Haaland odcina się od swej wypowiedzi. “Czas to zostawić”

Erling Haaland
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Erling Haaland

Erling Haaland próbuje odciąć się od swoich niedawnych słów. Przypomnijmy, że norweski napastnik po meczu wyznał, że Borussia Dortmund naciska na niego, by podjął decyzję na temat swojej przyszłości. To spowodowało lawinę doniesień transferowych. Teraz jednak 21-latek chce zostawić to za sobą.

  • Kilka tygodni temu Erling Haaland po meczu wyznał, że Borusia Dortmund naciska na niego, by zdeklarował się w sprawie swojej przyszłości
  • To pomogło stworzyć mnóstwo plotek na temat ewentualnego nowego klubu Norwega
  • Niedawno jednak 21-latek stwierdził, że chce tę wypowiedź zostawić za sobą

Haaland: powiedziałem to, co powiedziałem. Czas, by to zostawić

Kilka tygodni temu Erling Haaland wywołał medialną burzę. Norweg przyznał, że Borussia Dortmund naciska na niego w kwestii swojej przyszłości. Między słowami można było zrozumieć, że BVB chciałoby wiedzieć, czy ich największa gwiazda zamierza opuścić Westfalię najbliższego lata, a wypowiedź napastnika można uznać za twierdzącą. Natychmiast pojawiły się informacje, a dyskusję podgrzewał sam Mino Raiola. Agent Haalanda potwierdził, że najmocniej zaangażowane w sprowadzenie jego klienta są Barcelona, Real Madryt, Manchester City i Bayern Monachium.

Wygląda na to, że szumu wokół swojej osoby miał już dość sam 21-latek. W niedawnym wywiadzie zleconym przez włodarzy Bundesligi wypowiedział się na ten temat.

Nie chcę już o tym mówić, ale to był czas, w którym musiałem się wypowiedzieć. Wielu innych ludzi zajmowało pozycję w tej sprawie – i tyle. Teraz nie chcę już na ten temat mówić. Powiedziałem, co powiedziałem. Czas, by zostawić to za sobą – powiedział jeden z najbardziej rozchwytywanych zawodników na świecie.

Choć Norweg ma w tym sezonie wiele problemów zdrowotnych, nie schodzi poniżej swojego poziomu. W 20 rozegranych spotkaniach dla BVB zanotował 23 bramki i sześć asyst.

Czytaj więcej: Chelsea szuka następcy Lukaku. Może pokrzyżować plany Realowi i Barcelonie.

Komentarze