Szymon Jadczak dla Goal.pl: kibice Cracovii znów współpracują z Wisłą

Szymon Jadczak
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Szymon Jadczak

We wtorkowym Poranku z Goal.pl gościem znanych i lubianych Tetryków jest jeden z najpopularniejszych dziennikarzy śledczych w kraju, Szymon Jadczak. Serdecznie zapraszamy do śledzenia rozmowy.

  • Wtorkowy poranek z Goal.pl to kolejna okazja, by posłuchać Leszka Milewskiego i Jakuba Olkiewicza
  • W ten wtorek gościem lubianych Tetryków jest zdobywca nagrody Grand Press 2022 – Szymon Jadczak
  • Zapraszamy do śledzenia rozmowy tych trzech dziennikarzy

Szymon Jadczak gościem Tetryków w Poranku z Goal.pl

Każdy wtorkowy poranek na kanale YouTube portalu Goal.pl należy do popularnego duetu Leszek Milewski – Jakub Olkiewicz. W ten wtorek Tetrycy goszczą nie byle kogo, bo jednego z najpopularniejszych dziennikarzy w kraju – Szymona Jadczaka. Poniżej prezentujemy kilka cytatów z tej niezwykle interesującej rozmowy.

Rozmowa rozpoczęła się od nawiązania do słynnego monologu skryby z filmu “Asterix i Obelix: Misja Kleopatra”. Czy dobrze jest być dziennikarzem śledczym?

Bycie dziennikarzem śledczym jest męczące, stresujące, irytujące. Niedobrze być dziennikarzem śledczym. Ale nie umiem nic innego robić. (…) Nikt inny się tym nie chce zajmować, więc ja muszę. (…) Dystans przychodzi do mnie falami. Ta praca wykańcza psychicznie, więc różnie ze stanem dystansu jest. (…) Nie wychodzę z pracy. Ta praca jest jakby 24 godziny na dobę, to jej duży minus. Nie umiem się podłączyć, powiedzieć: stop – powiedział laureat nagrody Grand Press 2022.

Później gość Tetryków wymienił najczęściej spotykane zarzuty, z jakimi się styka.

To takie, że proszę o informacje. Dziennikarz żyje z informacji, więc to zarzut absurdalny. Kolejny to to, że jestem zawzięty i nie odpuszczam ludziom. Dla mnie to raczej powód do chluby, bo często jest taki zarzut, że dziennikarze coś piszą i zapominają. A jak ktoś wejdzie na mój radar, to później ciężko z niego zjechać. Jest tego mnóstwo – wyznał Jadczak.

“Sprawa Wisły to na wielu poziomach kuriozum”

Nie zabrakło też wątków Wisły Kraków, a konkretnie Pawła M., ps. “Misiek”.

Po pierwsze to, że “Misiek” został świadkiem koronnym, że musiał nim zostać, to kompromitacja organów ścigania, które nie umiały inaczej rozbić tej grupy. To nie powinno tak wyglądać, że przywódca został świadkiem koronnym. Ojciec chrzestny nie zostaje świadkiem koronnym, tylko z ustawy i praktyki wynika, że niżej w hierarchii ludzie zeznają na tych wyżej i doprowadzają do rozbicia grupy. A nie, że szef grupy łaskawie idzie na współpracę i pogrąża wszystkich dookoła, a sam wychodzi obronną ręką. Ta sprawa to na wielu poziomach kuriozum. Ale po tym, jak “Zielak” zaczął współpracować z policją, to wśród tej starej ekipy Wisły nie ma chyba nikogo, kto by nie współpracował z policją. Można zatem powiedzieć przewrotnie, że kibice Wisły wrócili do starych korzeni milicyjno-gwardyjsko-policyjnych i bardzo się zintegrowali z policją. To dowód na słabość polskiego wymiaru sprawiedliwości – powiedział wprost gość Tetryków. – Ja znam kilku z tych, którzy zeznają czy wyjaśniają. Uważam, że to dobrze, że zeznają. Ale tego typu grupy powinny być rozbijane w inny sposób i na pewno szybciej – dodał.

Czy nie przeszkadza mu, że osoby, które zdemaskował w swoich tekstach pozostają na wolności?

