Dawid Szwarga i pierwsze wrażenie? Życie po Papszunie nie musi być smutne

- Zgadzam się, że to ryzyko, ale wierzę, ze to jest inwestycja i długoterminowo będziemy bardzo zadowoleni z tej decyzji – mówił dwa miesiące temu Michał Świerczewski, gdy obie karty – jedna z odejściem Marka Papszuna, druga z zastąpieniem go niespełna 33-letnim Dawidem Szwargą - zostały odkryte. Wybraliśmy się do Arłamowa, gdzie na obozie przed nowym sezonem przebywa Raków Częstochowa, by przekonać się na własne oczy, o jak dużym ryzyku była mowa.

Dawid Szwarga, trener Rakowa Częstochowa
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Dawid Szwarga, trener Rakowa Częstochowa
  • Odwiedziliśmy Arłamów, by wyrobić sobie pierwsze wrażenie o nowym trenerze i jednocześnie następcy Marka Papszuna
  • Mimo że nikt nie dał nam w zamian laptopa od sponsora klubu, z czystym sumieniem możemy napisać: jest lepiej niż się spodziewaliśmy
  • Patrząc na opinie z wewnątrz drużyny, łatwo w nie uwierzyć, bo Dawid Szwarga szybko ludzi kupuje merytoryką i charyzmą, o jaką trudno było posądzać trenera w tak młodym wieku

Merytoryka i charyzma od razu rzucają się w oczy

Jest poniedziałek, piąty dzień zgrupowania Rakowa Częstochowa w Arłamowie. W klubie pomyśleli, że to dobry moment na zrobienie media day dla dziennikarzy, którzy mają ochotę obejrzeć trening, porozmawiać z piłkarzami lub zadać kilka pytań nowemu trenerowi na briefingu prasowym. Najciekawsze wydaje się to ostatnie, bo kręcąc się wokół polskiej piłki przez tyle lat, łatwo wyciągnąć wnioski, czy mamy do czynienia z naturszczykiem, czy osobą, której kompetencje wyglądają nieco lepiej. Wnioski mogą być mylne, bo opierają się na zbyt małej próbce, jednak to, co ktoś mówi i w tym wypadku chyba przede wszystkim jak to mówi, pozwala na pierwszą, nieśmiałą ocenę.

W przypadku młodego trenera, niewiele starszego od swoich piłkarzy, to może być kluczowe, bo nie jest żadną tajemnicą, iż ci swoje zaufanie do kompetencji człowieka, od którego w głównej mierze będzie zależeć, kto będzie grać i w jaki sposób będzie miał to robić, budują na podstawie hybrydy dwóch cech: merytoryki i charyzmy. Jeśli zabraknie choć jednej z nich, zaufanie się nie zepnie. A biorąc pod uwagę, że dopiero co Raków prowadził Marek Papszun, człowiek, który ani merytoryką, ani charyzmą, nie gardził, porównań, choćby tych bezwarunkowych, nie będzie się dało uniknąć.

– Gdyby określić dosłownie jednym słowem Marka Papszuna, pewnie byłoby to “wymagający”. A jak po pierwszych kontaktach z Dawidem Szwargą określiłbyś jego? – pytam Łukasza Zwolińskiego, nowego napastnika Rakowa.

– Profesjonalista – odpowiada.

Zwoliński zaznacza, że nie jest w stanie powiedzieć wiele więcej, bo zbyt krótko jest w Rakowie, podobnie jak my nie jesteśmy w stanie zbudować narracji w oparciu o coś innego niż pierwsze wrażenie. Dziś nie da się odpowiedzieć na wiele pytań, które wciąż są aktualne po zmianie pomnikowego trenera na innego: jak Dawid Szwarga zareaguje na pierwszy kryzys? Jak połączy grę w lidze z grą w pucharach? Jak wypełni lukę po Ivim Lopezie? Ile Raków straci na braku doświadczenia u nowego trenera? Ile pomysłów siedzi w jego głowie na wypadek bycia przeczytanym przez szkoleniowców rywali? Czy udźwignie mentalnie odpowiedzialność za zespół, który przez trzy ostatnie lata za poprzedniego trenera w Ekstraklasie i Pucharze Polski zdobył łącznie sześć medali – po trzy złote i srebrne. To wszystko pytania, na które odpowiedzi będą się klarować przez wiele miesięcy. Natomiast pierwsze wrażenie można zrobić raz. To często wystarczające, by wstępnie ocenić wspomniane merytorykę i charyzmę.

Piotr Obidziński: szykujemy zmiany, po których o Rakowie będzie głośno
Piotr Obidziński, prezes Rakowa Częstochowa

Raków Częstochowa – będzie nowy sponsor Przemysław Langier: Co się zmieniło w Rakowie, odkąd został pan prezesem? Poza trenerem oczywiście. Piotr Obidziński (prezes Rakowa Częstochowa): Przeorganizowaliśmy odpowiedzialności w ramach działów. Doszło do kilku zmian personalnych – na przykład po wakacjach pojawi się nowy szef marketingu, a jest już nowy szef akademii. Wdrożyliśmy też nowoczesne procedury

Czytaj dalej…

Dawid Szwarga? Kochamy go!

