Dino Zoff dla Goal.pl: bardzo szkoda mi Milika, Piątek był jak meteoryt

Arkadiusz Milik w walce z Leonardo Bonuccim
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Arkadiusz Milik w walce z Leonardo Bonuccim

– Polska ma ciekawy zespół. Widać coraz więcej piłkarzy z Polski, którzy pojawiają się w Serie A, czy w innych mocnych ligach. Myślałem jednak, że ostatnie mistrzostwa świata będą w waszym wykonaniu dużo lepsze – mówi przed meczem Włochy – Polska w wywiadzie specjalnie dla Goal.pl Dino Zoff, legenda reprezentacji Włoch i Juventusu.

Czytaj dalej…

  • Dino Zoff znalazł czas, by porozmawiać z Goal.pl o wielu sprawach – zarówno o jego skojarzeniach z polskim futbolem, jak i o aktualnie grających Polakach w Serie A
  • – W niedzielę czeka nas ciężki bój, chociaż myślę, że sobie poradzimy. Włochy przeżywają bardzo dobry czas pod wodzą Roberto Manciniego, co daje nam dużo optymizmu – przewiduje
  • Legenda włoskiej piłki bardzo mocno chwali Wojciecha Szczęsnego. – Zastąpił Gianluigiego Buffona. Jest tutaj bardzo ceniony, bo zastąpić taką legendę to nie jest proste zadanie. Presja jest ogromna. Gdy oglądam mecze Juventusu widzę, że Szczęsny zapewnia spokój zespołowi. Nie popełnia błędów.

Piotr Dumanowski (Eleven Sports), Przemysław Langier: Takie czasy, że nie można nie spytać o zdrowie.

Czuję się dobrze, dziękuję. Mam już swoje lata, dlatego staram się być bardzo uważny. Rzadko wychodzę z domu. Na szczęście koronawirus omija mnie szerokim łukiem.

Pierwsza fala koronawirusa bardzo mocno dotknęła Włochy. Dziś już radzicie sobie z nim lepiej?

Sytuacja niestety wciąż jest trudna. Nie dotyczy to jednak tylko Italii. Dotyka to nas tak samo jak całą Europę, czy cały świat. Staramy się robić wszystko by nie powtórzył się ten sam dramat, który rozgrywał się tu jeszcze kilka miesięcy temu.
Koronawirus dotyka nie tylko ludzi, gospodarki, ale także mocno wpływa na świat piłki nożnej.

Pana zdaniem uda się dokończyć ten sezon?

Trudno powiedzieć. Władze federacji i ligi robią wszystko, żeby udało się dokończyć rozgrywki. Kluby już straciły ogromne pieniądze i kolejna przerwa mogłaby dla wielu oznaczać smutny koniec. Na pewno nie jest to sytuacja łatwa. Ciągle słyszymy o piłkarzach, którzy są zakażeni. Trenerzy muszą działać w niespotykanych wcześniej warunkach. Myślę, że mimo tych kłopotów trzeba grać, bo to daje ludziom radość. Czy uda się dokończyć sezon? Zobaczymy. Sytuacja jest wyjątkowa i widzimy to także w tabeli, widząc choćby Sassuolo na drugim miejscu.

Dotyczy to też chociażby Premier League czy La Liga. Przy tak napiętym terminarzu i tylu absencjach piłkarzy będziemy świadkami wielu niespodzianek na koniec sezonu?

Wszystkie ligi rozgrywane są w nienaturalnych warunkach. Nikt nie jest przecież przyzwyczajony do gry bez kibiców. Wielu piłkarzom nie mieści to się w głowach. Obecnie widzimy wiele mocnych drużyn, które mają duże problemy. Za miesiąc tabela powie nam więcej. Na ten moment jest za wcześnie by oceniać. Wielkie zespoły powinny na dłuższą metę poradzić sobie z tym lepiej i wrócić do czołówki. Dla Juventusu, czy Interu to normalne, że grają co trzy dni. Mają bardzo rozbudowane kadry. Mogą rotować zawodnikami. Są do tego przyzwyczajone. Uważam, że poradzą sobie z tym lepiej od tych mniejszych drużyn, gdzie na ławce jest mniej jakości i doświadczenia.

