Liverpool dąży do wzmocnienia środka pola. Priorytetem długo był Jude Bellingham. Teraz klub najbardziej ceni dwóch innych zawodników.
- Liverpool chce świeżej krwi w drugiej linii
- Na Anfield ma trafić dwóch nowych pomocników
- Wicemistrz Anglii przestał traktować wielką gwiazdę priorytetowo
Liverpool koryguje plan przez Real Madryt
Szóste miejsce, które w tabeli Premier League zajmuje Liverpool, absolutnie nie jest przypadkiem. The Reds mają braki, szczególnie w środku pola. Juergen Klopp zdał sobie z tego sprawę latem, ale było już za późno, aby dokonać jakościowej korekty w tej formacji. Wicemistrz Anglii postanowił, że już teraz zadba o wzmocnienie składu na przyszły sezon.
Transferowym marzeniem Liverpoolu długo był Jude Bellingham. W pewnym momencie wydawało się, że Anglik jest bardzo blisko trafienia na Anfield. Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie i dzisiaj trudno spodziewać się, że 19-latek wybierze inny klub, niż Real Madryt. Tym samym mistrz Hiszpanii pokona Liverpool w walce o kolejną młodą gwiazdę. Latem The Reds chcieli, aby ich szeregi zasilił Aurelien Tchouameni. Francuz wygrał reprezentowanie Królewskich.
Liverpool nie porzucił nadziei na angaż Bellinghama. Dla wicemistrza Anglii priorytetami są aktualnie dwaj inni zawodnicy. The Reds najbardziej chcą pozyskać Enzo Fernandeza i Sofyana Amrabata. Obaj błysnęli formą na mistrzostwach świata. Argentyńczyk sięgnął po złoty medal, a Marokańczyk dotarł z kadrą aż do półfinału. Intencją Liverpoolu jest, aby stanowili oni o sile środka pola drużyny Juegena Kloppa. Klauzula wykupu Fernandeza z Benfiki to 120 milionów euro. Z kolei grającego w Fiorentnie Amrabata, portal Transfermarkt wycenia na 25 milionów euro. Włosi zapewne oczekiwali by jednak większej sumy.
Czytaj także: Real faworytem do sprowadzenia gwiazdy mundialu
Komentarze