzę jeszcze raz, wszystkie niejasności powinny być rozwiązane od razu po mistrzostwach. Myślę, że PZPN ma też sporo za paznokciami. Chłopaki rozjechali się do domów, trzy miesiące przerwy, a później Robert Lewandowski na dzień przed meczem z Czechami na konferencji prasowej wraca do tego co wydarzyło się podczas trwania mundialu. Oni powinni zająć się tym co na boisku, a nie wracać do przeszłości. Efekty widzimy dzisiaj. Tych chłopaków trzeba skierować na odpowiednie tory. Spowodować, że znowu będą mieć przyjemność z tego, że grają z orzełkiem na piersi, bo teraz tego brakuje.

Tylko Szczęsny i Lewandowski – tak nas widzą Czesi przed kluczowym meczem
Robert Lewandowski

Reprezentacja Polski zawiodła To miała być grupa eliminacyjna, dzięki której sprawnie przeprowadzimy wymianę pokoleniową, a przy okazji poprawimy nieco nasze umiejętności w ataku pozycyjnym. Wyspy Owcze, Mołdawia, Albania i Czechy, do tego bufor w postaci zapewnionych barażów, o których jeszcze dobre pół roku temu nikt nie myślał: wszystko to składało się wręcz idealnie ku temu,

Czytaj dalej…

“Klimat budują wyniki”

Kibice odwracają się od tej reprezentacji. Nie ma już takiej atmosfery jak jeszcze kilka lat temu.

Klimat wokół kadry budują wyniki. Pamiętam kiedy reprezentację prowadził trener Engel i w meczach sparingowych nie wygrywaliśmy to atmosfera nie była najlepsza. Później trybiki tej maszyny zaczęły się zazębiać, narodziła się drużyna i kibice ponownie zaczęli chcieć przychodzić na mecze reprezentacji. Nie ma innego sposobu na poprawę atmosfery, trzeba zacząć wygrywać. 

Według Pana jaki jest potencjał tej reprezentacji?

My jako naród bardzo szybko przyzwyczajamy się do tego co dobre. Chcielibyśmy rywalizować z najlepszymi jak równy z równym. Odbieramy reprezentację przez pryzmat Roberta Lewandowskiego i to jest mylne. Takiego napastnika nie będziemy mieć pewnie przez kilkadziesiąt najbliższych lat. Jesteśmy weryfikowani bardzo szybko przez rzeczywistość.

Do tej pory mieliśmy trzech zagranicznych selekcjonerów. Grał Pan u Leo Beenhakkera, który wprowadził nas na Euro, ale z reprezentacją rozstał się w kiepskim stylu podczas eliminacji do mistrzostw świata. Dla Pana selekcjoner-obcokrajowiec: tak czy nie?

Myślę, że idziemy za bardzo z jednej skrajności w drugą. Nie ma długofalowego planu. Trener Leo przyszedł, złapał szatnię, zrobił awans. Był uwielbiany, przyznawano mu ordery. Później został zwolniony przez prezesa Latę podczas wywiadu w telewizji. Wracając do ostatnich dwóch trenerów z Portugalii, myślę, że związek podejmie decyzję, żeby najważniejszą drużynę w kraju jaką jest reprezentacja prowadził szkoleniowiec z naszego kraju. Patrząc jednak na to z drugiej strony, to nazwiska polskich trenerów na arenie międzynarodowej nie błyszczą poza Maciejem Skorżą w Japonii.

“Sami do tego doprowadziliśmy”

Eliminacje możemy zakończyć tak, że w tabeli wyprzedzimy jedynie Wyspy Owcze. Wstyd.

Sami do tego doprowadziliśmy i nie obwiniam tu tylko chłopaków. Ostatnie dziesięć miesięcy trenera Santosa robi swoje. Uważam, że głównie tu jest pies pogrzebany. Ta zmiana pokazała, że w nieodpowiedni sposób trener został dobrany do naszej kadry. Nie ma już co wracać do tego co było, bo czasu nie cofniemy. Trzeba ratować co tu i teraz. 

Wiem, że trener Probierz ma za sobą dopiero dwa mecze jako selekcjoner, ale pokazał już, że choćby jeśli chodzi o powołania danych piłkarzy to nie ma sentymentów.

Widać, że trener nie boi się podejmować trudnych decyzji. Na pierwszym zgrupowaniu nie było Bednarka, teraz jest. Wcześniej był Milik, teraz nie dostał powołania. Takie jest życie piłkarza. Formę trzeba robić w klubie, a nie w reprezentacji.

Do kadry po kontuzji wraca Robert Lewandowski. Brzmi to niewiarygodnie, ale jeśli Polska nie awansuje na Euro 2024, może się okazać, że ostatnią dużą imprezą Roberta był ubiegłoroczny mundial.

Jak już jedziemy tak po bandzie to może być tak, że Robert po tym zgrupowaniu powie dość. Prędzej niż później dojdzie do takiej sytuacji, że Lewandowski będzie chciał się skupić tylko na grze w klubie, bo mimo że prowadzi się bardzo profesjonalnie, może nie dać rady fizycznie. Dopóki Robert jest i gra z orzełkiem sprawia mu przyjemność, trzeba z jego doświadczenia korzystać. Jak już wspominałem, do dobrego przyzwyczajamy się bardzo łatwo. Wszyscy chcielibyśmy żeby był jak najdłużej na topowym poziomie, strzelał gole, zdobywał korony króla strzelców, ale niestety organizmu człowiek nie oszuka. To będzie duża strata dla nas, ale trzeba się z tym pogodzić. Uważam, że na teraz nie jesteśmy gotowi na odejście Lewandowskiego. 

Komentarze