Co panu przychodzi do głowy, gdy mówimy “polska piłka”?

Jestem już stary, więc naturalnie przychodzą mi do głowy takie nazwiska jak – Szarmach, Deyna, Lato, Gadocha, Tomaszewski czy Boniek, z którym łączy mnie przyjaźń od wielu, wielu lat. To są te wielkie postaci, które mam w głowie jak wracam choćby do Mundialu z w 1974 czy 1982 roku. Obecnie też macie solidny zespół. Nie tak mocny jak w tamtych czasach, ale macie wielu dobrych piłkarzy. W niedzielę czeka nas ciężki bój, chociaż myślę, że sobie poradzimy. Włochy przeżywają bardzo dobry czas pod wodzą Roberto Manciniego, co daje nam dużo optymizmu.

Polska i Włochy rozegrały w ostatnich trzech latach już trzy mecze między sobą. Jakby pan porównał oba zespoły i ich rozwój w tym czasie?

Polska ma ciekawy zespół. Widać coraz więcej piłkarzy z Polski, którzy pojawiają się w Serie A, czy w innych mocnych ligach. Myślałem jednak, że ostatnie mistrzostwa świata będą w waszym wykonaniu dużo lepsze. Reprezentacja Włoch odzyskała pewność siebie. Mamy za sobą serię bardzo dobrych wyników. Udowadniamy, że ponownie trzeba się z nami liczyć. W ostatnim czasie do reprezentacji trafiło wielu nowych piłkarzy, cała generacja, która wygląda na bardzo utalentowaną. Myślę, że jesteśmy dyskretnym faworytem niedzielnego meczu. Nie śledzę uważnie waszej reprezentacji, ale to, co pokazuje Italia, sprawia, że widzę w nas faworyta.

Gdzie jest sufit dla obecnego pokolenia włoskiej reprezentacji? Macie wielu znakomitych zawodników, szczególnie w środku pola. Będziecie jednym z faworytów do złota na Euro?

Może nie będziemy w ścisłym gronie faworytów, ale będziemy w gronie kilku zespołów, które mogą zajść bardzo daleko. Mamy drużynę, która może powalczyć z każdą reprezentacją w Europie i nie musi się nikogo obawiać.

Polscy piłkarze dużo wnoszą do Serie A?

Kilku na pewno tak. Szczęsny to podstawowy bramkarz Juventusu. Zieliński odgrywa w Napoli istotną rolę. To bardzo dobry środkowy pomocnik. Wiem, że jest wielu polskich graczy we Włoszech, w Serie A i w Serie B, ale nie znam wszystkich. Kto tutaj trafia, musi prezentować określony poziom. Jeszcze nie tak dawno było we Włoszech głośno o waszych napastnikach. Piątka już nie ma, a Milika, tak jakby, nie było.

Pan pewnie najmocniej – z racji pozycji oraz klubu – zwraca uwagę na Wojciecha Szczęsnego. To odpowiedni kandydat na następcę Buffona w tak wielkim zespole?

Ma pewne miejsce w składzie. W dodatku jak pan mówi zastąpił Gianluigiego Buffona. Jest tutaj bardzo ceniony, bo zastąpić taką legendę to nie jest proste zadanie. Presja jest ogromna. Gdy oglądam mecze Juventusu widzę, że Szczęsny zapewnia spokój zespołowi. Nie popełnia błędów. W pracy bramkarza, szczególnie w takim klubie, to jest bardzo istotne.

Wracając do Krzysztofa Piątka, o którym już Pan wspomniał. Jak bardzo zaskoczyła go jego przygoda w Serie A?

