Czesław Michniewicz odpowiada na krytykę. “Mam już dość tłumaczenia”

Czesław Michniewicz
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

Początek Czesława Michniewicza jako selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski nie jest łatwy. Gdy wszyscy czekali na Adama Nawałkę w roli następcy Paulo Sousy, prezes PZPN Cezary Kulesza postanowił zaufać byłemu szkoleniowcowi Legii Warszawa. Trener wziął udział w programie “Oko w oko” emitowanym w TVP Sport, w którym opowiedział na temat bieżących wydarzeń.

  • Michniewicz spodziewał się trudnego początku
  • Selekcjoner ma już dość komentowania jego powiązań z “Fryzjerem”
  • Pomiędzy Michniewiczem a Nawałką jest wzajemny szacunek

Michniewicz musi na nowo ulepić drużynę

– Początek nie jest łatwy, ale podobną sytuację przeżywałem w Legii Warszawa. Tam też nikt nie rozkładał przede mną czerwonego dywanu. Nie było różowo, a finał był taki, że cieszyliśmy się z mistrzostwa i w dobrym stylu awansowaliśmy do Ligi Europy. Później było trudniej i musiałem odejść. Ale w moim odczuciu to była fantastyczna przygoda. Mam nadzieję, że tutaj będzie podobnie. Tylko wynik broni trenera. Teraz jest nieważne to, co ja mówię czy inni. Na końcu i tak wszyscy będą tylko pamiętać wynik z Moskwy – rozpoczął Czesław Michniewicz w programie TVP Sport.

– Dziennikarze wybrali Adama Nawałkę, a prezes Cezary Kulesza mnie. My z Adamem bardzo się szanujemy i nie było między nami niezdrowej rywalizacji. Wysłał mi smsa z gratulacjami. On też na początku nie miał łatwo, a ludzie komentowali, że to tylko trener z Górnika – kontynuował selekcjoner. – Spodziewałem się takiego początku. Rodzina i najbliżsi wiedzą, jak trudno mi jest. Ale satysfakcja jest ogromna. Są trenerzy jak Orest Lenczyk czy Henryk Kasperczak, którzy tej szansy nie mieli, choć na nią zasługiwali. Ja ją otrzymałem, mimo że wielu zarzuca mi, że nie zasłużenie.

Przegląd Sportowy zdołał już opublikować wydanie, gdzie na pierwszej stronie w roli selekcjonera widniał wcześniej wspomniany już Adam Nawałka. – Szczerze mówiąc od 2007 roku nie kupuje tej gazety. Wtedy z Zagłębiem Lubin wygraliśmy mistrzostwo, a w gazecie ukazał się tytuł “jaka liga taki mistrz”. Uważam, że było to bardzo niesprawiedliwe, bo rok wcześniej z podobną ilością punktów tytuł zdobyła Legia, a wydźwięk był zupełnie inny.

– Nie uważam, że podzieliłem Polaków. Myślę, że jest grupa pod przywództwem m.in. szefa Canal+, który skupia wokół siebie dziennikarzy mających krytyczny stosunek do mojej osoby. Jak wygrywam, to najczęściej milczą. Jak przegrywam, to ten atak jest widoczny poprzez dobieranie tendencyjnych gości, którzy powiedzą coś krytycznego na mój temat. Ja się do tego przyzwyczaiłem i się tym nie przejmuję – mówił dalej Michniewicz w programie TVP Sport. – Moim celem jest zjednanie sobie drużyny i to jest dla mnie najważniejsze. Uważam, że mam do tego predyspozycje. Sukcesy odnosili trenerzy z mniejszym doświadczeniem. Myślę że i mi się uda.

Jednaj najwięcej kontrowersji wokół wyboru na selekcjonera Czesława Michniewicza wzbudza afera korupcyjna i powiązania z “Fryzjerem”. – Ktoś kiedyś stworzył prawo, które mówi, że albo jesteś skazany albo niewinny. Jestem człowiekiem niewinnym i mam dość tłumaczenia tego po raz kolejny. Ktoś mi zarzuca, że nie wystawiłem optymalnego składu, ale nikt się nie zastanawia nad przyczynami. Moja rodzina ma tego dość. Ja mam, ale wytrzymam to.

– Nie mam sobie nic do zarzucenia. Kontaktował się ze mną człowiek, którego znałem długo, długo wcześniej, w momencie kiedy nie był skazany ani o nic podejrzany. W tym czasie normalnie funkcjonował, tak jak my sobie tutaj siedzimy. A co on robił poza tym, co wiedziałem – to już mnie nie interesuje. Dopiero później okazało się kim był i co robił. Nie mam z tym nic wspólnego – krótko podsumował temat rozmów z “Fryzjerem” na łamach programu “Oko w oko”.

Czesław Michniewicz odniósł się również do różnicy zdań pomiędzy nim a Robertem Lewandowskim na temat kadry U-21. – Trener musi kupić szatnie swoimi kompetencjami. Jeśli zawodnik uzna, że jest w stanie coś od trenera wyciągnąć to mu zaufa. Moi zawodnicy w Legii mi ufali i to było widać na boisku, bo grali lepiej. Tak samo będzie z reprezentacją. Oczywiście czasu na przygotowania i trening jest mało , ale pracujemy z wybitnymi piłkarzami. Musimy tylko na nowo ulepić drużynę.

Zobacz również: Bielik już po badaniach: optymistyczne wieści

Komentarze