¡Que partidazo! #29 Każdy z czołówki zgubił już punkty

Luis Suarez
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Luis Suarez

Potrzeba było zaledwie trzech kolejek, by każdy z wielkiej czwórki La Ligi zgubił punkty. W ostatni weekend zremisowały Sevilla i Atletico Madryt, przez co przed przerwą reprezentacyjną aż sześć drużyn ma na koncie siedem oczek.

  • Tuż przed przerwą reprezentacyjną po raz pierwszy punkty w La Lidze zgubiły Atletico Madryt i Sevilla
  • Tym samym po trzech kolejkach nie ma już drużyny z kompletem oczek, za to aż sześć zespołów ma na koncie siedem punktów

Dziwaczne spotkanie Atletico, karma uratowała remis mistrzów Hiszpanii

W ten weekend La Liga zapewniła nam sporo emocji i niespodziewanych rezultatów, na czele z niespodziewanym rozgromieniem Granady w wykonaniu Rayo Vallecano (4:0), które do meczu podchodziło z zerowym dorobkiem punktowym i bramkowym. Żadne z pozostałych dziewięciu spotkań nie miało jednak tak dziwacznego przebiegu, jak to zamykające kolejkę.

Atletico od samego początku dusiło zapędy Villarrealu w zarodku, oddało aż 23 strzały – przy dwóch uderzeniach rywali – a mimo tego aż do 95. minuty przegrywało. Żółta Łódź Podwodna dwukrotnie wykorzystała nieuwagę oraz błędy indywidualne obrońców mistrzów Hiszpanii, wyprowadzając dwie kontry, które przyniosły piękne gole. Diego Simeone wściekał się na ławce rezerwowych, bo co możesz zrobić, jeśli twoja drużyna traci dwa gole pomimo pozornego kontrolowania wszystkich boiskowych wydarzeń? Aż przypomniał się legendarny mecz Celticu z Barceloną.

W ostatniej akcji meczu karma oddała jednak mistrzowi, co mistrzowskie. Tym czymś był jeden punkt, a w postać karmy niechętnie wcielił się nowy nabytek Villarrealu, Aissa Mandi. Algierczyk usiłował odegrać głową piłkę do swojego bramkarza, ale Geronimo Rulliego… nie było w świetle bramki! Ostatecznie futbolówka wturlała się do siatki, przyprawiając zawodników Żółtej Łodzi Podwodnej do rozpaczy, a Diego Simeone nieco ulgi.

Wynik 2:2 przy jednoczesnym remisie bezbarwnej Sevilli z Elche sprawiło, że każdy z czołowej czwórki utracił już punkty. Wraz z Barceloną i Realem Madryt – oraz, dość niespodziewanie, z Mallorcą i Valencią – drużyny te znajdują się na szczycie tabeli z siedmioma punktami na koncie. Po przerwie na reprezentacje status quo się prawdopodobnie nie utrzyma, choć wciąż nie wiadomo, czy zaplanowane na czwartą kolejkę starcie Sevilli z Barceloną odbędzie się według planu.

Rośnie nowy bohater Camp Nou

Dopiero popisy Memphisa Depaya w pierwszych trzech kolejkach pokazują, jak wiele straciła Barcelona będąc pozbawiona sprawdzenia koegzystencji Holendera z Lionelem Messim. Były kapitan Olympique’u Lyon od początku założył na siebie żółtą koszulkę lidera. Memphis strzela, asystuje, kreuje, stwarza zagrożenie, miesza w głowie obrońcom i prezentuje niezwykłą, jak na charakterystykę gry, siłę fizyczną. O jego trafieniu z Getafe zdążę jeszcze wspomnieć, ale początek sezonu pokazuje, że na Camp Nou zawitał bohater, jakiego nie widziano od lat. Nawet Neymar tuż po transferze potrzebował okresu aklimatyzacji, choć trudno porównać sytuację nastolatka trafiającego po raz pierwszy do Europy z 27-letnim weteranem. Mimo tego delikatny wiatr nadziei pojawił się nad stolicą Katalonii. Tamtejsze media nie mogą się doczekać, by zobaczyć na boisku tercet złożony z Memphisa, Antoine’a Griezmanna i Ansu Fatiego. A młoda gwiazdka Barcelony ma być do dyspozycji Ronalda Koemana tuż po zakończeniu przerwy reprezentacyjnej.

Całość tekstu znajduje się na Primeradivision.pl. Tam wybrano dodatkowo Partidazo, evento, jugador oraz golazo minionej kolejki. Sprawdź ostateczną tabelę La Liga.

Komentarze