Piątek to był meteoryt. Gdy się tutaj pojawił zrobił wielkie wrażenie. Takie historie to rzadkość. Nikt o nim wcześniej nie słyszał, a po chwili pisały o nim wszystkie gazety. Zaczął bardzo dobrze, potem poszedł do Milanu i tam trochę przepadł. Niestety, na dziś nie potrafił potwierdzić i powtórzyć tego, co robił na samym początku w Genoi. Oczekiwałem, że będzie się rozwijać i zdoła do tego nawiązać. Nawet nie wiem, co się z nim obecnie dzieje.

Siedzi na ławce w Hercie Berlin.

No właśnie. Zachwycił wielu na początku. Szkoda, że potem trochę się zagubił. Na szczęście jest jeszcze młody. Ma czas, żeby się rozwinąć i wrócić na ten poziom.

Pana zdaniem popełnił błąd tak szybko decydując się na Milan?

Nie. Tak to wygląda patrząc z boku, ale trudno jest odrzucić propozycję z takiego klubu jak Milan. Myślę, że na jego miejscu każdy chciałby spróbować. Tak jak wspominałem, nie wykonał kolejnego kroku naprzód. Musi zacząć znowu od podstaw, bo pokazał przecież, że ma potencjał.

Zna pan również klimat panujący w Neapolu. Rozumie pan grę, w którą Arkadiusz Milik zagrał z Napoli?

Bardzo szkoda mi Milika. Muszę przyznać, że ten napastnik po prostu mnie zachwycił. Pamiętam dobrze jego pierwsze spotkania w Napoli i zrobił na mnie duże wrażenie. To świetny zawodnik. Ma duże umiejętności i wyjątkowo groźną lewą nogę. Nie wiem, co tam się wydarzyło pomiędzy nim a klubem. Nie rozumiem, o co poszło, ale żal patrzeć, że taki piłkarz siedzi na trybunach. Bardzo lubię go oglądać.

Myśli pan, że jeszcze uda mu się dogadać z Napoli?

Na pewno nie. Z tego co czytam w gazetach to nie ma szans by tam jeszcze zagrał. Musi jak najszybciej odejść. Napoli zdołało poukładać sobie sytuację. Gattuso otrzymał zawodników, których chciał. Wydali ogromne pieniądze na Osimhena, więc będą na niego stawiać. Gattuso ma bardzo duży wybór. Drużyna wygląda dobrze. Mam nadzieję, że Milik szybko znajdzie jakieś rozwiązanie i trafi do zespołu, w którym będzie mógł grać w piłkę. Obecnie traci czas, a tak dobry piłkarzy powinien grać.

Nasz selekcjoner zapowiedział, że i tak będzie powoływał Milika. Gdyby w podobnej sytuacji był któryś z Włochów, np. Immobile albo Belotti, myśli pan, że Roberto Mancini dawałby mu szansę w kadrze?

Nie wiem, co zrobiłby Roberto Mancini, ale ja powoływałbym takiego zawodnika. Milik to dobry napastnik. Nie wiem dokładnie jaką macie konkurencję na tej pozycji poza Lewandowskim, ale trudno zrezygnować z takiego piłkarza jak Milik. Każdy selekcjoner ma swoją wizję i dobiera sobie piłkarzy, którzy do niej pasują. Myślę, że wasz selekcjoner postępuje tak, bo chce Milika w ten sposób podnieść na duchu. Pokazać mu, że na niego stawia i w niego wierzy. Chce żeby poczuł się jak piłkarz, bo w klubie nie ma łatwo.

Piotr Dumanowski (Eleven Sports), Przemysław Langier

***
Dino Zoff (ur. 28 lutego 1942 w Mariano del Friuli) – jeden z najlepszych bramkarzy w historii piłki nożnej. 112-krotny reprezentant Włoch, mistrz świata z 1982 roku jako zawodnik, wicemistrz Europy 2000 jako trener. Doskonale zna klimat panujący zarówno w Juventusie, jak i w Napoli, w barwach których rozegrał odpowiednio 330 i 143 mecze. Jako trener prowadził m.in. reprezentację Włoch, Juventus, Lazio i Fiorentinę.

Komentarze