Raków zatrzymany w Białystoku. Jaga zamurowała bramkę

Ivan Lopez
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Ivan Lopez

W środowy wieczór Jagiellonia Białystok zagrała z Rakowem Częstochowa w ramach 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Zdecydowanie wyższą jakość piłkarską prezentowały Medaliki, jednak żadna z drużyn nie przechyliła ostatecznie szali zwycięstwa na swoją korzyść i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Ciekawe widowisko do przerwy

Początek pojedynku w wykonaniu obu drużyn był imponujący. Zaledwie po czterech minutach Jesus Imaz próbował pokonać bramkarza gości sprytnym uderzeniem głową, ale Holec stał na posterunku i nie skapitulował.

Chwilę później odpowiedział Raków. W pewnym momencie Vladislavs Gutkovskis był bliski, aby wpisać się na listę strzelców, kiedy piłka po jego strzale przeleciała tuż obok prawego słupka.

Po upływie kwadransa Bartosz Bida nie wykorzystał dogodnej sytuacji, nie trafiając do siatki z dobitki. W dalszej części spotkania jedni i drudzy z dużą lekkością konstruowali kolejne akcje ofensywne, ale my oglądaliśmy festiwal zmarnowanych okazji.

Gorąco na boisku zrobiło się dopiero przed przerwą. Jarosław Jach powalił przeciwnika we własnym polu karnym, a wszystko działo się na oczach sędziego. Co ciekawe arbiter nie był jednak do końca przewny, czy powinien podyktować jedenastkę. Do akcji wkroczył VAR. Powtórki wideo dyskusyjnego zdarzenia rozwiały wszelkie wątpliwości i o wapnie nie było nawet mowy.

Rozczarowująca gra w drugiej odsłonie

Zdecydowanie mniej działo się już po przerwie. Na stadionie w Białystoku brakowało odpowiedniej dynamiki rozgrywanych akcji, przez co żadna z ekip nie mogła zaskoczyć defensywy przeciwnika.

Kolejne minuty mijały, natomiast futbolówka wciąż nie mogła znaleźć drogi do bramki. Jaga szukała swoich szans jedynie w kontratakach oraz stałych fragmentach gry. Z kolei końcówka meczu bez dwóch zdań należała tylko do gości. Na początku doliczonego czasu Fran Tudor włożył zbyt mało siły w uderzenie, przez co nie wpisał się na listę strzelców. Co więcej na kilkanaście sekund przed ostatnim gwizdkiem, Jakub Arak próbował wpakować futbolówkę pod poprzeczkę, jednak jego intencje idealnie wyczuł golkiper Jagiellonii.

Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Jaga na komplet punktów czeka od czterech kolejek, natomiast seria zwycięstw Rakowa skończyła się na czterech wygranych z rzędu.

Komentarze