Raków przewyższył oczekiwania Papszuna. Medaliki rozbiły Legię! [WIDEO]

Ivi Lopez
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Ivi Lopez

Raków Częstochowa pokonał Legię Warszawa w hicie dziewiątej kolejki PKO BP Ekstraklasy. Wynik otworzył z rzutu karnego Ivi Lopez, a później gole strzelili też Bartosz Nowak (dwie) i Fabian Piasecki.

  • Raków Częstochowa pokonał Legię Warszawa w hicie 9 kolejki Ekstraklasy (2:0)
  • Gole dla gospodarzy zdobyli Ivi Lopez, Bartosz Nowak i Fabian Piasecki
  • Dzięki temu wynikowi Raków wrócił do czołówki tabeli

Raków rozbił Legię w hicie Ekstraklasy

W niedzielę fani Ekstraklasy mogli obserwować prawdziwy hit. Raków Częstochowa podejmował u siebie Legię Warszawa. Jeszcze przed upływem kwadransa gospodarze mogli objąć prowadzenie. Ivi Lopez świetnie dośrodkowywał z rzutu wolnego, ale Zosran Arsenić trafił prosto w Kacpra Tobiasza.

Kilka chwil później w polu karnym Wojskowych padł Mateusz Wdowiak. Sędzia uznał jednak, że Makana Baku nie faulował gracza Rakowa. Gospodarze nie ustawali jednak w próbach otwarcia wyniku. W 30. minucie Ivi Lopez wpadł w pole karne, a tam sfaulował go Mattias Johansson. Do futbolówki podszedł sam poszkodowany i nie dał szans Tobiaszowi.

Jeszcze przed przerwą częstochowianie mogli zapewnić sobie więcej spokoju. Stuprocentową okazję miał bowiem Vladislavs Gutkovskis, ale uderzył wprost w bramkarza. W odpowiedzi golkipera rywala lobował Carlitos. Piłkę z linii wybił jednak jeden z obrońców Medalików, a ponadto wcześniej arbiter dopatrzył się spalonego. Po zmianie stron gospodarze skupili się na utrzymaniu rezultatu, a Wojskowi nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy rywala. W dodatku w końcówce Raków wykorzystał błąd wprowadzonego z ławki Patryka Sokołowskiego i po uderzeniu Bartosza Nowaka trafili na 2:0. W doliczonym czasie gry Legioniści całkowicie się posypali. Najpierw do siatki trafił Fabian Piasecki, a tuż przed ostatnim gwizdkiem wynik ustalił jeszcze Sokołowski, pieczętując wysoki triumf wicemistrzów kraju.

Przed spotkaniem zapowiadał Marek Papszun zapowiadał zwycięstwo 2:0. Gdyby częstochowianie przegrali, zapewne byłoby to trenerowi wypominane, ale okazało się, że trener wręcz nie docenił swoich podopiecznych. Raków ma obecnie zaledwie punkt straty do lidera, a wszystkie drużyny wyprzedzające drużynę w tabeli rozegrały o mecz więcej.

Komentarze