Mikael Ishak dla Goal.pl: to dlatego zostałem w Lechu

Mikael Ishak
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Mikael Ishak

– Myślę, że zostałem w Lechu przede wszystkim dlatego, że iż czuję się kochany przez ludzi, którzy nas dopingują. Widzę to na każdym kroku, a najlepiej gram w piłkę, gdy mam świadomość, jak jestem doceniany – powiedział w rozmowie z Goal.pl Mikael Ishak, napastnik Lecha Poznań, który właśnie przedłużył kontrakt do 2025 roku.

  • Wiadomość o przedłużeniu kontraktu przez Ishaka spadła jak grom z jasnego nieba
  • Według informacji, jakie uzyskaliśmy, decyzja zapadła w poniedziałek w południe, a klub zdołał utrzymać ją w tajemnicy
  • Po ogłoszeniu wiadomości dnia dla kibiców Lecha, udało nam się chwilę porozmawiać z Ishakiem

Mikael Ishak. Nowy kontrakt z Lechem Poznań do 2025

Jak długo trwały negocjacje?

Mikael Ishak: Nie tak długo, choć nie jestem w stanie dokładnie powiedzieć. To nie wyglądało tak, że negocjacje się zaczęły w konkretnym momencie. Przez ten czas mojego pobytu w Lechu wypracowaliśmy naprawdę dobre relacje z klubem, więc mogę jedynie powiedzieć, że rozmowy trwały, bo my po prostu ze sobą rozmawiamy. Wszyscy wiedzieliśmy, że mój kontrakt się kończy, więc zwyczajnie zdecydowaliśmy się go przedłużyć.

Co było głównym powodem decyzji, że zostajesz w Lechu?

Myślę, że to, iż czuję się kochany przez ludzi, którzy nas dopingują. Widzę to na każdym kroku, a najlepiej gram w piłkę, gdy mam świadomość, jak jestem doceniany. Poza tym moja rodzina czuje się w Poznaniu bardzo komfortowo. Mój syn idzie właśnie tu do szkoły i jest szczęśliwy. Drużyna jest świetna, stanowimy fantastyczną grupę. No i oczywiście jestem kapitanem Lecha, więc nie sądzę, by to był dobry moment, bym go opuszczał.

Miałem wrażenie, że wzruszyłeś się podczas podpisywania kontraktu.

Mogło tak być. Lech to wielki klub, a ja jestem jedną z osób, która walczy o tworzenie jego historii. Gram tu w europejskich pucharach, już kolejny sezon w fazie grupowej. Jestem przekonany, że robię dobrze zostając.

Wiemy, że podpisałeś kontrakt do 2025 roku, ale wszyscy znamy historie, w których mimo podpisu piłkarze odchodzili na przykład po zakończeniu sezonu – tyle, że za gotówkę, nie za darmo. Czy możesz zagwarantować, że w tym przypadku tak nie będzie.

Oczywiście, że nie. Nie po to go podpisywałem, by odejść. Podpisuje się po to, by zostać.

Komentarze