Szleństwo przy Reymonta, dramat Wisły Kraków [WIDEO]

Wisła Kraków - Wisła Płock
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Wisła Kraków - Wisła Płock

Wisła Kraków przegrała w ostatnim meczu 30. kolejki PKO Ekstraklasy z Wisłą Płock (3:4). W meczu na stadionie przy Reymonta nie brakowało emocji i zwrotów akcji.

  • Podopieczni Jerzego Brzęczka nie wygrali w drugim meczu z rzędu
  • Wisła Kraków zdołała odrobić straty ze stanuy 1:3, ale ostatecznie i tak zaliczyła porażkę z Wisłą Płock
  • Nafciarze zanotowali 14. zwycięstwo w sezonie i awansowali na szóste miejsce w tabeli

Kapitalne show na stadionie Białej Gwiazdy

Wisła Kraków przystępowała do poniedziałkowej batalii z Wisłą Płock, chcąc nie tylko wrócić na zwycięski szlak po remisie ze Śląskiem Wrocław (1:1). Przede wszystkim celem Białej Gwiazdy było wydostanie się ze strefy spadkowej. Tymczasem piłkarze Nafciarzy chcieli przedłużyć swoje nadzieje na występy w europejskich pucharach latem.

W pierwszych trzech kwadransach rywalizacji byliśmy świadkami dynamicznego starcia. Nie było mowy o nudzie na stadionie w Krakowie. Wynik spotkania został otwarty już w 10. minucie, gdy kapitalnym uderzeniem sprzed pola karnego popisał się Piotr Tomasik i Wisła Płock prowadziła 1:0.

Chwilę później gospodarze mieli szanse na wyrównanie, której nie wykorzystali. Tymczasem w 12. minucie Nafciarze wyszli z błyskawiczną kontrą, po której padł gol na 2:0 dla płocczan. Tym razem na listę strzelców wpisał się Łukasz Sekulski, oddając strzał z mniej więcej sześciu metrów.

Krakowianie jeszcze przed przerwą zaliczyli kontaktowe trafienie, gdy do siatki trafił Sebastian Ring. Zawodnik Białej Gwiazdy przymierzył z narożnika pola karnego. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało z kolei do Łukasza Sekulskiego, który w 41. minucie zdobył bramkę na 3:1 dla Wisły Płock, zamieniając na gola podanie od Marko Kolara.

W drugiej połowie zespół Jerzego Brzęczka wziął się do odrabiania strat. Pomóc w tym mieli wprowadzeni po przerwie Elvis Manu oraz Momo Cisse. Efekty przyszły w 57. minucie, gdy Holender skierował piłkę do siatki. Tymczasem w 71. minucie bramkę na 3:3 zdobył Zdenek Ondrasek, który z bliska skierował piłkę do siatki.

W doliczonym czasie gry miała natomiast miejsca sytuacja, po której interweniować musiał system VAR. Po dotknięciu piłki ręką przez Manu sędzia podyktował rzut karny dla Wisły Płock, którego wykorzystał Mateusz Szwoch. Tuż po stałym fragmencie gry sędzia zakończył spotkanie i trzy oczka zainkasowali Nafciarze. Jednocześnie Wisła Kraków przeżyła dramat, bo jej sytuacja w walce o utrzymanie jest niezwykle skomplikowana.

Komentarze