Fernandez w Realu? Chelsea nie chce szalonej kwoty
Enzo Fernandez zaimponował światu podczas mundialu w Katarze, kiedy to pomógł reprezentacji Argentyny w zdobyciu trofeum. Wówczas trafił na radary czołowych klubów w Europie, a Benfica liczyła zysk z nieuniknionej sprzedaży. Ostatecznie w styczniu 2023 roku pomocnik trafił do Chelsea, która wydała na niego aż 121 milionów euro.
Na Stamford Bridge dotąd nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Oczekiwano, że stanie się jednym z najlepszych pomocników na świecie i będzie absolutnym liderem drużyny. Choć szybko wywalczył miejsce w pierwszym składzie i do tej pory gra regularnie, nie jest nie do zastąpienia. Znacznie bardziej kibice cenią chociażby Cole’a Palmera czy Moisesa Caicedo.
Zobacz również: „Milik z Napoli mógł trafić do Realu czy Barcelony”
Kontrakt Fernandeza obowiązuje do 2032 roku, więc mogłoby się wydawać, że jego przyszłość związana jest z Londynem. Portal „Caught Offside” sugeruje natomiast, że już tego lata może dojść do rozstania. Real Madryt ma być ponoć zainteresowany sprowadzeniem mistrza świata, zwłaszcza, że Chelsea ustaliła za niego atrakcyjną cenę w postaci raptem 80 milionów euro.
Dlaczego Królewscy mają na radarach Fernandeza? Ewentualny transfer jest zależny od decyzji w tematach Eduardo Camavingi oraz Aureliena Tchouameniego. Obaj Francuzi mogą zakończyć swój pobyt na Santiago Bernabeu. Obaj cieszą się zainteresowaniem angielskich gigantów.
Komentarze