Szwarga z tej konfrontacji zdaje się wychodzić zwycięsko. Sposób retoryki, pewności siebie, przekonania, że pomysły Marka Papszuna mogą ewoluować o kilka detali, które sam teraz zamierza wprowadzić – zwłaszcza w grze ofensywnej – są bardzo przekonujące. Wystarczy dosłownie chwila rozmowy, by kompletnie przestać zwracać uwagę na brak doświadczenia i młody wiek. Jakkolwiek trudno w to uwierzyć w dobie internetowych komentarzy sprowadzających pochwały Rakowa do słów zapewne opłacanych laptopami z x-komu, Dawid Szwarga nie potrzebuje niczego więcej do wywierania pozytywnego wrażenia od cech swojego charakteru.

Inni zdają się mówić podobnym głosem.

Piotr Obidziński, prezes Rakowa: – Marek i Dawid mają bardzo mocny kręgosłup merytoryczno-intelektualny, jeśli chodzi o podejście do piłki, do treningów, ogólnie do pracy. Tutaj nastąpiła naturalna scheda, oni pod tym kątem patrzyli w tę samą stronę. Na tyle, na ile poznałem Marka, prowadzenie piłkarzy przypominało bardziej dobrze zorganizowane szkolenie komandosów niż obozu sportowego. I widzę, że Dawid Szwarga dzieli z nim ten mindset na zasadzie niemyślenia o futbolu, że chill, to tylko piłka, nie ma się czym przejmować. To ciężka robota do wykonania, a po piłkarzach widać, że to działa.

Stratos Svarnas, obrońca Rakowa: – Tak naprawdę niewiele się zmieniło. Marek i Dawid mają bardzo podobny pomysł na Raków. Oczywiście już widzimy, że Dawid próbuje wprowadzić kilka modyfikacji, ale główne założenia są właściwie takie same. Odejście Marka była dla nas szokiem, ale decyzję o zastąpieniu go Dawidem przyjęliśmy z entuzjazmem. Znamy go bardzo dobrze. W pewnym sensie bywał pośrednikiem między trenerem a zawodnikami i bez przesady mogę powiedzieć, że jego postawa sprawiła, że wszyscy go pokochali. Teraz chcemy się zrewanżować i pokazać mu tę miłość i dobrą energię na boisku, by jego robota była zwyczajnie prostsza.

Fran Tudor, obrońca Rakowa: – Podstawy, które były u trenera Marka, zostały. Zmiany będą dotyczyć raczej gry ofensywnej.

Milan Rundić, obrońca Rakowa: – Gra z nowym trenerem trochę się zmieni, zwłaszcza w fazie ataku. Ale baza i cele pozostaną te same. Jeśli chodzi o aspekty ludzkie, też różnicy pomiędzy byłym a obecnym trenerem nie ma wielkiej. Ta sama dyscyplina, którą wszyscy respektujemy. To młody trener, ale wszyscy mamy wielki szacunek do niego.

Świadomość braków i plan na ich nadrabianie

Obcując z Rakowem szybko można odnieść wrażenie, że jest to klub ludzi twardo stąpających po ziemi. Właściciel nie kryje, że jest świadomy niemal dojścia do ściany, jeśli chodzi o rozwój. Prezes dużą część wywiadu poświęca na mówienie o niewystarczającej bazie, będąc świadomym, jaką na dziś jest ona kulą u nogi. Trener nie kryje, że możliwości Rakowa w porównaniu ze średniakami europejskimi wciąż są dużo mniejsze. Jednocześnie dodając, że da się je zasypywać odpowiednią postawą. Stąd trzy punkty wywieszone na płocie przy boisku treningowym w Arłamowie.

Determinacja / pasja do wygrywania; intensywność taktyczna – organizacja gry; nastawienie do atakowania i bronienia pola karnego.

Te punkty same w sobie to tylko słowa, pewnie banalne. Ale w połączeniu z prelekcją na ich temat – podpartą wyjaśnieniem, co naprawdę oznaczają, już niekoniecznie. Raków może być najlepszym klubem ubiegłego sezonu, może wzmocnić się od jego zakończenia (choć w obliczu zerwania więzadeł u Iviego Lopeza pytanie, czy faktycznie jest dziś silniejszy, pozostaje otwarte), ale w europejskich pucharach i tak nie będzie dominował nawet w meczach z czołowymi drużynami z lig tylko nieco lepszych od Ekstraklasy. Szwarga zna ograniczenia swoich piłkarzy oraz wierzy w brak takich ograniczeń w determinacji. Podaje konkretne przykłady, gdy wspomnianą determinacją Raków wyciągał wynik wyższy niż dyspozycja dnia – podpierając się sytuacjami, gdy w sytuacji beznadziejnej jednoczesna interwencja sześciu piłkarzy – pod nogi rywala lub na linii bramkowej – zapobiegała utracie gola.

Intensywność? Kluczem ma być utrzymywanie jej na stałym poziomie, zwłaszcza w odbiorze, przez znacznie dłuższy czas, niż ten wystarczający w Ekstraklasie. Bo to będzie za mało na europejskie puchary.

Czy Dawid Szwarga poradzi sobie w roli jedynki? Nie wiadomo. Tego nie wiedział nawet Michał Świerczewski decydując się na podpisanie z nim kontraktu. Ale w kilku sprawach wątpliwości mogą być mniejsze. Świerczewskiemu, który Szwargę z bliska obserwował znacznie dłużej, też każdego dnia musiały maleć.

Komentarze