Co do “Miśka”. Ja napisałem o tym, że go pobito na ulicy w Krakowie. Tam też jakieś absurdalne zarzuty, że “oni się bili razem, gdzie on został pobity?”. Widziałem, jak on wyglądał po tym pobiciu. Jak mówisz mi, że on normalnie chodzi sobie po ulicach Krakowa i sobie tam żyje, to jakbyś zobaczył to zdjęcie, to byś się wycofał z tych słów. Został zmasakrowany. To było dla niego momentem przełomowym, że to nie jest dobry pomysł. Nikomu nie życzę – wybite okno, złamana kość jarzmowa, bodajże, zerwane więzadło, rozwalone kolano. Znam lepsze powroty ze spacerów – zakończył ironicznie dziennikarz WP.pl.

“Wisła znów współpracuje z Cracovią”

Nie zabrakło też najnowszych doniesień z krakowskiego świata kibicowskiego.

W Wiśle są różne ekipy, ostatnio się strzelali pod Krakowem. Część ekipy krakowskiej wyjechała do Rzeszowa, próbować szczęścia. “Skopek” bodajże odsiaduje jakiś wyrok we Francji, bo go złapali z fantami. Część próbuje zza krat rządzić. Trwają dyskusje, czy współpraca z policją wyklucza z ruchu kibicowskiego, czy nie. Nie chcę być jakimś mędrcem od zasad kibicowskich (…), ale z tego, co mnie uczono do tej pory, to jakakolwiek współpraca z policją, wyklucza, tak? A Kraków jest jak zawsze prekursorem nowych zasad. Tam nie wyklucza, a pozwala wręcz zdobywać władzę, pozycję na trybunach (…). Teraz się dzieje to, co się działo za czasów początkującego “Miśka”, czyli “Misiek” z “Masterem” z Cracovii współpracowali. Na tej kanwie budowali swoją pozycję, więc teraz znowu dzieje się to, że Cracovia współpracuje z Wisłą. Może to jest tylko takie koło, że to się zapętla? – wyjawił dziennikarz śledczy.

“Obecnie jest prowadzony przeciw mnie jeden proces związany z piłką nożną”

Jakub Olkiewicz zapytał Szymona Jadczaka, ile obecnie toczy się w jego sprawie procesów.

Sądy są dla ludzi. Sprawiedliwość jest dla ludzi. Nie ma się, czego obawiać. Aktualnie mam na biegu proces z właścicielem hotelu związanego z Radomiakiem. Chyba nie mogę powiedzieć, że pan Grzegorz Gilewski jest związany z klubem? Hotel do niedawna był siedzibą klubu. Tam był kiedyś szpital gruźliczy. Sytuacja jest taka, że pan Grzegorz Gilewski był sędzią, który został skazany za ustawianie meczów. Napisałem na Twitterze po pierwszej instancji, gdzie był już skazany, że został skazany. Pozwał mnie za to, że nie był wtedy prawomocnie skazany. Pozwał mnie za to, że był wtedy nieprawomocnie skazany i że dopiero, jak go skazano go w drugiej instancji – a skazano go , jest już prawomocnie skazanym człowiekiem – to dopiero wtedy można mówić, że został skazany za korupcję. Takie tam nasze radomskie przepychanki – wyznał z uśmiechem dziennikarz Wirtualnej Polski.

“Miałem pomysł, co zrobić, gdyby Piszczek został asystentem”

Głośnym tematem była możliwość dołączenia Łukasza Piszczka do sztabu Fernando Santosa.

Miałem pomysł, co bym zrobił, gdyby Piszczek został asystentem. Nie został, więc zostawię to dla siebie. Nie ukrywam, że widziałem, co się dzieje zakulisowo i że ten temat nie będzie grany poważnie. Dopóki nie jest Piszczek asystentem, to nie mówmy o tym, czego nie ma – powiedział Szymon Jadczak. Dziennikarza WP.pl zabrakło na pierwszej konferencji prasowej Fernando Santosa. O co zapytałby nowego selekcjonera, gdyby tam był?

Spytałbym Santosa o podatki, wiadomo (śmiech). Na pewno chciałbym poznać jego wersję wydarzeń. Co się tam wydarzyło, dlaczego? Jak się troszkę przyjrzałem tej sprawie, to ona przypomina rzeczy, które się działy w przeszłości… Ludzie w polskiej piłce też różnie się rozliczają z pieniędzy – wyznał enigmatycznie gość Tetryków.

Rozmowa wciąż trwa, a artykuł będzie aktualizowany – zapraszamy!

Czytaj też: Olkiewicz w środę #51. Żyjemy w przededniu wielkiej futbolowej bitwy.

Komentarze